Reklama

W sobotniej relacji, którą pisałem dla Energetyka24.com prosto ze Stadionu Narodowego, na którym trwał szczyt NATO, podkreślałem, że bezpieczeństwo energetyczne nie było wiodącym elementem toczonych rozmów, niemniej związane z nim kwestie poruszali np. niektórzy oficjele. Wskazywałem m.in. na aspekt Nord Stream 2, który pojawił się podczas rozmowy Andrzeja Dudy i Baracka Obamy oraz dostaw amerykańskich surowców do Europy, o których dyskutował amerykański prezydent i Przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk. Podkreślałem również wagę umowy Unia Europejska-Pakt Północnoatlantycki zapowiadającej szerszą kooperację w zakresie zagrożeń hybrydowych i operacji morskich. Jak wiadomo oba aspekty są bardzo istotne w kontekście infrastruktury energetycznej.

Czytaj także: Energetyka na szczycie NATO: Nord Stream 2, amerykańskie LNG, rurociąg na Ukrainę

Zakończenie warszawskiego szczytu NATO przyniosło jednak kolejne odniesienia do bezpieczeństwa energetycznego, o których należy wspomnieć. Oficjalny komunikat szefów rządów krajów Paktu Północnoatlantyckiego zawiera bowiem cały punkt omawiający kwestie takie jak: bezpieczeństwo dostaw, dywersyfikacja tras importowych, źródeł energii, budowa nowych interkonektorów. W dokumencie podkreśla się również, że dbałość o te elementy pozwoli zniwelować ryzyko nacisków politycznych i gospodarczych. Diagnozę uzupełniają rekomendacje: zintensyfikowania współpracy Sojuszu z Międzynarodową Agencją Energetyczną i właśnie UE, wymiana informacji, konsultacje, szkolenia, ćwiczenia, wsparcie władz państwowych w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej, zwiększenie odporności krajów przed przerwami w dostawach energii. Sporo miejsca poświęcono także zwiększeniu efektywności energetycznej sił zbrojnych.

Analizując zapisy komunikatu nie sposób uciec od odniesień do polityki energetycznej państwa rosyjskiego, nadmiernego uzależnienia wielu krajów Paktu od surowca dostarczanego przez Gazprom, a wreszcie także negatywnej oceny tego dostawcy i jego nowego projektu tj. Nord Stream 2. W przypadku ćwiczeń, których scenariusze będą bazować na odcięciu dostaw energii, czy działań zmierzających do zintensyfikowania ochrony infrastruktury krytycznej można co prawda mówić o kontekście terrorystycznym (np. Daesh), ale także tutaj daje o sobie znać Rosja. Nie bez powodu w dokumentach pojawiają się bowiem określenia takie jak zagrożenia hybrydowe czy cyberataki. W obu aspektach państwo rosyjskie znajduje się w absolutnej czołówce jeśli chodzi o arsenał środków gotowych do wykorzystania przeciwko NATO. Zresztą Sojusz jeszcze przed szczytem warszawskim dwukrotnie ćwiczył w Europie Środkowej obronę sieci elektroenergetycznych przez „zielonymi ludzikami” (na łamach Energetyka24.com informował o tym Łukasz Kister, Dyrektor Departamentu Audytu Bezpieczeństwa PSE S.A), co w klarowny sposób pozwala zlokalizować zagrożenie.

Dlaczego zatem słowo Rosja nie padło w punkcie poświęconym bezpieczeństwu energetycznemu komunikatu szefów rządów krajów NATO? Można jedynie domniemywać, że byłoby to kłopotliwe, dla tych członków Sojusz, którzy realizują obecnie z Rosjanami projekty energetyczne np. takie jak Nord Stream 2. Co ciekawe dokument końcowy warszawskiego szczytu to kolejny istotny aspekt niekompatybilności Gazociągu Północnego 2 z zachodnią filozofią funkcjonowania sektora energetycznego. Warto przypomnieć, że planowana rura  jest sprzeczna także z ideą Unii Energetycznej. 

Reklama

Komentarze

    Reklama