Górnictwo
Tchórzewski: Polsce nie uda się zrezygnować z węgla do 2050 r.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas odbywającego się IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach zaprzeczył słowom unijnego komisarza ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza, według którego jest możliwe, by w 2050 r. unijna energetyka była całkowicie wolna od węgla. Zdaniem ministra do 2050 r. Polska może zmniejszyć udział energii wytwarzanej z węgla maksymalnie do 50 proc. ogólnej produkcji energii.
Podczas jednej z dyskusji IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister nawiązał do poglądu wyrażonego wcześniej przez unijnego komisarza ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza, według którego jest możliwe, by w 2050 r. unijna energetyka była całkowicie wolna od węgla.
„Na pewno nie uda się to z Polską. Do 2050 r. w Polsce możemy dużym wysiłkiem, przy kosztach na poziomie ok. 200 mld zł, uzyskać efekt 50 proc. energii z węgla i 50 proc. z innych źródeł, zachowując równomierny rozwój kraju i nie powodując wytworzenia sfer dużego bezrobocia” – powiedział Tchórzewski.
Zobacz także: KE będzie wspierać regiony zamykające kopalnie
Według danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, w pierwszym kwartale tego roku produkcja energii elektrycznej z węgla stanowiła 80 proc. ogólnej produkcji energii elektrycznej w Polsce. Na początku lat 90. prawie cała wytwarzana w Polsce energia pochodziła z węgla - kamiennego i brunatnego. To był jedyny taki przypadek w Europie.
"To sowiecka Rosja podjęła decyzję, by Polska oparła swą energetykę o własny węgiel. To nie myśmy o tym decydowali; oni u siebie budowali elektrownie jądrowe" - mówił minister.
Zdaniem Tchórzewskiego, gdybyśmy chcieli przyśpieszyć odchodzenie od energetyki opartej na węglu tak, by w 2050 r. tylko 50 proc. energii pochodziło z węgla, rachunki za energię elektryczną wzrosłyby o 100-150 proc. Podkreślił, że ani społeczeństwo, ani przedsiębiorstwa nie wytrzymałyby takiego obciążenia.
Zobacz także: Świrski: Unia szykuje kolejne uderzenie w sektor węglowy [KOMENTARZ]
Tchórzewski zapewnił, że Polska nie bagatelizuje tematu czystej energii. „My po prostu żyjemy w konkretnych uwarunkowaniach, które powodują, że nam jest trudniej. Ale też mamy swoje źródła wytwarzania energii, mamy bezpieczeństwo energetyczne” – podkreślił szef resortu energii.
Przypomniał, że od 1990 r. Polska zanotowała olbrzymi postęp w zakresie redukcji emisji zanieczyszczeń. „Jesteśmy na trzecim miejscu w Europie w zakresie wielkości procenta redukcji zanieczyszczeń wobec pierwotnego poziomu. To olbrzymi wysiłek modernizacyjny naszej energetyki lat 90., kiedy emisja energetyki węglowej została zmniejszona o prawie 40 proc.” – wyliczał minister, przypominając olbrzymie nakłady inwestycyjne w energetyce w tamtym okresie.
Zobacz także: Połączenie górniczych gigantów: "prawdziwe powody odmienne od deklaracji" [KOMENTARZ]
Według Tchórzewskiego, likwidując w 2007 r. kontrakty długoterminowe w energetyce, by uczestniczyć w przygotowaniach do tworzenia unijnej unii energetycznej, Polska zdecydowała się na to, by ówczesne prawie 20-miliardowe zadłużenie krajowych elektrowni przenieść na polskie przedsiębiorstwa i podatników. "Każdemu z nas, obywateli, do 100 zł rachunku za energię elektryczną, dopisaliśmy 4-5 zł, a przedsiębiorcom więcej, w zależności od wielkości odbioru energii" - mówił minister energii, wskazując, że są to koszty związane z modernizacją energetyki.
Szef resortu energii przypomniał, że obecnie budowane są nowoczesne bloki węglowe m.in. w Jaworznie i Opolu, ze sprawnością 47 proc., co będzie spełniało wszystkie warunki emisyjne, jednak nawet takie bloki nie spełnią najnowszych proponowanych przez UE norm; jak mówił, ten warunek dotyka Polskę najmocniej w Europie. "Z pewnym umiarem w pewnych sprawach powinniśmy być traktowani. Nas stać na wysiłek, ale taki, jaki jesteśmy w stanie ponieść" - podsumował Tchórzewski. (PAP)
Zobacz także: Węglowe roszady, czyli o schyłku polskiego węgla [KOMENTARZ]
kn/PAP