Reklama

Wiadomości

Ceny ropy w USA podtrzymują poziom powyżej 110 USD za baryłkę

Autor. Unsplash

Ropa naftowa w USA jest wyceniana powyżej 110 USD za baryłkę. Inwestorzy skupiają uwagę na amerykańskich zapasach tego surowca i produktów naftowych przed rozpoczynającym się za kilka dni sezonem letnich wyjazdów mieszkańców Stanów Zjednoczonych - informują maklerzy.

Reklama

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 110,82 USD, wyżej o 0,44 proc.

Reklama

Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na lipiec jest wyceniana po 114,37 USD za baryłkę, w górę o 0,40 proc.

W USA w ten weekend startuje sezon wakacyjnych wyjazdów Amerykanów, a tymczasem maleją zapasy ropy i benzyny.

Reklama

Zapasy ropy naftowej w ubiegłym tygodniu spadły o 1,02 mln baryłek, czyli o 0,2 proc. do 419,8 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).

Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 482 tys. baryłek, czyli o 0,2 proc. do 219,71 mln baryłek. To ich najniższy poziom, jak na tę porę roku, od 2014 r.

Ceny detaliczne benzyny w USA już wielokrotnie biły rekordowe poziomy w okresie poprzedzającym początek letniego sezonu wzmożonych wyjazdów samochodowych.

Czytaj też

"Dostawy ropy naftowej, jak i paliw, są obecnie napięte, a popyt jest silny, co prawdopodobnie spowoduje wzrost cen przez następny miesiąc lub dwa" - wskazuje Will Sungchil Yun, starszy analityk ds. surowców w VI Invesment Corp.

"Jednak na świecie nadal utrzymują się obawy o spowolnienie w globalnej gospodarce" - dodaje.

Sytuacja na rynkach ropy jest od wielu miesięcy niespokojna - po inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę pod koniec lutego nastąpiło przerwania płynnego handlu i podsyciło to inflację, podczas gdy w Chinach zmagających się z falą epidemii Covid-19, osłabł popyt na paliwa.

Premier Chin Li Keqiang wskazał, że gospodarka tego największego na świecie importera ropy naftowej, pod pewnymi względami radzi sobie obecnie gorzej podczas epidemii Covid-19 niż w 2020 r., kiedy po raz pierwszy nastąpił atak koronawirusa.

Surowe obostrzenia w wielu miastach i regionach Chin - w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa - osłabiły chińską gospodarkę, co spowodowało znaczące stłumienie zapotrzebowania na paliwa.

Tymczasem saudyjska firma naftowa Saudi Aramco ocenia, że rynki ropy wydają się być obecnie zrównoważone, ale firmy naftowe muszą więcej inwestować w produkcję ropy, aby zaspokoić rosnący popyt i zapobiec jeszcze większej zmienności.

Dyrektor generalny Saudi Aramco Amin Nasser powiedział w wywiadzie dla Bloomberg TV, przy okazji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że bufory produkcyjne ropy naftowej, które można wykorzystać w sytuacjach awaryjnych, wynoszą obecnie ok. 2 mln baryłek dziennie, co stanowi 2 proc. światowego zużycia.

"To bardzo mało" - ocenił Nasser. "Jeśli OPEC+ nadal będzie stopniowo zwiększać produkcję ropy każdego miesiąca, wkrótce nastąpi sytuacja na świecie, w której w zasadzie nie będzie już wolnych mocy produkcyjnych" - dodał.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama