Wiadomości
Krótki żywot spinu o „likwidacji” atomu. Resort przemysłu powołał zespół ds. energetyki jądrowej
Wszyscy, którzy straszyli apokalipsą, po tym, jak resort klimatu zlikwidował Zespół do spraw rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, mogą zająć się czymś innym. Ministerstwo Przemysłu powołało już analogiczną komórkę.
Tuż przed końcem września ministerka przemysłu Marzena Czarnecka podpisała zarządzenie, które tworzy przy jej resorcie Zespół do spraw rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Gremium będzie organem pomocniczym, a jego zadania pozostaną w zasadzie te same, co poprzedniego zespołu, do połowy września działającego przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Widoczne jest to nawet w treści zarządzenia. Jeżeli wprowadzano zmiany, to drobne. Nawet terminy na przedstawienie sprawozdań za rok poprzedni pozostały te same.
Atomowy zespół przy MP
Jedyna niewiadoma to skład zespołu. W przypadku tego poprzedniego, już tworząc go, doprecyzowano, że mają w nim działać przedstawiciele konkretnych spółek, a przewodniczącym jbędzie wiceminister odpowiedzialny za nadzór nad Departamentem Energii Jądrowej.
O nowym zespole przy MP na ten moment wiadomo jedynie, że będzie mieć przewodniczącego, zastępcę (dyrektora Departamentu Energii Jądrowej), sekretarza oraz, co oczywiste, członków. Osobę kierującą zespołem, członków i sekretarza ma powołać w przyszłości ministerka przemysłu. Na spotkania zespołu mogą być zapraszane osoby z zewnątrz, np. jako głosy doradcze.
Historia pewnego spinu
Podobne zespoły są powoływane w resortach od lat, ale ten jest szczególny. Nie tylko dlatego, że ma pomagać przy rozwoju energetyki jądrowej. Dwa tygodnie temu stoczono o niego zupełnie niepotrzebny, polityczny bój. Zapewne, gdyby nie wydarzenia wokół IDEAS NCBR, to przedstawiciele opozycji dalej rozkręcaliby aferę o nic.
Pisaliśmy o tej sprawie na łamach naszego serwisu. W dniu, kiedy w MKiŚ zdecydowano, że zespół ds. atomu zostanie zlikwidowany, politycy, zwłaszcza z Prawa i Sprawiedliwości, podnieśli larum, jakoby był to początek końca projektu jądrowego w Choczewie, czyli budowy pierwszej elektrowni jądrowej w kraju. „Wygląda to tak, że w zamian za 20 mld na odbudowę po powodzi Ursula von der Leyen, dostanie od Tuska likwidację w Polsce marzeń o własnej energetyce jądrowej” – stwierdził Paweł Lisiecki, były poseł PiS, w jednym z wpisów w serwisie X (daw. Twitter).
Narracja była bezmyślna, ponieważ likwidacja zespołu w MKiŚ niczego takiego nie oznaczała (zespół pełni tylko funkcję doradczą). Co więcej, w związku z wymianą kompetencji między resortem klimatu i środowiska oraz Ministerstwem Przemysłu, jasno wynikało, że sprawy związane z atomem przenoszą się do resortu przemysłu. Nastąpiło to 1 lipca tego roku i ruch MKiŚ z likwidacją zespołu był logicznym następstwem tych przenosin.