„Biorąc pod uwagę czynniki fundamentalne na rynku ropy naftowej, trzeba powiedzieć, że do połowy roku sytuacja na tym rynku pewnie nie ulegnie zmianie. Na przełomie tego i 2016 roku ceny ropy prawdopodobnie będą oscylowały wokół obecnego poziomu. Nieznacznie tylko mogą spaść lub wzrosnąć - przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Urszula Cieślak z firmy analitycznej BM Reflex.
W ciągu ostatniego półrocza ropa Brent potaniała o około 42 proc. W połowie grudnia cena baryłki spadła poniżej 40 dol., we wtorek kosztowała niecałe 37 dol.
„Spodziewamy się większego odbicia mniej więcej od końca lutego, marca, kiedy zwyczajowo będzie rosło wiosenne zapotrzebowanie na paliwa „ – prognozuje Urszula Cieślak.
W przyszłym roku jest także szansa na długotrwałe odbicie, jeśli zacznie się zmniejszać nadwyżka podaży nad popytem. Wpływ na dzisiejsze spadki cen w dużej mierze ma rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych, która sprawiła, że kraj ten stał się większym producentem tego surowca niż Arabia Saudyjska i Rosja.
„W wyniku ograniczenia liczby wiertni w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie zacznie spadać produkcja ropy naftowej w USA, co będzie wpływało na globalną podaż ropy na rynkach. To może być ten początek zwyżek cen ropy naftowej” – tłumaczy Urszula Cieślak. Jej zdaniem średnioroczne ceny nie będą jednak znacząco odbiegać od dzisiaj notowanych poziomów.
„Dla kierowców oznacza to, że niska wartość paliwa, która zapewne ukształtuje się pod koniec br., może być coraz wyższa podczas kolejnych dwunastu miesięcy” – podkreśla Cieślak.
Końcówka grudnia przyniosła dalszy spadek cen na stacjach benzynowych. Benzyna 95-oktanowa potaniała o 8 gr na litrze, olej napędowy – o 10 gr, a autogaz – o 6 gr. Na części stacji ceny benzyny spadły poniżej 4 zł, a autogazu – poniżej 2 zł.
Zobacz także: Prezes Lotosu dla Energetyka24.com: "Rok 2016 będzie pełen wyzwań"
Zobacz także: Orlen uruchomił instalację odsiarczania spalin