Wiadomości
Napięcia na Bliskim Wschodzie podnoszą cenę ropy. Inwestorzy patrzą na jeden kraj
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po tym, jak surowiec zaliczył też pierwszy tydzień ze wzrostem notowań od początku lipca. Inwestorzy wciąż czekają na potencjalną odpowiedź Iranu za zabicie w ub. miesiącu liderów Hamasu i Hezbollahu - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 77,21 USD, wyżej o 0,48 proc.
Brent na ICE na X jest wyceniana po 79,89 USD za baryłkę, w górę o 0,29 proc., po wzroście w ub. tygodniu o prawie 4 proc.
Rynek wciąż czeka na reakcję Iranu na zabójstwo liderów Hamasu i Hezbollahu w ub. miesiącu.
W weekend władze w Teheranie powtórzyły swoją determinację do ukarania Izraela za zabicie przywódcy Hamasu.
Do tego media państwowe Iranu poinformowały, że jednostka rakietowa irańskiego wojska prowadzi ćwiczenia w pobliżu granicy z Irakiem.
Rozpoczęły się one w piątek w pobliżu przygranicznych miast Qasreshirin i Gilanegharb, w zachodniej prowincji Kermanszah, i mają potrwać do wtorku - podała agencja prasowa Islamic Republic News Agency (IRNA).
Ćwiczenia te mają na celu „poprawę gotowości bojowej” - podała IRNA. Lokalni mieszkańcy informują, że słychać być eksplozje.
Manewry odbywają się w momencie, gdy rosną napięcia pomiędzy Iranem a Izraelem w związku z trwającą wojną w Strefie Gazy i zabójstwem 31 lipca przywódcy Hamasu w Teheranie.
Czytaj też
„Najważniejszym problemem dla rynków ropy mogą być ataki na dostawy surowca i infrastrukturę Iranu, ponieważ kraj ten dostarcza ok. 4 proc. światowej produkcji ropy” - mówi Vivek Dhar, analityk Commonwealth Bank of Australia.
„Kontrakty terminowe na ropę Brent mogą być handlowane w krótkiej perspektywie w przedziale 75-85 USD za baryłkę, chociaż istnieje ryzyko wzrostu notowań w związku z napięciami na Bliskim Wschodzie” - dodaje.
Tymczasem analitycy wskazują na niepokojące zjawisko - niektóre amerykańskie rafinerie naftowe ograniczają swoją działalność w tym kwartale, co na rynkach potęguje obawy o możliwość wystąpienia globalnego nadmiaru ropy.
Marathon Petroleum Corp. - właściciel największej rafinerii w USA - planuje w swoich 13 zakładach w tym kwartale wykorzystywać średnio 90 proc. mocy, najmniej od 2020 r.
Z kolei PBF Energy Inc. podała, że przygotowuje się do przerobu najmniejszej ilości ropy od 3 lat, Phillips 66 chce ograniczyć działalność w swoich rafineriach do najniższego poziomu od 2 lat, a Valero Energy Corp. również spodziewa się ograniczenia przetwarzania ropy.
Łącznie te 4 rafinerie odpowiadają za ok. 40 proc. amerykańskiej produkcji benzyny i oleju napędowego.