Reklama

Analizy i komentarze

Atomowe wsparcie dla gospodarki. Jakie korzyści niesie uruchomienie elektrowni jądrowej

Autor. Unsplash

O tym, jak wiele znaczy jedna kopalnia czy elektrownia na terenie gminy, przekonało się kilka samorządów w Polsce. Jednak w przypadku atomu skala oddziaływania – gospodarczego i społecznego – będzie jeszcze większa.

Gdy myśli się o elektrowniach jądrowych – może i za sprawą kinematografii – poza ogromnymi budynkami, w których mieszczą się reaktory, jednym z pierwszych skojarzeń są też sterownie. W tych pomieszczeniach znajdują się oczywiście specjaliści w białych kitlach czy operatorzy, którzy dbają o pracę reaktora i siłowni. Ten obraz nie jest może całkiem zakrzywiony (choć w sterowni nikt nie nosi białych kitli), ale nie pokazuje też, ile osób jest zaangażowanych w sprawne funkcjonowanie siłowni. Zespół operatorów liczy kilkanaście, góra dwadzieścia kilka osób, gdy wszystkich pracowników jednego bloku jest kilkuset. Ich liczba zależy od tego, jaka jest moc elektrowni. Im większa, tym więcej osób jest potrzebnych.

Reklama

Co to mówi o elektrowniach jądrowych? Zarówno w przypadku ogólnego obrazu liczby zatrudnionych, jak i we wszystkich aspektach pracy siłowni jądrowej, pobieżne spojrzenie nie pokaże jak wielki – gospodarczy i społeczny – jest zasięg choćby jednej elektrowni. Podobny efekt można zaobserwować choćby w przypadku Elektrowni Bełchatów – pierwsze skojarzenie to ogromny budynek i liczne bloki. Natomiast to miejsce daje pracę tysiącom osób, wliczając w to zatrudnionych w okolicznej kopalni, nie wspominając o wszystkich okolicznych firmach, z których usług korzystają pracownicy Bełchatowa.

Czytaj też

Nowy sektor czeka na pracowników

To samo wydarzy się w gminie Choczewo, gdzie powstać ma pierwsza elektrownia jądrowa w kraju. Jej wpływowi na gospodarkę i nie tylko należy przyjrzeć się na dwóch etapach: budowy i eksploatacji. Ten pierwszy obejmuje nie tylko samą elektrownię, ale i szereg inwestycji towarzyszących – od dróg, przez kolej, aż po pomost rozładunkowy. Jak w przypadku każdej inwestycji, zwłaszcza tej skali, mowa o kilku latach różnego rodzaju prac, do których konieczne będzie znalezienie dostawców czy wykonawców. To szansa dla przedsiębiorstw z Polski. Nie inaczej jest w przypadku eksploatacji siłowni, w którą dodatkowo włączą się ośrodki badawcze i naukowe. Wokół projektu powstaje cała sieć połączeń, swojego rodzaju gospodarczy ekosystem, w którego centrum znajduje się elektrownia.

Reklama

Wbrew obiegowej – i krzywdzącej – opinii, polski przemysł i nauka mają sporo do zaoferowania w energetyce jądrowej. W przypadku budowy pierwszego bloku tzw. local content (udział krajowych firm w przedsięwzięciu) nie będzie zbyt wysoki, jednak każdy kolejny budowany blok powinien ten stan zmieniać. Doświadczenie zebrane w początkowej fazie projektu zapewne przyniesie też kolejne profity zaangażowanym podmiotom.

Według zestawienia sporządzonego przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska w 2021 r. w Polsce istniało prawie 340 firm, które miały kompetencje pozwalające im na włączenie się do jądrowego projektu lub ich działalność można wykorzystać w przyszłości (tylko np. jeszcze nie miały styczności z sektorem jądrowym). To m.in. przedsiębiorstwa świadczące usługi inżynieryjne, związane z sektorem chemicznym czy z doświadczeniem w elektroenergetyce, dostawcy i konstruktorzy, monterzy urządzeń itd.

Czytaj też

Jest choćby firma, która jest znana w branży jądrowej, ale nie do końca w Polsce. M.in. w Czechach czyści elementy elektrowni jądrowych, w czym się wyspecjalizowała. Inny przykład: za montaż instalacji elektrycznych na otwartej w ubiegłym roku fińskiej elektrowni jądrowej Olkiluto 3 odpowiadała spółka z Polski. Spośród 340 wytypowanych przez resort klimatu firm, część ma już podpisane umowy o potencjalnej współpracy z Westinghouse dostawcą technologii. Podczas „Supplier Day” organizowanego przez Polskie Elektrownie Jądrowe, Westinghouse i Bechtel, pojawili się przedstawiciele 70 polskich firm, którzy chcieliby włączyć się w łańcuch dostaw dla projektu jądrowego.

