Reklama

Spotkanie z szefem chińskiego MSZ w cieniu rosyjskich dronów. O czym rozmawiano?

Szefowie dyplomacji Polski i Chin Radosław Sikorski i Chin Wang Yi.
Szefowie dyplomacji Polski i Chin Radosław Sikorski i Chin Wang Yi.
Autor. @MSZ_RP/X.com

Wśród tematów rozmowy szefów polskiej i chińskiej dyplomacji, Radosława Sikorskiego i Chin Wang Yi, znalazła się współpraca na polu elektromobilności, w której Chiny są niekwestionowanym światowym liderem. Polska pozostaje ważnym partnerem dla ChRL, której nie są w smak zakłócenia handlowe, spowodowane przez zagrożenie na naszej wschodniej granicy.

Spotkanie ministrów spraw zagranicznych było zaplanowane wcześniej – i nie miał mu w zamierzeniu towarzyszyć ołowiany cień wojny. Stało się jednak inaczej, ale stworzyło to przynajmniej szansę na ponowne przedstawienie polskiego punktu widzenia na rosyjską inwazję i kwestie bezpieczeństwa w Polsce i Europie. A ponadto – potwierdziło dalszy rozwój stosunków handlowych między naszymi krajami.

Elektromobilność, transformacja i metale ziem rzadkich

Obie strony są gotowe do dalszego rozszerzania wzajemnych inwestycji. W szczególności uznały one ambicję Polski, aby rozwijać cały łańcuch wartości krajowego przemysłu elektromobilności, opierając się na jej potencjale jako największego europejskiego eksportera akumulatorów litowo-jonowych, i uzgodniły, że będą zachęcać przedsiębiorstwa obu krajów do podejmowania wzajemnie korzystnej współpracy dwustronnej w zakresie rozwoju sektora elektromobilności w Polsce zgodnie z zasadami handlu” – przekazano w oficjalnym oświadczeniu na stronie polskiego MSZ.

YouTube cover video

Co ważne, „strony uzgodniły także, że taka współpraca jest wysoce pożądana, biorąc pod uwagę wspólne zobowiązania klimatyczne i ekologiczną transformację ich gospodarek”.

W świetle chińskiego pragmatyzmu gospodarczego rosyjska imperialna fantazja może jedynie przeszkadzać w planach dotyczących zacieśniania współpracy w naszej części Europy. Polska i Chiny omawiały ponadto współpracę dotyczącą metali ziem rzadkich – kluczowym tematem miało być „licencjonowanie eksportu do Polski chińskich towarów związanych z metalami ziem rzadkich”.

Po spotkaniu pojawiły się także ważne informacje dla polskich producentów drobiu. Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński przekazał na konferencji prasowej, że w ocenie resortu, eksport drobiu do Chin może ponownie ruszyć za miesiąc po tym, jak został wstrzymany w 2020 r. z powodu ptasiej grypy.

Ponadto, Chiny poparły polskie aspiracje do członkostwa w grupie G20 – przekazało polskie MSZ. Wcześniej podobne poparcie wyraziły USA.

Reklama

Białoruś a sprawa chińska

W obliczu zamknięcia granicy polsko-białoruskiej przez stronę polską z powodu wzrostu zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i rosyjsko-białoruskich ćwiczeń Zapad-2025, rozmawiano także o konieczności zapewnienia „wydajnych i konkurencyjnych gospodarczo euroazjatyckich korytarzy transportowych”.

Zamknięte zostało m.in. przejście graniczne w Małaszewiczach, które stanowi jeden ze szlaków transportu kolejowego chińskich towarów do Europy i część Nowego Jedwabnego Szlaku. Odnosząc się do zamknięcia granicy, Wroński poinformował, że „Polska zwróciła uwagę Chinom, że to nie jest sytuacja korzystna dla nas”.

Wicepremier Sikorski przedstawił ministrowi Wang Yi polski punkt widzenia, jeśli chodzi o wojnę Rosji z Ukrainą i „podkreślił kluczowe znaczenie kwestii przestrzegania Karty Narodów Zjednoczonych oraz poszanowania dla ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej_”.

Poruszona została także kwestia wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną oraz potrzeby przestrzegania prawa międzynarodowego zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych. Chiny, podobnie jak w przypadku rozpoczęcia inwazji na Ukrainę przez Rosję, nie zajęły konkretnego stanowiska wobec naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej w ubiegłym tygodniu, jak i podobnych wydarzeń w Rumunii, do których doszło w sobotę 13 września. W rozmowie z Sikorskim, minister Wang Yi stwierdził jedynie, że „eskalacja konfliktu nie leży w interesie żadnej ze stron”.

Reklama

Rosyjska ropa i światowe interesy

Przy okazji konferencji prasowej po spotkaniu z szefem chińskiej dyplomacji, rzecznik MSZ Paweł Wroński zapewnił, że Polska jako kraj Unii Europejskiej opowiada się za tym, żeby na terenie UE nie dochodziło do handlu rosyjską ropą. Był to fragment odpowiedzi na pytanie o to, czy podczas spotkania omówiono apel prezydenta USA Donalda Trumpa dot. nałożenia ceł na Chiny, oraz zakazu zakupu rosyjskiej ropy.

Więc te słowa pana prezydenta (USA Donalda) Trumpa dotyczące roli rosyjskiej ropy w Unii Europejskiej są absolutnie zbieżne z tym, co myśli rząd polski. Zwracam uwagę członkom UE, którzy przez długi czas korzystali z dywidendy, jaką dawał im uprzywilejowany handel ropą z Rosją, że te lata należało wykorzystać na możliwości odwrócenia, rewersu różnorodnych instalacji. Tak żeby była możliwość korzystania nie tylko z rosyjskiej ropy” – powiedział Wroński, cytowany przez PAP.

Zgadzam się z prezydentem Trumpem, że Węgry i Słowacja mogą kupować ropę z innego niż rosyjski kierunku. Przypominam, Ukraińcy uderzają w ten ropociąg” – stwierdził  niedawno w rozmowie z Radiem Tok FM Radosław Sikorski, odnosząc się do wystosowanego przez Trumpa listu. Amerykański prezydent wzywał w nim kraje Unii Europejskiej do zaprzestania zakupu surowców z Rosji. Rzeczniczka KE Paula Pinho, przypomniała 15 września, że Unia ma jasny plan dotyczący całkowitego uniezależnienia się od niechcianych, „brudnych” – jak ujęła to niedawno Ursula von der Leyen – rosyjskich źródeł energii.

Jednocześnie analitycy zwracają uwagę na to, że po „rozłożeniu czerwonego dywanu” przed Putinem, jedną z pierwszych reakcji Trumpa na wieść o rosyjskich dronach w polskiej przestrzeni powietrznej było stwierdzenie, że to mogła być pomyłka. Premier Donald Tusk odniósł się do tej opinii na platformie X: „Również chcielibyśmy, żeby atak przy pomocy dronów na Polskę był pomyłką. Ale nie był. I o tym wiemy”.

Niewiele jednak można wywnioskować z przekazanych przez rząd informacji po spotkaniu z przedstawicielami chińskiej dyplomacji w sprawie ich podejścia do konfliktu z Rosją. Wątpliwe jest, aby strona chińska w ogóle wypowiedziała się na ten temat wprost, jednak wysyłanie jednoznacznych komunikatów z Warszawy, co do charakteru wojny hybrydowej, prowadzonej przeciwko Polsce, jak i innym krajom Europy, przez Rosję, ma znaczenie.

Czytaj też

Do spotkania dyplomatów doszło – w pewnym sensie – w dogodnym momencie. Rosja dąży do dalsze eskalacji prowadzonych przez siebie działań wojennych, podczas gdy granica z Białorusią ma znaczenie dla chińskich interesów. Otworzyło się w ten sposób kolejne pole do ukazania destrukcyjnej natury wywoływanych przez Rosję konfliktów – partnerowi, który z Moskwą rozmawia z pozycji siły.

Reklama

Komentarze

    Reklama