Wiadomości
Kryzys w Argentynie. Poważne braki paliwa przed II turą wyborów prezydenckich
Przed stacjami benzynowymi w Argentynie ustawiały się w poniedziałek długie kolejki pojazdów. Przed nadchodzącą drugą turą wyborów prezydenckich kraj mierzy się z najpoważniejszymi od lat brakami paliw. Kierowcy szukają benzyny „niczym wody na pustyni” – powiedział jeden z nich.
Argentyna jest ważnym producentem ropy naftowej i gazu, ale z powodu problemów w rafineriach i niedoboru dolarów, opóźniającego import, od końca ubiegłego tygodnia stoi w obliczu poważnych braków benzyny i oleju napędowego – wyjaśniła agencja Reutera.
Na wielu stacjach paliwo się skończyło, a przed czynnymi dystrybutorami ustawiały się długie kolejki. „Pracuję, jeżdżąc samochodem, i to jest jak szukanie wody na pustyni. To niepokojące, bo każdego dnia nie wiadomo, co może się wydarzyć. Żyjemy z dnia na dzień” – powiedział 38-letni kierowca aplikacji taksówkowej Raul Paretto.
🇦🇷 A Argentina está sob uma grave crise de abastecimento de gasolina. Filas imensas em postos que estão racionando o combustível. Tal crise certamente irá minar a possibilidade de vitória de Sérgio Massa e a questão pode ser de vida ou morte para as pretensões do peronista. pic.twitter.com/4pGE62y7I4
— Águia (@AguiaReal9) October 29, 2023
„Czekamy godzinami na tankowanie. To straszne dla tych z nas, którzy pracują za kierownicą” – powiedział inny kierowca Carlos Pinto, cytowany przez agencję Associated Press.
Braki paliw na stacjach wywołują gniew mieszkańców przed zaplanowaną na 19 listopada drugą turą wyborów prezydenckich, w których obecny minister gospodarki w centrolewicowym, peronistycznym rządzie Sergio Massa zmierzy się ze skrajnym liberałem Javierem Mileim. Niektóre media określają tego polityka mianem prawicowego populisty.
Czytaj też
Massa oskarżył koncerny naftowe o spekulację na rynku paliw i zagroził, że zakaże eksportu, jeśli sytuacja nie wróci w krótkim czasie do normy. W poniedziałek zapewnił, że widać już oznaki poprawy. Milei ocenia tymczasem niedobory paliw jako skutek lewicowej polityki obecnego rządu.
Argentyńskie koncerny naftowe twierdzą, że winna była seria niezwiązanych ze sobą wydarzeń w ostatnich dniach. Zapewniają przy tym, że ich zdolności produkcyjne są solidne – przekazała AP.
„Problemem nie jest brak ropy naftowej, lecz niedobór mocy przerobowych rafinerii w Argentynie. Dodatkowo potrzeba dolarów, by zapłacić za import, a bank centralny ich nie ma. Nawet, gdy importują, rafinerie tracą, sprzedając w dystrybutorach za mniej, niż kupiły” – powiedziało źródło w branży w rozmowie z Reutersem.
Argentyński dziennik „Clarin” podał w poniedziałek, że sytuacja na stacjach benzynowych zdaje się poprawiać w stolicy, Buenos Aires, oraz w jej najbliższym otoczeniu. W głębi kraju, w miejscowościach położonych z dala od rafinerii, kierownicy stacji twierdzą jednak, że na normalizację trzeba będzie poczekać jeszcze przynajmniej kolejny tydzień.
Argentyna, która na początku XX wieku była jednym z najbogatszych krajów świata, znajduje się obecnie w głębokim kryzysie gospodarczym i mierzy się z galopującą inflacją. Jej wartość przekracza 100 proc. w ujęciu rocznym.