Mniej oczywisty aspekt całego przedsięwzięcia jest taki, że na elektrowni jądrowej skorzysta jeszcze inna gałąź usług, w Polsce na razie istniejąca marginalnie. Budowa elektrowni będzie wymagała stworzenie nowego składowiska odpadów nisko- i średnioaktywnych, podobnego do tego, które mieści się w Różanie (Krajowe Składowisko Odpadów Promieniotwórczych, KSOP). Nowe składowisko będzie potrzebowało o wiele więcej pracowników, specjalistów od bezpieczeństwa.

Czytaj też

Pieniądze dla samorządów

Oczywiście każda realizacja dużej inwestycji wiąże się z uciążliwościami dla mieszkańców, szczególnie na etapie budowy. Dlatego rządzący zabezpieczyli 250 mln złotych dodatkowych środków na inwestycje infrastrukturalne w regionie, w szczególności w gminie, Choczewo, w której powstanie elektrownia jądrowa. Pieniądze będą do dyspozycji samorządów, które mają największą świadomość odnośnie potrzeb związanych z minimalizacją uciążliwości związanych z budową elektrowni jądrowej.

Na etapie budowy w szycie będzie w lokalizacji pracować ponad 8 tys. osób. Skoro pojawi się nowy klient – nietrudno wyobrazić sobie, że wszyscy zainteresowani zaczną poszukiwać dodatkowych pracowników, także w okolicy. To szansa dla samorządów, które mogą włączyć się w te procesy oraz dla samych mieszkańców. Gminy i osoby je zamieszkujące – tak pokazują przykłady innych lokalizacji z elektrowniami jądrowymi – zyskują kilkukrotnie więcej, niż mogłoby się wydawać. Według Nuclear Energy Institute na każde 100 miejsc pracy, powstających przy elektrowni jądrowej, pojawia się ponad 60 innych w lokalnej społeczności. Wpływa na to nie tylko pojawienie się nowego, dużego pracodawcy, który może stać się odbiorcą usług czy towarów lokalnych firm.

Czytaj też

Tak się składa, że elektrownie jądrowe są miejscami odwiedzanymi przez wycieczki czy po prostu przez turystów. Większość siłowni w Europie ma centra informacji, „showroomy”, w których można zapoznać się z informacjami o tym, jak działa elektrownia jądrowa. Liczby odwiedzin tych „showroomów” nie dorównują choćby tym z Wawelu (liczone w milionach), ale – jak pokazuje przypadek południowego sąsiada Polski – nie brakuje chętnych do zwiedzania. EJ Dukovany w Czechach rocznie odwiedza ok. 30 tys. gości.

Walory turystyczne to z kolei jeden z przepisów na sukces dla gminy, która chce znaleźć się wśród 10. najbogatszych w kraju. W pojawiających się co roku zestawieniach najzamożniejszych gmin w Polsce pierwsze miejsca zajmują te, które czerpią dodatkowe zyski ze względu na obecność kopalni lub elektrowni (gmina Kleszczów i Elektrownia Bełchatów), swoje położenie, atrakcyjne turystycznie (np. Krynica Morska) lub ze względu na bliskość dużej aglomeracji. Gmina Choczewo w ciągu dekady może dołączyć do grona najbogatszych gmin w Polsce, podobnie gminy Krokowa i Gniewino. Do ich budżetów będą spływać nie tylko podatki odprowadzane przez operatora elektrowni jądrowej, ale gminy i ich mieszkańcy zyskają dodatkowe źródła dochodu np. dzięki turystom.

Najwięcej o oddziaływaniu budowy i uruchomienia jednej elektrowni jądrowej na całą gospodarkę mówi najnowsze opracowanie autorstwa PwC. Spółka audytorsko-doradcza na zlecenie Westinghouse wyliczyła, jaki byłby wpływ powstania elektrowni z 4 reaktorami AP1000 (w Polsce ma powstać jednostka składająca się z 3 bloków) dla Kanady. Według prognoz podbiłoby to PKB o ponad 21 mld dolarów (amerykańskich), a wpływy z podatków przekroczyłyby 5 mld dol.

Ważny, jeśli nie najważniejszy, wniosek analityków z PwC jest następujący: budowa elektrowni to przede wszystkim inwestycja w zeroemisyjne źródło, które pozwoli zasilić czystą energią elektryczną ponad 3 mln gospodarstw domowych. I będzie to robić przez co najmniej 60 lat.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze