Wiadomości
Nowa era zagrożeń. Ochrona a obrona infrastruktury krytycznej
Kluczowym elementem nie jest jedynie plan ochrony, lecz plan ciągłości działania, ponieważ to operator ponosi później odpowiedzialność prawną za to. Jeśli ta ciągłość działania nie zostanie zachowana, może mieć to poważne konsekwencje dla społeczeństwa, ponieważ wpływa na wszystkie aspekty naszego życia i zakłóca istotne elementy funkcjonowania państwa – stwierdził komandor Dariusz Wichniarek, były dowódca morskiej jednostki specjalnej „Formoza”.
Infrastruktura krytyczna jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania zarówno sektora cywilnego, jak i wojskowego. Atak na nią może spowodować liczne straty, dlatego warto poświęcić czas i zastanowić się, co służby mogą zrobić, aby ją chronić. Temu zagadnieniu poświęcony był panel dyskusyjny o nazwie „Ochrona infrastruktury krytycznej – nowe wyzwania dla transportu, energetyki i logistyki" podczas tegorocznej konferencji Defence24Day w Warszawie. Dyskusję moderowała dr Karolina Wojtasik z Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego.
Czytaj też
W dyskusji wziął udział m.in. komandor Dariusz Wichniarek, były dowódca morskiej jednostki specjalnej „Formoza". Został spytany, czy w świetle niedawnych aktów sabotażu podmorskiej infrastruktury i wysadzenia obu nitek gazociągu Nord Stream, ochrona morskiej infrastruktury powinna leżeć wyłącznie w gestii operatora, czy też jest to obszar działania także dla marynarki wojennej i wojsk specjalnych?
Swoją odpowiedź Wichniarek poprzedził stwierdzeniem, iż co roku odbywają się ćwiczenia NATO Crisis Management Exercises, gdzie omawiane są kwestie dotyczące infrastruktury krytycznej. „W Ministerstwie Obrony Narodowej zajmowaliśmy się uczestnictwem w tych ćwiczeniach i mieliśmy trudności z uzgodnieniem scenariusza z innymi krajami NATO. Niektóre z tych krajów nie zgadzały się na uwzględnienie Nord Stream w scenariuszu, co utrudniło nam przećwiczenie takiej sytuacji. Mimo to, nalegaliśmy na uwzględnienie tego elementu ze względu na strategiczne konsekwencje budowy gazociągów" - powiedział Wichniarek.
Czytaj też
Dodał, że Siły Zbrojne RP rozwijają swoje zdolności defensywne, czego przykładem są zdolności antydronowe, wprowadzane obecnie w sposób logiczny i systemowy. Przeprowadzane ćwiczenia, takie jak te w Radomiu czy planowane w Świnoujściu, mają służyć sprawdzeniu wielowarstwowej obrony przeciwpowietrznej oraz możliwości obrony infrastruktury krytycznej.
Jego zdaniem, przypisanie operatorom odpowiedzialności za ochronę infrastruktury na mocy przepisów prawnych wiąże się z ryzykiem, które muszą podjąć. Niestety, często zdarza się, że ryzyko to nie jest właściwie zarządzane. Chociaż operatorzy są zobowiązani do przeprowadzenia analizy ryzyka, często ogranicza się to jedynie do etapu odpowiedzialności prawnej. Jak dodał, operatorzy skarżą się na brak narzędzi umożliwiających formalne przejęcie odpowiedzialności za ochronę infrastruktury. Jest to problematyczne, ponieważ nie mają oni pełnej kontroli nad procesami ochronnymi i często brakuje im wsparcia oraz mechanizmów umożliwiających skuteczne zarządzanie.
