Gaz
Wiceszef KE pozytywnie o budowie Korytarza Norweskiego
Brama Północna, czyli projekt połączenia złóż gazu na szelfie norweskim z polskim systemem przesyłowym, może stać się stabilną drogą dostaw gazu do całego regionu Europy Środkowej oraz Południowo-Wschodniej - ocenił wiceszef KE Marosz Szefczovicz.
We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyło się wysłuchanie publiczne pt. "Brama Północna. Konkurencyjne nowe źródło gazu dla Europy", zorganizowane przez europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego. Wzięli w nim udział także: pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski oraz przedstawiciele firm PGNiG, Gaz-System, duńskiej Energinet.dk i norweskiego koncernu Statoil.
Szefczovicz powiedział, że tzw. Brama Północna to dwa projekty - interkonektor między Polską a Danią (projekt Baltic Pipe) oraz między Danią a Norwegią. "Oba te projekty mają ogromny potencjał w obliczu wyzwań, przed którymi stoi Europa Środkowa i Południowo-Wschodnia" - ocenił wiceszef KE ds. unii energetycznej.
"Brama Północna ma szansę stać się stabilną drogą dostaw gazu norweskiego nie tylko do Danii i Polski, ale do całego regionu Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej" - podkreślił.
Według niego planowana inwestycja, wraz z terminalami LNG w Świnoujściu i w Kłajpedzie na Litwie oraz terminalem na wyspie Krk w Chorwacji, może przyczynić się do "transformacji rynku gazu w regionie z korzyścią dla jego mieszkańców i przemysłu". "Nie możemy pozwolić, by ta okazja wymknęła nam się z rąk" - powiedział Szefczovicz.
"Jeżeli Brama Północna ma być uznana za prawdziwie europejski projekt, na którym skorzysta cały region, oraz ma stać się nową ważną drogą przesyłową, Polska i pozostałe kraje Europy Środkowej i Wschodniej muszą kontynuować budowę interkonektorów" - powiedział. "Trzeba szukać synergii między projektami" budowy gazociągów - dodał.
Szefczovicz przypomniał, że w przeszłości polskie władze dwukrotnie próbowały doprowadzić do skutku projekt połączenia gazowego z szelfem norweskim (w czasie rządów Jerzego Buzka, a następnie w 2007 r.). "Mam nadzieję, że tym razem powiedzenie: +do trzech razy sztuka+ okaże się prawdziwe" - oświadczył.
Takie oczekiwanie wyraził także Naimski. Jak podkreślił, dziś okoliczności bardziej sprzyjają projektowi połączenia gazowego z szelfem norweskim. "Chcemy zapewnić Polsce i regionowi bezpieczeństwo dostaw i możliwie najniższą cenę gazu" - powiedział. Wskazał, że Polska i kraje naszego regionu płacą dziś więcej za gaz niż kraje Europy Zachodniej, mimo że surowiec w obu przypadkach pochodzi z tego samego źródła - od Rosji. "Dywersyfikacja źródeł gazu, nie tylko dróg przesyłowych, jest konieczna" - ocenił Naimski.
W jego ocenie bezpieczeństwo energetyczne UE wymaga, by istniały "wertykalne połączenia gazowe", prowadzące z Północy na Południe. Obecnie większość dróg przesyłowych gazu dla Europy Środkowej przebiega ze Wschodu na Zachód. Projekt "Bramy Północnej" ma być częścią korytarza Północ-Południe, wraz z terminalami LNG w Świnoujściu i na wyspie Krk w Chorwacji.
"To oczywiste dla wszystkich, że to projekt konkurencyjny wobec projektu Nord Stream 2. Gazociąg rosyjsko-niemiecki ma dostarczać gaz odbiorcom z Europy Środkowej i Południowej - powiedział Naimski. - Naszym celem jest przekonanie sąsiadów do dywersyfikacji nie tylko dróg dostaw, ale także źródeł gazu".
Ostrożnie o planowanej inwestycji wypowiedziała się ambasador Norwegii przy UE Oda Helen Sletnes. Jak powiedziała, norweskie złoża gazu są wystarczająco duże, by zapewnić dostawy nowym gazociągiem, z technicznego punktu widzenia połączenie z szelfem norweskim jest możliwe, ale projekt musi być opłacalny gospodarczo. "To, czy jest to opłacalne, pokaże dopiero studium wykonalności" - zastrzegła ambasador. Studium, opracowywane przez Gaz-System i Energinet.dk, ma być gotowe do końca bieżącego roku. "Nowa infrastruktura eksportu gazu nie jest niezbędna do zarządzania zasobami norweskiego gazu. Istniejąca infrastruktura wystarcza do zaspokojenia potrzeb także w przyszłości" - dodała.
Polska chce, by nowe połączenie ruszyło w 2022 r., a więc wtedy, gdy skończy się długoterminowy kontrakt z Gazpromem (tzw. kontrakt jamalski). Naimski powiedział we wtorek, że Polska chce zastąpić dostawy gazu ze Wschodu dostawami z innych źródeł.
Projekt gazociągu Baltic Pipe (między Danią a Polską) został uznany przez KE za "projekt o znaczeniu wspólnotowym".
Zobacz także: Rusza największy projekt geopolityczny III RP [Energetyka24 TV]