Reklama

Wiadomości

PKN Orlen: koncern nie straci kontroli nad rafinerią w Gdańsku

rafineria
Autor. Rongy Benjamin/Flickr/CC BY-ND 2.0

Stanowczo zaprzeczamy tezom dotyczącym fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos zawartym w rozmowie z Panem Jackiem Krawcem, opublikowanej na łamach tygodnika „Newsweek” (nr 1, 2-8.01.2023). Pan Jacek Krawiec, co sam przyznaje w udzielonym wywiadzie, odnosi się do szczegółów poufnej umowy, której zapisów nie zna.

Reklama

Tym samym podstawą jego wypowiedzi są doniesienia medialne, co powoduje, że stawiane zarzuty oparte są nie na dokumentach, a na pogłoskach – w zdecydowanej części zdementowanych już przez PKN Orlen.

Reklama

Nie jest prawdą, że fuzja PKN Orlen z Grupą Lotos obniżyła bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jednym z elementów przeprowadzonej fuzji jest zagwarantowana logistyka, stabilność dostaw ropy naftowej i stabilność jej gatunku, co jest niezwykle ważne dla bezpieczeństwa pracy rafinerii. Zdaniem Pana Jacka Krawca jeden z kluczowych aspektów transakcji z Saudi Aramco, czyli zwiększenie dostaw ropy z Arabii Saudyjskiej do nawet 20 mln ton rocznie, czyli 45% zapotrzebowania Grupy Orlen w Polsce, na Litwie i w Czechach, jest nieistotny, bowiem „ropa jest towarem jak każdy inny, a Saudi Aramco nie jest jej jedynym dysponentem". Pan Jacek Krawiec całkowicie pomija kwestię ogromnego zwiększenia popytu w Europie na ropę i paliwa spoza Rosji w związku z trwającą wojną w Ukrainie. To właśnie współpraca z Saudi Aramco pozwala na zabezpieczenie dodatkowej ilości ropy do Polski w sytuacji trwania wojny. Pozwala również na dalsze uniezależnienie się o rosyjskich surowców - w styczniu 2023 r. PKN Orlen zamyka kontrakt na ropę z Rosji, a dostawy z kierunku rosyjskiego do całego systemu Grupy Orlen spadną do zaledwie ok. 10%. Z kolei za czasów prezesury Pana Jacka Krawca ropa rosyjska stanowiła niemal 100% surowca importowanego przez PKN Orlen – wówczas zasada, że to „towar jak każdy inny", który można nabyć u dowolnego dostawcy, nie była przez niego stosowana. Koncepcja, by odchodzić od rosyjskiej ropy i jednocześnie nie gwarantować sobie stałych dostaw od wiarygodnego partnera, jest groźna z punktu widzenia bezpieczeństwa surowcowego i zapewnienia stabilności dostaw.

Czytaj też

Nieprawdą jest, że Saudi Aramco zgodnie z umową będzie mogło „odsprzedać pakiet Rafinerii Gdańskiej komu, kiedy i za ile zechcą". Zarówno zapisy umowy, jak i przepisy prawa polskiego, w tym ustawa o kontroli niektórych inwestycji skutecznie chronią pakiet mniejszościowych udziałów przed dalszym niekontrolowanym zbyciem. Ochronę tę dodatkowo wzmacnia wpisanie Rafinerii Gdańskiej z dniem 1 stycznia br. na listę podmiotów podlegających specjalnej ochronie – co powoduje, że transakcja zbycia udziałów wymaga zgody Ministra Aktywów Państwowych. Dla skuteczności tych zabezpieczeń nie ma żadnego znaczenia przytaczany przez Pana Jacka Krawca fakt, że formalnym nabywcą 30% udziałów w Rafinerii Gdańskiej jest spółka zarejestrowana poza Polską. Rafineria Gdańska jest spółką zarejestrowaną w Polsce i podlega ochronie zgodnie z polskim prawem, niezależnie od tego, kto jest jej mniejszościowym udziałowcem.

Reklama

Bezpodstawny jest też argument Pana Jacka Krawca, że budowa koncernu multienergetycznego grozi bankructwem PKN Orlen. W wyniku połączenia czterech grup: PKN Orlen, Energa, Lotos i PGNiG powstał koncern będący jedną ze 150. największych światowych firm pod względem przychodów. Firma taka posiada zdywersyfikowane źródła generowania zysków i jest zdecydowanie bardziej uniezależniona od wahań cykli koniunkturalnych na poszczególnych rynkach. Bardzo dobrą sytuację finansową potwierdzają m.in. ratingi niezależnych, międzynarodowych – już po połączeniach, w listopadzie 2022 agencja Fitch Ratings podwyższyła o dwa poziomy – do historycznie najwyższego poziomu - długoterminowy rating koncernu do „BBB+" z perspektywą stabilną. Ominięcie powyższych faktów przez Pana Jacka Krawca świadczy o nieznajomości obecnej sytuacji finansowej Grupy Orlen.

