Reklama

Wiadomości

Co naprawdę wydarzyło się w Luksemburgu? Znowu zamieszanie z polskim atomem, którego nie powinno być

Spotkanie "atomowego sojuszu" 15 października 2024 r. W środku: Agnès Pannier-Runacher (francuska minister transformacji ekologicznej, energii, klimatu i zapobiegania zagrożeniom)
Spotkanie "atomowego sojuszu" 15 października 2024 r. W środku: Agnès Pannier-Runacher (francuska minister transformacji ekologicznej, energii, klimatu i zapobiegania zagrożeniom)
Autor. European Union

Ponownie temat energetyki jądrowej wywołuje emocje. Tym razem jest to brak podpisu przedstawicieli Polski pod deklaracją tzw. atomowego sojuszu, który co jakiś czas zbiera się przy okazji spotkań Rady UE. Czy jest o co kruszyć kopię? Nic a nic – przekonuje Ministerstwo Przemysłu, argumentując, że o braku podpisu zdecydowały kwestie dobrych, dyplomatycznych manier. Choć z mniej oficjalnych źródeł wiemy, że mógł być to też efekt stawiania pierwszych kroków w Brukseli w wydaniu resortu przemysłu.

We wtorek 15 października opublikowano jedną z wielu w ostatnich latach deklaracji podejmowanych przez nieformalny „atomowy sojusz”. Są w nim zrzeszone państwa Unii Europejskiej, które wiążą z atomem, małym czy dużym, wielkie nadzieje i najczęściej – już mają na swoim terenie siłownie jądrowe.

Ostatnie spotkanie tego gremium odbyło się z udziałem 14 państw, z czego dwa miały status obserwatora (Belgia i Włochy). Jednak pod deklaracją, w której wspomniano o energetyce jądrowej i szansach, jakie niesie dla dekarbonizacji energetyki (i że tę rolę zauważono też w raporcie Draghiego), podpisało się tylko 10 państw: Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Finlandia, Francja, Holandia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Szwecja.

Zabrakło dwóch bratanków. Jeden przyniósł usprawiedliwienie

Zabrakło podpisów Węgier i Polski, których przedstawiciele również byli na tym spotkaniu w Luksemburgu. Brak sygnatury od kogoś z Budapesztu jest zrozumiały – Węgry mają teraz przewodnictwo w Unii Europejskiej (objęły prezydencję w Radzie UE) i z tego powodu powinny zostać co do zasady neutralne. W przeszłości zdarzały się takie same przypadki, gdy Szwecja brała udział w rozmowach „atomowego sojuszu”, a nie podpisywała deklaracji, gdyż przewodniczyła pracom UE.

Reklama

Zastanawiający był natomiast brak podpisu z Polski, która od powstania nieformalnego aliansu aktywnie brała udział w rozmowach i sygnowała deklaracje czy odezwy grupy. Początkowo sądzono nawet, że polskie przedstawicielstwo w ogóle się tam nie zjawiło, ale już w tym samym dokumencie wymieniono Polskę jako uczestnika spotkania. O co więc w tym chodzi?

W odpowiedzi na pytania Energetyki24 Ministerstwo Przemysłu (od niedawna odpowiedzialne za atom) tłumaczy, że zdecydowały pewne kwestie nie tyle formalne, ile raczej chęć wypełnienia pewnych mniej lub bardziej zrozumiałych dyplomatycznych ukłonów. I co ważne dla całej historii: Polska z 1 stycznia 2025 r. obejmuje prezydencję w UE, a ten fakt ma mieć kluczowe znaczenie.

„Zgodnie z dyplomatycznym zwyczajem, jaki obowiązuje w Unii Europejskiej, zarówno państwo sprawujące Prezydencję, jak i państwo które w najbliższym czasie obejmie Prezydencję Rady UE zachowują najdalej idącą neutralność w tematach, które mogą być przedmiotem dyskusji w okresie sprawowania przez nie Przewodnictwa. Z tego powodu zarówno obecna Prezydencja, jak i przyszła – polska Prezydencja, choć od lat pozostają członkami grupy projądrowej w Unii Europejskiej, nie złożyły swojego podpisu pod wspólnym komunikatem państw jądrowych” – brzmi stanowisko resortu.

Reklama

Zamieszanie w Luksemburgu

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika jednak, że może być to tylko część całego obrazu. Otóż: Polskę podczas całej Rady TTE (czyli Rady UE ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii) reprezentował wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta, a nie przedstawiciel czy przedstawicielka Ministerstwa Przemysłu. Według rozmówców Energetyki24 Boleście wydano polecenie, aby nie podpisywać deklaracji i po prostu się do tego zastosował. Tu nie ma zaskoczeń, rząd wydaje takie rekomendacje.

Tyle że nasi informatorzy twierdzą też, że z tą zasadą o nieangażowaniu się, gdy ma się objąć prezydencję, to nie do końca prawda. I żadne gromy na Polskę by za to nie spadły.

Podsumowując: Ministerstwo Przemysłu powstało w tym roku, stawia też pierwsze kroki w Brukseli, ludzie tam pracujący mogą pewnych rzeczy nie wiedzieć albo działać asekuracyjnie. Podpis czy jego brak o niczym nie przesądza.

Natomiast po raz kolejny dano paliwo szarlatanom, którzy szybko po nie sięgnęli i wieszczą, że coś niedobrego dzieje się przy polskim atomie (zamiast spojrzeć choćby na przypisy dokumentu). Dopiero co opisywaliśmy rzekome zwijanie projektu jądrowego przez zniesienie zespołu ds. atomu w MKiŚ, gdy był on po prostu przenoszony do MP (co wynika z przepisów). Z drugiej strony: zapewne nic by się nie stało, jakby Polska przed objęciem prezydencji tę deklarację podpisała. Zwłaszcza że podczas kolejnego spotkania – tak można zakładać – nie będzie mogła wyrazić swojego stanowiska.

Reklama

Czego oczekuje atomowy sojusz

Przez całe to zamieszanie umyka też clou całej sprawy: jakie są postulaty atomowego sojuszu i co ustalono? Przede wszystkim, tak jak pisaliśmy niedawno, ponownie w UE tworzą się dwa bloki. Jeden proatomowy wokół Francji, drugi zdecydowanie mniej przychylny energetyce jądrowej. Deklaracje takie jak ta z wtorku to jakaś forma pokazu siły i przeglądu stronnictw, choć nie można też przykładać aż tak wielkiej wagi do tego, czy ktoś analizuje bądź nie możliwość wykorzystania reaktorów jądrowych. Ale np. brak Hiszpanii w tym gronie, która ma działające elektrownie jądrowe, już można uznać za jakiś sygnał.

Sojusz przypomniał swoją deklarację z marca tego roku i po raz kolejny zaznacza, że niezbędne jest wspieranie rozwoju małych reaktorów jądrowych oraz ułatwianie inwestowania w tzw. duży atom. „Zdecydowanie zachęcamy, aby nowa Komisja Europejska wprowadziła zmiany w naszej polityce energetycznej poprzez pełne uznanie roli energii jądrowej, obok odnawialnych źródeł energii, dla przyszłości zintegrowanego systemu energetycznego” – podkreślono.

Reklama

Komentarze

    Reklama