Unia Europejska, która ponad 53% swojego zapotrzebowania na surowce energetyczne realizuje w drodze importu, chce zmniejszyć uzależnienie od zewnętrznych dostawców. Dlatego właśnie w ramach tzw. zimowego pakietu gazowego Komisja zamierza poprawić nadzór nad transakcjami oraz wzmocnić mechanizmy współpracy regionalnej.
Zgodnie z projektem unijnych regulacji, do którego dotarła agencja, zarówno państwa członkowskie UE, jak i koncerny energetyczne zyskają znaczącą swobodę w badaniu „(…) potencjalnych korzyści płynących ze wspólnych zakupów gazu”. Chodzi tutaj oczywiście o przeciwdziałanie sytuacjom, w których dochodzi do niedoborów paliwa - spowodowanych (jak np. w ostatnich latach) konfrontacyjnym stanowiskiem Rosji.
Podmioty, które zdecydują się wykorzystać nowe możliwości będą oczywiście podlegały pewnym ograniczeniom - związanym m.in. przepisami WTO i UE. Potwierdzają to wypowiedzi brukselskich urzędników: „Nie będziemy wdrażać centralnego mechanizmu, ale pozostawimy go na rynku o ile będzie zgodny z zasadami konkurencji” - powiedział Stefan Moser, szef jednostki KE odpowiadającej za bezpieczeństwo dostaw energii.
Ponadto, aby zwiększyć transparentność i bezpieczeństwo europejskiego sektora gazowego, Komisja zamierza wzmocnić nadzór nad zawieranymi umowami. Zgodnie z projektem dokumentu firmy będą zobowiązane do informowania KE o umowach których czas trwania przekracza jeden rok, natomiast wolumen zakontraktowanego paliwa wynosi więcej, niż 40% rocznego zużycia w danym państwie członkowskim. KE będzie interweniować w przypadku stwierdzenia nadużyć.
Zobacz także: USA zablokują Nord Stream 2?
Zobacz także: Otłowski: polskie inwestycje w Iranie nie będą imponujące