W tym kontekście nieprawdziwe jest również twierdzenie przez Pana Jacka Krawca, że PKN Orlen „już dzisiaj ma prawdopodobnie kilkadziesiąt miliardów długu". Tego typu sugestie są nieuprawnione i mogą wpływać na postrzeganie spółki przez inwestorów, o czym Pan Jacek Krawiec, jako były prezes spółki giełdowej powinien wiedzieć. Poziom zadłużenia netto Grupy Orlen jest informacją ogólnodostępną i wynosił na koniec trzeciego kwartału 2022 r. 4,9 mld zł, a wskaźnik Długu Netto/EBITDA zaledwie 0,09x. Tym bardziej dziwi, że Pan Jacek Krawiec opiera się na przypuszczeniach, a nie konkretnych, publicznych informacjach. Podobnie ogólnodostępną informacją jest, że na koniec trzeciego kwartału 2015 r., czyli za prezesury Pana Jacka Krawca, zadłużenie PKN Orlen wynosiło 5,7 mld zł, przy wskaźniku Długu Netto/EBITDA na poziomie 1,1x, czyli istotnie powyżej obecnych poziomów.

Kolejną manipulacją w naszej ocenie jest zarzut, jakoby po 2015 roku PKN Orlen zaniedbał inwestycje w upstream, jest w naszej ocenie kolejną manipulacją. Tym bardziej, że to za czasów prezesury Pana Jacka Krawca dokonano zakupu aktywów poszukiwawczo-wydobywczych w Kanadzie, które z perspektywy Polski nie zapewniały żadnego bezpieczeństwa, a dodatkowo nie przynosiły realnych zysków. Inwestycje te pochłonęły od 2013 roku ponad 5 mld zł (wartość inwestycji kapitałowych oraz nakłady inwestycyjne), a przyniosły zysk operacyjny na poziomie 2,6 mld zł. Pytanie czy szef zarządu, który podjął takie decyzje stanowi autorytet w kwestii zapewniania bezpieczeństwa Polski.

Czytaj też

Brakiem profesjonalizmu w naszej ocenie jest komentowanie wycen aktywów rafineryjnych z perspektywy kilku miesięcy, a nie lat. Są to aktywa bardzo podatne na wszelkie zmiany w otoczeniu w odniesieniu do chwilowych „anomalii" takich jak wzrost modelowej marży rafineryjnej w wyniku wojny w Ukrainie. Pan Jacek Krawiec zdaje się też zapominać, że o wartości aktywów stanowią przyszłe generowane strumienie pieniężne, a także wyzwania, przed którymi te aktywa, zwłaszcza rafineryjne obecnie stoją. Najwyższe zyski wynikające z otoczenia makroekonomicznego do grudnia 2022 r. zostały w spółkach PKN Orlen i Lotos i będą teraz przeznaczone na inwestycje w rozwój. Z kolei poziom marży modelowej jest obecnie zdecydowanie niższy i w perspektywie długoterminowej może być w przyszłości obciążeniem dla obu spółek. A wyzwania związane z transformacją energetyczną pozostają niezmienne i tylko jeden silny podmiot, połączony z czterech grup kapitałowych, będzie mógł na nie odpowiedzieć. Dodatkowym wzmocnieniem będą partnerstwa z podmiotami, które dysponują zarówno kapitałem, jak i technologiami. To doskonały moment, żeby takie relacje ze sprawdzonymi partnerami zacieśniać i PKN Orlen to skutecznie robi.

Warto również porównać nakłady na rozwój i inwestycje Grupy Orlen obecnie i za czasów kadencji Pana Jacka Krawca. Tylko w 2022 roku koncern przeznaczył na inwestycje rekordowe ok. 15 mld zł. W ciągu 9 miesięcy br. Grupa Orlen zrealizowała inwestycje na poziomie 10,8 mld złotych, czyli prawie dwa razy więcej niż wyniosły wydatki inwestycyjne Grupy w ciągu dwóch lat 2013-2014, kiedy Prezesem PKN Orlen był Pan Jacek Krawiec. Oceniając zarządzanie PKN Orlen, warto porównać również zyski. Łączny zysk netto Grupy Orlen w latach 2008-15, czyli za prezesury Pana Jacka Krawca wyniósł 2,9 mld zł, a od roku 2016 do końca września 2022 r. – 56,1 mld zł.

Reasumując, zarzuty, powtarzane przez Pana Jacka Krawca nie znajdują potwierdzenia w faktach. W wyniku połączenia powstał silny koncern multienergetyczny, w którym udział Skarbu Państwa wzrósł do niemal 50%. PKN Orlen i Lotos są dzisiaj tak, jak nigdy wcześniej, zabezpieczone przed ryzykiem niekontrolowanego przejęcia czy zbycia udziałów w niepowołane ręce. Orlen połączony z Lotosem i PGNiG będzie jednym z kluczowych podmiotów w zielonej transformacji polskiej energetyki, a jednocześnie będzie kontynuował inwestycje w wydobycie kluczowych surowców - ropy i gazu.

PKN Orlen / Materiały prasowe

Reklama
Reklama

Komentarze