Wniosek o zgodę na koncentrację wpłynął do UOKiK w grudniu 2015 r. W lutym 2016 r. skierowano sprawę do drugiego etapu postępowania. Analiza skutków transakcji wymagała zbadania rynku. Po analizie zgormadzonego materiału UOKiK wydał zastrzeżenia. Z ustaleń Urzędu wynika, że koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju. W rezultacie Prezes UOKiK przedstawił przedsiębiorcom uczestniczącym w koncentracji zastrzeżenia. Zgodnie z przepisami przedsiębiorcy mają 14 dni na odniesienie się do nich. Ten termin może zostać wydłużony na ich wniosek o kolejne dwa tygodnie. Gazprom już zadeklarował, że zamierza odnieść się do zastrzerzeń. Jeżeli nie zostaną one uwzględnione, rosyjskiemu koncernowi pozostaną cztery scenariusze działań.
Jako najbardziej prawdopodobny model działania Gazpromu należy uznać negocjacje stron i porozumienie z UOKiK. Polski regulator podczas rozmów na pewno dołoży wszelkiej staranności aby uniemożliwić wykorzystywanie przez uczestników konsorcjum ich monopolistyczej pozycji. Poza tym negocjacje takie mogą być bardzo czasochłonne.
Kolejnym scenariuszem działań Gazpromu może być walka z UOKiK przed polskim sądem. W takiej sytuacji najpierw odbył by się proces przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumenta, a w razie przegranej Gazprom miałby możliwość odwołania się do Sądu Najwyższego. Według informacji podanych przez rosyjskie media, koncern najprawdopodobniej wyklucza takie rozwiązanie, uzasadniając to fałszywą informacją, że w Polsce "jeden na 100" procesów dotyczących prawa antymonopolowego kończy się rozstrzygnięciem korzystnym dla przedsiębiorcy. Prawdziwe podstawy takiej drcyzji rosyjskiego koncernu są jednak najprawdopodobniej inne. Gazprom pewnie zdaje sobie sprawę z tego, że wobec jego błędnej argumentacji, nie będzie w stanie wygrać sprawy.
Tzecim scenariuszem działań może być wycofanie wniosku złożonego przez konsorcjum do UOKiK. Według rosyjskiej gazety Kommiersant nie jest on konieczny by kontynuować projekt, ponieważ gazociąg nie będzie realizowany na terenie Polski. Niemniej taka sytuacja dałaby do ręki kolejny oręż przeciwnikom Nord Stream 2 w kontekście ich lobbingu w Komisji Europejskiej.
Ostatnim scenariuszem, najbardziej niekorzystnym dla Gazpromu, jest wycofanie wniosku do UOKiK i przebudowa konsorcjum. Oznaczałoby to konieczność budowy nowego gazociągu wyłącznie przez Gazprom. Rozwiązanie to jest organizacyjnie najprostsze ale wiązało by się z koniecznością budowy gazociągu samodzielnie przez rosyjski koncern. Budowa rury jest bardzo kosztowna, co wobec pozostałych inwestycji infrastrukturalnych Gazpromu, mogło by się okazać działaniem ekoomicznie ryzykownym a wręcz nieopłacalnych.
Zobacz także: Hiszpania: ekolodzy protestują przeciwko LNG z USA
Zobacz także: Rosja: przywileje dla Gazpromu pod hasłem "gazyfikacji miast i wsi"