Reklama

Ilja Ponomariow znany jest w Polsce głównie z tego, że jako jedyny poseł Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej zagłosował przeciwko aneksji Krymu. Był także aktywnym oponentem Kremla podczas fali protestów przetaczających się w 2012 r. przez największe miasta Federacji. Spotkały go za to surowe sankcje, w efekcie których został zmuszony do poproszenia o azyl w Stanach Zjednoczonych.

W ostatnich dniach wątek Ponomariowa znów ożył w rosyjskich mediach. Zdaniem Izwiestii amerykański miliarder George Soros powierzył mu zadanie nadzorowania wydobycia gazu łupkowego w Polsce i na Ukrainie. W jego dyspozycji ma znaleźć się kwota 150 mln $. Gazeta sugeruje, że Ponomariowa z polecenia Sorosa będzie wspierać nowy gubernator Odessy Micheil Saakaszwili. Podobno doszło już zresztą między nimi do spotkania. Ponomariow ma ponadto poprosić w najbliższym czasie o azyl na Ukrainie i przenieść się do tego kraju na stałe.

Informacje Izwiestii prezentują się ciekawie, kwestią otwartą pozostaje jednak realny cel ich publikacji. Czy ma ona za zadanie rzeczywiście informować? A może po prostu oczernić Ponomariowa i doprawić mu „gębę” zdrajcy na „jankeskim żołdzie”?

W styczniu br. George Soros w rozmowie z Europejską Prawdą stwierdził: „Analizujemy możliwe inwestycje na Ukrainie, ale szczegółowe decyzje jeszcze nie zapadły. Ważne są dla nas trzy branże, w które możemy włożyć pieniądze. najważniejsza z nich jest związana z energetyką”. Wkrótce austriacki Der Standard poinformował, że Soros zdecydował się zainwestować na ukraińskim rynku 1 mld $. W lutym br. media zachodnie donosiły natomiast, że miliarder wycofuje swoje aktywa z amerykańskich spółek i przenosi je głównie do Europy. Zaczęto spekulować, że Soros wykorzysta w swojej ukraińskiej strategii spółki, w których posiada spore udziały. Chodzi tu o szerokie spektrum firm chemicznych (Dow Chemicals), energetycznych (PDC Energy, Energen) a także możliwości pośrednictwa finansowego dzięki aktywom w Citi Group.

Informacje Izwiestii mogą być zatem w jakimś stopniu wiarygodne. Tym bardziej, że energetyczny aspekt działalności Saakaszwilego na Ukrainie wydaje się coraz bardziej oczywisty (o czym pisałem tutaj). Trzeba mieć też świadomość tego, że wątek inwestycji łupkowych nad Dnieprem, które miałby nadzorować Ponomariow nie bez powodu styka się z kwestią polskiego surowca niekonwencjonalnego. Soros stoi przecież za spółkami San Leon i BNK Petroleum zaangażowanymi w wydobycie gazu łupkowego nad Wisłą. 

Reklama
Reklama

Komentarze