Komandor Wichniarek w swoim wystąpieniu podkreślił znaczenie korelacji między ochroną a obroną infrastruktury krytycznej. Stwierdził, że zarówno Narodowy Program Ochrony Infrastruktury Krytycznej, jak i operatorzy mają obowiązek zapewnić ochronę tych obiektów w sposób gwarantujący ich właściwe funkcjonowanie. „Kluczowym elementem nie jest jedynie plan ochrony, lecz plan ciągłości działania, ponieważ to operator ponosi później odpowiedzialność prawną za to. Jeśli ta ciągłość działania nie zostanie zachowana, może mieć to poważne konsekwencje dla społeczeństwa, ponieważ wpływa na wszystkie aspekty naszego życia i zakłóca istotne elementy funkcjonowania państwa" – stwierdził. Jak dodał, korelacja między ochroną a obroną jest istotna z punktu widzenia infrastruktury krytycznej, ponieważ wojsko, z uwagi na ograniczone zasoby, nie jest w stanie ochraniać każdego elementu infrastruktury na żądanie.
Były dowódca Formozy stwierdził, iż marynarka wojenna jest najbardziej technicznym rodzajem sił zbrojnych i posiada znaczące zdolności obronne w wszystkich trzech domenach: powietrznej, morskiej - zarówno na powierzchni, jak i podwodnej - oraz lądowej. Dlatego marynarka wojenna jest dedykowana do przejmowania odpowiedzialności za obronę, podczas gdy Straż Graniczna lub operatorzy infrastruktury są dedykowani do ochrony.
Czytaj też
„Wojska specjalne podchodzą do tego tematu nieco inaczej. W ich szeregach są osoby, które doskonale znają się na dywersji. Siły specjalne są taktycznym zasobem, realizującym zadania o znaczeniu strategicznym. Dlatego uczą się, jak oddziaływać na newralgiczne elementy infrastruktury krytycznej, a żołnierze specjalni stają się ekspertami w tej dziedzinie. To eksperci, którzy są w stanie doradzić, gdzie są luki bezpieczeństwa i gdzie należy analizować ryzyko ze strony zagrożeń sprawczych" – powiedział Wichniarek, były dowódca morskiej jednostki specjalnej „Formoza" oraz reprezentant firmy APS.
W dyskusji poświęconej nowym wyzwaniom stojącymi przed ochrona infrastruktury krytycznej wzięli udział także gen. bryg. Maciej Klisz, Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej, płk Łukasz Jędrzejczak, zastępca Dowódcy Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, ekspertka Instytutu Sobieskiego w dziedzinie infrastruktury Agata Kozłowska, Prezes Zarządu PKP CARGO Dariusz Seliga, dr inż. Witold Skomra, doradca Dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa oraz dr Damian Szlachter, ekspert Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego.
Generał Maciej Klisz stwierdził, że obszar infrastruktury krytycznej stał się prawdziwie istotny dla NATO dopiero po rosyjskiej agresji na Krym w 2014 roku. „Wcześniej NATO zwlekało z przekształceniem tych kluczowych obszarów w poziom operacyjny i taktyczny. Wojsko samo w sobie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoich kluczowych obszarów i ochronę infrastruktury krytycznej. Jednak w sferze wojskowej i cywilnej te obszary nie zawsze są tak samo definiowane. W niektórych przypadkach mogą być tożsame, ale nie zawsze" – powiedział.
Czytaj też
O największych wyzwaniach w zakresie zapewnienia cyberbezpieczeństwa infrastruktury krytycznej powiedział pułkownik Łukasz Jędrzejczak, zastępca Dowódcy Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
„Zauważamy wzrost liczby cyberataków w ciągu ostatnich lat, szczególnie od 2021 roku. Polska pełni kluczową rolę jako hub dla przepływu donacji na Ukrainę. Wpierw atakowane są elementy infrastruktury wojskowej, a następnie pozostałe elementy infrastruktury krytycznej, które przechowują informacje dotyczące tych donacji - ich ilości i miejsca docelowego. Dla naszego przeciwnika jest to istotne, ponieważ chce osłabić funkcjonowanie państwa" – powiedział pułkownik Jędrzejczak. Zwrócił on uwagę, że aby uzyskać informacje o strategicznym znaczeniu, nie trzeba przenikać do systemów wojskowych, ale do tych, które mają z nimi kontakt. Często są to systemy infrastruktury krytycznej, takie jak przedsiębiorstwa transportowe odpowiedzialne za dostawy.
Doradca Dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Witold Skomra zauważył, że w gospodarce nie ma podziału na czasy pokoju i wojny. W momencie wybuchu konfliktu nie można pozwolić, aby wojsko rywalizowało z cywilami o te same zasoby. „Bez sprawnie funkcjonującego społeczeństwa niemożliwe jest prowadzenie operacji wojskowych. Te dwa obszary muszą ze sobą współpracować i przenikać się nawzajem" – stwierdził.
Dodał, że doświadczenia z wydarzeń na Ukrainie pokazały, że wykrywanie powiązań i ochrona usług są kluczowymi wyzwaniami. W efekcie, w Narodowym Programie Ochrony Infrastruktury Krytycznej pojawiły się trzy zupełnie nowe elementy: zagrożenie dronowe, przetwarzanie danych w chmurze oraz kryteria wyłaniania usług o krytycznym znaczeniu dla państwa. „Dotychczas skupialiśmy się głównie na ochronie obiektów, ale teraz musimy rozszerzyć nasze działania na te nowe obszary" – powiedział Skomra.
„Z prawnego punktu widzenia istotne jest zapewnienie utrzymania i funkcjonowania infrastruktury zarówno w okresie pokoju, jak i w sytuacjach zagrożeń w czasie wojny. W tym kontekście stosujemy koncepcję >dual use< dla infrastruktury krytycznej, która jest zarządzana w sposób umożliwiający jej wykorzystanie zarówno w okresie pokoju, jak i w przypadku wojny. Dlatego już na etapie projektowania i budowy infrastruktury uwzględniamy odpowiednie wymogi, aby była ona przygotowana na różne scenariusze" – powiedziała Agata Kozłowska.
Czytaj też
Informacja z marca o zatrzymaniu 9 osób przez polskie służby, które zbierały informacje dotyczące transportów kolejowych do Ukrainy oraz oskarżenie ich o próby sabotażu, wywołała ogromne poruszenie w opinii publicznej. Wnioskami z zaistniałej sytuacji podzielił się Prezes Zarządu PKP CARGO Dariusz Seliga.
Stwierdził, że wydarzenia na Ukrainie wymuszają na państwie podjęcie szybkich działań i nadrobienie zaległości technicznych i technologicznych, które w normalnych warunkach zajęłyby lata. Ponadto, obecna sytuacja wymaga większej współpracy i koordynacji między strukturami. Jak dodał, „konflikt na Ukrainie wymaga większej współpracy wielopoziomowej i koordynacji między strukturami. PKP Cargo, przy współpracy z Wojskami Obrony Terytorialnej, zdaje sobie sprawę z konieczności wyciągnięcia wniosków i identyfikacji słabych punktów, które należy jak najszybciej poprawić".
To, jak wojna na Ukrainie zmieniła perspektywę prawna możliwości ochrony infrastruktury krytycznej w Unii Europejskiej, tłumaczył dr Damian Szlachter. Jego zdaniem, wydarzenia za naszą wschodnią granicą przyspieszyły działania na rzecz ochrony infrastruktury krytycznej w Europie i spowodowała nadrobienie zaległości.
„Dobrym przykładem są prace nad dyrektywą CER, która przez wiele lat spotykała się z różnicami zdań i brakiem porozumienia między państwami członkowskimi i instytucjami europejskimi. Jednak wojna na Ukrainie skłoniła do zbliżenia stanowisk i doprowadziła w końcu do przyjęcia tej dyrektywy w zeszłym roku" – powiedział.
Czytaj też
Jak oznajmił, infrastruktura krytyczna znalazła się w pierwszej trójce najważniejszych zagrożeń określonych przez Unię Europejską w jej strategicznych dokumentach. „Teraz pytanie brzmi, czy państwa członkowskie potraktują to równie wysokim priorytetem" – stwierdził Szlachter.
„Warto pamiętać, że na wdrożenie dyrektywy mamy jeszcze 1,5 roku. Proces implementacji jest długotrwały i wielopoziomowy, angażujący wiele instytucji i organów. Niestety, często jest przerywany przez krajowe sprawy, takie jak wybory, co powoduje konieczność rozpoczynania procesu od nowa. Jeśli teraz nie podejmiemy pewnych rozwiązań na poziomie parlamentarnym, będziemy zmuszeni zaczynać od zera" – tłumaczy ekspert Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego.