Wiadomości
W kubańskich miastach wciąż brakuje prądu. Mieszkańcy protestują, zatrzymano 5 osób
Mieszkańcy Kuby zorganizowali w ciągu minionych jedenastu dniu ponad 50 manifestacji antyrządowych, domagając się od władz regularnych dostaw energii elektrycznej – informują organizacje praw człowieka. W związku z demonstracjami podległe reżimowi służby zatrzymały co najmniej 5 osób.
Niezależne Radio Marti Noticias odnotowało, że choć po pięciu dniach całkowitego paraliżu 23 października na wyspie przywrócono dostawy energii elektrycznej, władze ostrzegają, że w wielu prowincjach możliwe są kolejne przerwy w dostawach prądu.
Rozgłośnia, bazując na danych organizacji praw człowieka, poinformowała, że od czasu awarii 18 października głównej elektrowni kraju Antonio Guiteras, do wtorku na wyspie odbyło się ponad 50 protestów przeciwko zakłóceniom w dostawach prądu.
Czytaj też
W ostatnich dniach wielu Kubańczyków wychodziło po zapadnięciu zmroku na ulice miast, aby wyrazić swoją dezaprobatę wobec wstrzymywania dostaw energii elektrycznej. Robili to zazwyczaj, uderzając łyżkami w garnki oraz wznosząc antyrządowe okrzyki.
Protesty, jak przypominają niezależne media, mają również związek z zapowiedziami władz niektórych miast, m.in. Hawany, stolicy kraju, że paraliż energetyczny utrzyma się do początku listopada.
Największe protesty związane z regularnym brakiem prądu zorganizowane zostały w Hawanie, Atremisie, Camaguey, Granma, Holguin, Sancti Spiritus oraz w Santiago de Cuba.