Reklama

Dokument zakłada stopniową redukcję udziału węgla kamiennego w miksie energetycznym Polski. W 2050 r. ma on zaspokajać już tylko 28% zapotrzebowania kraju na energię pierwotną i odpowiadać za 33% produkowanej energii elektrycznej. Wizja ta jak widać dość luźno koresponduje z oficjalnymi zapewnieniami rządu o prymacie węgla. Co prawda będzie on nadal głównym źródłem energii dla kraju, ale dewaluacja jego znaczenia jest w prognozach widoczna. Wątpliwości budzi także to czy nie przeszacowano jego udziału? Założenia nowej strategii do roku 2050 mówią bowiem o utrzymaniu obecnego kierunku polityki klimatycznej przez UE - „nie przewidują jednak jej zaostrzenia”. Wszelkie dotychczasowe tendencje tego zjawiska sugerują tymczasem, że redukcja emisji CO2 będzie w Europie postępować…

Pytany o sprawę były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff stwierdza, że „projekt polityki energetycznej Polski do roku 2050 r. jest na razie na etapie konsultacji, to na razie nie jest oficjalny dokument rządowy”, niemniej odnosząc się do zaprezentowanych danych „trzeba mieć świadomość tego, że do roku 2050 przy braku inwestycji w kopalnie będziemy mieć wielkie trudności z utrzymaniem obecnych proporcji”. Ekspert dodaje, że „istotnym aspektem jest także polityka klimatyczna i ewentualny rozwój technologii wychwytywania i magazynowania CO2”. 

Bez względu na ostateczną wielkość produkcji energii z węgla konieczne będzie znalezienie drugiego filaru, na którym będzie opierać się miks energetyczny. Według prognoz rządu ma nim być energetyka jądrowa odpowiedzialna za produkcję 19% energii elektrycznej. Strategia stwierdza, że siłownia jądrowa w Polsce powstanie (co jest istotne w kontekście medialnych doniesień o opóźnieniu inwestycji o kolejne cztery lata), a po 2035 r. zostanie oceniona opłacalność rozbudowy jej mocy (lub nowych jednostek). Oprócz wypracowywania odpowiedniego nadzoru nad sektorem i wykonawcą elektrowni, rząd zamierza opracować do 2018 r. mechanizm wsparcia dla inwestorów zainteresowanych budową siłowni (chodzi np. o kontrakt różnicowy) oraz przygotować projekt przyznania pierwszeństwa świadczenia usług przesyłu energii elektrycznej wytworzonej w krajowych elektrowniach atomowych.

Kolejnym elementem miksu energetycznego według strategii rządowej do 2050 r. ma być gaz ziemny, który będzie odpowiadał za 18% zapotrzebowania na energię pierwotną i 9% produkowanej energii elektrycznej. Jego rolą ma być stabilizowanie źródeł OZE (źródła szczytowe) wobec niedyspozycyjności elektrowni wiatrowych i wodnych. To ważna informacja w kontekście problemów z dostępem do energii jakie spotkały Polskę w ostatnim czasie w związku z rekordową falą upałów. Gaz ziemny ma pochodzić ze źródeł krajowych (konwencjonalny), importu realizowanego przez gazoport (LNG) oraz w razie potrzeby przez połączenia transgraniczne, które powstaną przy wsparciu UE.

Niezwykle ciekawie prezentują się dane rządowe odnośnie gazu łupkowego i ropy łupkowej. Poziom ich wydobycia aż do końca obowiązywania polityki energetycznej Polski do roku 2050, ma być "zbliżony do obecnego". Oznacza to de facto pogrzebanie „rewolucji łupkowej” w Polsce. Pytany o tą kwestię przez Defence24.pl Piotr Woźniak były główny geolog kraju i podsekretarz stanu w ministerstwie środowiska stwierdza, że takie ujęcie sprawy „jest zniechęcające dla wszystkich inwestorów jakich moglibyśmy mieć”. Do roku 2018 resort gospodarki planuje jedynie dokładnie oszacować złoża niekonwencjonalne i prowadzić „prace legislacyjne” w celu ułatwienia życia inwestorom. To dość kuriozalna sytuacja w kontekście kilku lat prowadzenia takich działań i nieprzyjęcia ustawy węglowodorowej…

Jeżeli chodzi o udział Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w krajowym miksie energetycznym do roku 2050 to jak stwierdza w swojej prognozie resort gospodarki „cele OZE dla 2020 r. zostaną utrzymane jednak bez ich dalszego pogłębiania”. Ich ewentualny wzrost po 2020 r. nie będzie wynikał z dodatkowych narzędzi wsparcia. Innymi słowy władze nie zamierzają wspierać rozwoju tego typu mocy wytwórczych i ich tworzenie będzie domeną spółek (zapewne także z udziałem skarbu państwa, ale przede wszystkim prywatnych). Ostateczny udział OZE w zaspokojeniu zapotrzebowania krajowego na energię pierwotną ma wynieść 16 % i 33% dla produkowanej energii.

Zobacz także: Polski atom opóźniony o 4 lata: wrogi lobbing, zagrożony model finansowania, brak odpowiedniego nadzoru 

 

 

 

 

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama