Reklama

Miałem wczoraj możliwość uczestniczenia w uroczystości zakończenia rozbudowy magazynu gazu w Brzeźnicy przez PGNiG (a przy okazji obejrzenia obiektu). Jest on stosunkowo nieduży (miał 60 mln m3 pojemności, a obecnie jest to 100 mln m3), natomiast bardzo elastyczny (można z niego wypompowywać 60 tys. m3 surowca na godzinę). To bardzo istotne  w kontekście ewentualnego kryzysu gazowego. Posiadanie zapasów jest kluczowe, ale równie ważne jest tempo ich wtłaczania do systemu gdy zachodzi ku temu potrzeba.

Zakończenie rozbudowy magazynu w Brzeźnicy uświadamia nam potrzebę budowy nowej liczby takich obiektów. Nie tylko zwiększą one bezpieczeństwo energetyczne Polski (obecnie posiadamy 2,9 mld m3 przestrzeni magazynowej – to mniej niż zaledwie jeden magazyn w niemieckim Reden liczący 4,1 mld m3), ale także stanowią niezbędny element planowanego nad Wisłą hubu gazowego. Chodzi o stworzenie regionalnego centrum obrotu i magazynowania błękitnym paliwem złożonego z Korytarza Północnego (terminal LNG w Świnoujściu oraz prawdopodobnie  gazociąg Baltic Pipe), Korytarza Północ-Południe (budowana sieć rurociągów łącząca Polskę i kraje Europy Środkowej) oraz magazynów. 

Wśród polskich władz i spółek energetycznych istnieje świadomość rozwijania ostatniego z wymienionych elementów co ułatwia posiadanie niezbędnego know-how (rozbudowę Brzeźnicy PGNiG przeprowadził własnymi siłami). Warto w tym kontekście przypomnieć, że podczas majowej konferencji Gazterm Krzysztof Hnatio, prezes Operatora Systemu Magazynowego, poinformował, że trwa dyskusja o wielkości przestrzeni magazynowej w horyzoncie kolejnej dekady. Jego zdaniem do 2025 roku pojemność magazynów może wynieść 7 miliardów metrów sześciennych. Z powodów politycznych nie określono jeszcze wartości docelowej.

Jedną z dyskutowanych kwestii -obok budowy nowych obiektów krajowych- jest m.in. wykorzystanie ukraińskich w okolicach Lwowa po zwiększeniu możliwości połączenia międzysystemowego Polski i Ukrainy w 2020 r. Warto zauważyć, że są to magazyny wykorzystujące sczerpane złoża i różnią się zastosowaniem od kawern solnych. W pierwszym przypadku pobór surowca jest mniej elastyczny ponieważ jego część pełni w magazynie rolę techniczną co wymaga utrzymywania odpowiedniego ciśnienia. W drugim przypadku mamy do czynienia z dużo większą swobodą. Trzeba o tym pamiętać rozpatrując wariant ukraiński. „Za” i „przeciw” jest zresztą o wiele więcej.

Składowanie gazu ziemnego na terytorium kraju, w którym trwa konflikt zbrojny (Krym, Donbas) rodzi pewne kontrowersje. Tym bardziej, że Rosjanie coraz częściej sięgają po „twarde” środki realizując swoje interesy (np. wysadzając w powietrze rurociąg BTC). Niepokojąca jest również skala korupcji lokalnych elit.

Z drugiej jednak strony w przypadku ewentualnej realizacji projektu Nord Stream 2 kooperacja polsko-ukraińska dotycząca magazynowania błękitnego paliwa złagodziłaby władzom w Kijowie kwestię spadku wpływów tranzytowych (lub wręcz ich utraty). Z politycznego punktu widzenia stabilność kraju nad Dnieprem jest natomiast niesłychanie istotna dla Warszawy.

Zobacz także: PGNiG zakończyło rozbudowę magazynu gazu w Brzeźnicy

Reklama
Reklama

Komentarze