Reklama

Równocześnie zarząd irlandzkiej firmy poinformował, że wydane oświadczenie nie wypełnia znamion propozycji sprzedaży w rozumieniu stosownych przepisów regulujących zakup udziałów spółki. Na obecnym etapie nie ma pewności, ani co do warunków potencjalnej oferty, ani co do tego, czy takowa w ogóle zostanie złożona. Godnym odnotowania jest fakt, że od kilku miesięcy brytyjski inwestor Martin Hughes bardzo aktywnie zwiększa swoje wpływy w koncernie. Jego Toscafund Asset Management kontroluje już 41,47% akcji – w porównaniu do 22% przed ostatnim podwyższeniem kapitalizacji.

Warto śledzić dalsze losy San Leon Energy, ponieważ jest to podmiot mocno zaangażowany w poszukiwania kopalin energetycznych na terytorium RP – chodzi zarówno o złoża konwencjonalne, jak i niekonwencjonalne. W lutym br. firma poinformowała, że odwierty wykonywane na koncesji Rawicz w Wielkopolsce zakończyły się sukcesem, który najprawdopodobniej pozwoli rozpocząć komercyjne wydobycie ,,błękitnego paliwa”. Irlandczycy prowadzą również poszukiwania gazu łupkowego między innymi w tzw. Basenie Bałtyckim – niewykluczone, że zostaną one zintensyfikowane za sprawą George’a Sorosa, który zapowiedział inwestycje rzędu 150 mln $ polski oraz ukraiński ,,przemysł łupkowy”. I chociaż kilka tygodni temu dyrektor San Leon Energy poinformował, że z powodu wysokich opłat oraz trudności finansowych, firma jest zmuszona zrezygnować z kilku polskich koncesji, to jej przedstawiciele zapewniają, że nie są planowane dalsze redukcje aktywów w naszym kraju. Część poszukiwań prowadzonych wcześniej przez SLE i uważanych za bardzo perspektywiczne przejął Orlen Upstream, który będzie kontynuował na nich prace wespół z państwowym PGNiG – są to fragmenty bloków koncesyjnych nr 416, 417 i 436 w Bieszczadach.

W kontekście zapowiedzi George’a Sorosa, dotyczących przeznaczenia dodatkowych środków na poszukiwanie i eksplorację niekonwencjonalnych złóż węglowodorów, złowieszczo brzmią założenia dokumentu pt. ,,Polityka energetyczna Polski do 2050 roku”, którego projekt opublikowało niedawno Ministerstwo Gospodarki. Zakłada on, że przez najbliższe dekady poziom wydobycia gazu z tego rodzaju pokładów będzie ,,zbliżony do obecnego”, a przez najbliższe trzy lata MG zamierza kontynuować prace legislacyjne i doprowadzić do oszacowania złóż - co jest bardzo ciekawą informacją w kontekście zmniejszania liczby podmiotów zainteresowanych ich eksploracją. W praktyce oznacza to ,,wygaszanie” nadziei związanych z komercyjnym wydobyciem gazu łupkowego – już nie tylko w najbliższych kilkunastu, ale niestety kilkudziesięciu latach - oraz skrajną nieodpowiedzialność elit rządzących w zakresie przygotowywania bardzo ważnych regulacji z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. W obliczu spadających cen ropy, które implikują znaczące ograniczanie inwestycji przez międzynarodowe koncerny, korzystne środowisko prawno – administracyjne dla prowadzenia prac poszukiwawczych na terytorium RP jest sprawą niezwykle istotną - tymczasem wciąż brakuje nam nie tylko konkretnych przepisów, ale przede wszystkim spójnej wizji, którą powinny one realizować.

Zobacz także: Amerykański miliarder zainwestuje w polskie łupki

Zobacz także: Polityka energetyczna Polski do 2050 r. – atom zastąpi węgiel, koniec łupkowej rewolucji

Reklama

Komentarze

    Reklama