„Nord Stream II nie został zainicjowany, jako projekt rządowy” - mówił niemiecki dyplomata w Warszawie. Podkreślił, że jest to przedsięwzięcie, które zostało „wniesione” do przestrzeni publicznej przez kilka europejskich firm, pochodzących z różnych krajów, a jego "(…) ramy prawne są obecnie weryfikowane".
Słowa ministra Steinmeiera wpisują się niestety w strategię informacyjną Kremla oraz podmiotów zaangażowanych w budowę magistrali. Od początku, pomimo bardzo mocnego wsparcia (na różnych płaszczyznach) ze strony władz (wspomnijmy choćby o niesławnych negocjacjach Władimira Putina z wicekanclerzem Sigmarem Gabrielem), inwestycja jest przedstawiana jako stricte komercyjna. Celem jest tutaj oczywiście m.in. osłabienie zarzutów dotyczących nadwyrężania pozycji geopolitycznej Ukrainy oraz krajów środkowoeuropejskich.
Zobacz także: Niemcy bronią Nord Stream II
Zobacz także: KE zgodzi się na wspólne zakupy gazu?