"Teraz możemy kupować cały gaz na rynku europejskim. Możemy oczywiście zmienić dostawcę na rosyjskiego, ale tego nie chcemy biorąc pod uwagę bardzo korzystne ceny w Europie” – powiedział Andrij Kobolew. Prezes Naftogazu dodał jednak, że w przypadku bardzo surowej zimy może zaistnieć potrzeba sięgnięcia po surowiec dostarczany przez Rosjan: „Najbardziej newralgicznym okresem będzie tutaj koniec lutego” - precyzował.
Przypomnijmy, że od końcówki listopada 2015 roku Ukraina kupuje gaz wyłącznie z krajów europejskich. Oficjalnym uzasadnieniem takiej strategii są korzystniejsze warunki handlowe.
W tym tygodniu Wołodymyr Demczyszyn poinformował, że średnia cena gazu importowanego z Europy wynosi około 190 $ za 1000 m3. Dla porównania, niedawno rosyjski rząd ustalił, że w pierwszym kwartale 2016 roku Kijów będzie musiał płacić ok. 212 $ za taką samą ilość surowca.
Zobacz także: KE zgodzi się na wspólne zakupy gazu?
Zobacz także: Komisarz Cañete: Nord Stream II zaszkodzi dywersyfikacji
rob er cik
nie kupimy gazu od rosjan ale rosyski gaz to i owszem haha co za banda idiotow