Wiadomości
Dalszy spadek cen paliw na horyzoncie. Benzyna może spaść poniżej 6 złotych za litr
W przyszłym tygodniu paliwa na stacjach będą nadal taniały - Pb95 do 5,92-6,04 zł za litr, diesel do 5,95 i 6,07 zł - prognozują analitycy e-petrol.pl. Ich zdaniem w razie wyższych cen w hurcie możliwe jest utrzymanie niskich cen detalicznych przez ograniczenie wysokich marż stacji.
O cenie analityków e-eptrol.pl paliwa w okresie między 23 a 29 września będą tanieć – dotyczy to benzyny i diesla. Wyłamuje się z tej tendencji jedynie autogaz.
„W przypadku Pb98 średnia cena ulokuje się w przedziale 6,66-6,78 zł/l, a dla benzyny Pb95 oczekiwane widełki wynosić będą 5,92-6,04 zł/l. W przypadku diesla tendencja spadkowa uwidoczni się w cenach między 5,95 i 6,07 zł/l. Autogaz natomiast drożeć może do poziomu 2,85-2,93 zł/l” - poinformowali w piątek analitycy portalu.
Wskazali, że na coraz większej liczbie stacji da się już zatankować poniżej 6 zł za litr benzyny 95 i oleju napędowego. Jak stwierdzili analitycy, niskie poziomy cen detalicznych mogą jeszcze „mieć dalszy ciąg”. „Zmiany spadkowe są możliwe nawet mimo ruchu w górę, jaki już jest widoczny w cenach ropy na rynku światowym, powiązanego z sytuacją w USA i na Bliskim Wschodzie” - ocenili.
Zwrócili uwagę, że obecnie mamy do czynienia z wysokimi „marżami stacyjnymi”, więc, ich zdaniem, w razie wyższych cen w hurcie możliwe jest ich częściowe ograniczenie, co pozwoli utrzymać niskie ceny detaliczne benzyny czy diesla.
„W polskich cenach rafineryjnych powoli +wytraca się+ obniżkowy impet i są one obecnie nieco wyższe od poziomów z ubiegłego weekendu” - zauważyli. Według danych e-petrol.pl średnia cena benzyny 98-oktanowej to 4891 zł/m sześc., o 74 zł więcej niż w ubiegłą sobotę. Z kolei benzyna Pb95 kosztuje średnio 4480 zł/m sześc., czyli o 40 zł ponad poziomami z weekendu. Diesel w omawianym okresie podrożał o 28 zł, do 4581 zł/m sześc. Olej opałowy wyceniany jest dzisiaj na 3388 zł/m sześc. - to zwyżka 7 zł na metrze sześc.
Czytaj też
„Mocne cięcie stóp procentowych w USA i rosnące napięcie na pograniczu izraelsko-libańskim miały w ostatnich dniach decydujący wpływ na sytuację na rynku naftowym. Ropa w mijającym tygodniu drożała i jej cena na giełdzie w Londynie zbliżyła się do poziomu 75 dol.” - poinformowali analitycy. Wskazali, że najtaniej można było ją kupić w poniedziałkowy poranek, kiedy baryłka surowca gatunku Brent kosztowała poniżej 72 dol. „W czwartek w trakcie dnia notowania ropy znalazły się ponad poziomem 75 dol., a w piątek przed południem utrzymywały się nieznacznie poniżej tego pułapu” - dodali.
Jak ocenili, wydobycie, powracające po weekendzie do normalności po przejściu huraganu Francine, nie wystarczyło do tego, aby ropa wróciła na spadkowy kurs. „W centrum uwagi inwestorów na rynku naftowym znów znalazł się Bliski Wschód. W związku z akcją wymierzoną w członków libańskiego Hezbollahu, przeprowadzoną za pomocą wybuchających pagerów i krótkofalówek, o którą podejrzewane są izraelskie służby, wróciły obawy o destabilizację tego kluczowego dla rynku ropy regionu” - przekazali analitycy. Ich zdaniem realny znów staje się konflikt zbrojny pomiędzy Izraelem i Libanem, który może zdestabilizować cały Bliski Wschód.
Według ekspertów e-petrol.pl argumentów za wzrostem cen na rynku naftowym dostarczyła też decyzja amerykańskich władz monetarnych, które w środę obniżyły stopy procentowe o 50 punktów bazowych. „Skala cięć potwierdza obawy o kondycję amerykańskiej gospodarki, ale niższe stopy będą impulsem do przyspieszenia tempa wzrostu, a do tego osłabiają dolara, który jest podstawową walutą rozliczeniową na rynku ropy” - stwierdzili.