Więcej OZE, coraz mniej pracy. Chiny zwalniają tysiące osób w sektorze
Chiny mierzą się z kryzysem nadprodukcji w sektorze OZE, który doprowadził do dziesiątek tysięcy zwolnień i planów stworzenia kartelu wzorowanego na OPEC. Pekin zapowiada walkę z nieuporządkowaną konkurencją i zamykanie przestarzałych fabryk.
W ciągu ostatniego roku pięć największych firm branży energii słonecznej zwolniło łącznie ok. 87 tys. pracowników, czyli średnio 31% swojej siły roboczej – podaje Reuters. Zwolnienia są efektem bezprecedensowej wojny cenowej, nadprodukcji i gwałtownego spadku popytu, a także bolesnych strat finansowych.
Sektor fotowoltaiczny w Chinach produkuje obecnie dwukrotnie więcej paneli niż wynosi globalne zapotrzebowanie, co powoduje spadki cen i utratę rentowności. Analitycy wskazują, że sytuacja pogarsza się nieprzerwanie od końca 2023 roku i wiele wskazuje na to, że 2025 będzie jeszcze trudniejszy. Reuters tłumaczy, że od początku 2024 roku ponad 40 chińskich firm z sektora PV wycofało się z giełdy, ogłosiło upadłość lub zostało przejętych. To efekt kilku lat intensywnego wsparcia państwowego, które przeniosło środki z upadającego rynku nieruchomości do „nowej trójcy” branż wzrostu — OZE, elektromobilności i baterii. Jednak boom inwestycyjny w fabryki doprowadził do nadmiaru mocy produkcyjnych i spadku jakości, co tylko pogłębiło kryzys. Redukcje zatrudnienia to nie tylko efekt bezpośrednich zwolnień, ale także rezygnacji pracowników zmuszonych do akceptacji cięć płac i godzin pracy.
Sytuację dodatkowo pogorszyły amerykańskie cła, uderzające w chińskie zakłady. W wyniku tego sektor fotowoltaiczny stracił w ubiegłym roku aż 60 mld dolarów.
Kartel OPEC tylko że dla OZE
W odpowiedzi Pekin zaczyna rozważać radykalne środki. Najpierw prezydent Xi Jinping wezwał do zakończenia „nieuporządkowanej konkurencji cenowej”, a w lipcu ministerstwo przemysłu zobowiązało się do zamknięcia przestarzałych linii produkcyjnych. Efektem tych działań był niemal 70-procentowy wzrost cen krzemu polikrystalicznego w lipcu.
Na horyzoncie pojawia się też zupełnie nowa koncepcja. Chodzi o stworzenie organizacji wzorowanej na OPEC, która miałaby regulować ceny i podaż paneli słonecznych. Najwięksi gracze branży, na czele ze wpływowym producentem krzemu GCL, planują powołać podmiot kontrolujący rynek i fundusz o wartości 50 mld juanów (ok. 7 mld dolarów), który wykupi i zamknie ok. 1/3 najbardziej przestarzałych mocy produkcyjnych.
Czytaj też
W prowincji Anhui lokalne władze już nakazały firmom wstrzymać nowe inwestycje i wygasić linie produkcyjne działające poniżej 30% wydajności. Narodowa Komisja Rozwoju i Reform (NDRC) miała też ustnie zablokować uruchamianie nowych fabryk bez swojej zgody. Jednak skuteczność tych działań wciąż stoi pod znakiem zapytania. Wiele władz prowincjonalnych nie chce rezygnować z miejsc pracy i lokalnego PKB, nawet jeśli oznacza to ignorowanie zaleceń centralnych.
Według analityków z Jefferies, by branża odzyskała rentowność, trzeba zlikwidować co najmniej 20–30% zdolności produkcyjnych. W skali całego sektora straty finansowe są dziś porównywalne do tych w kryzysowej branży nieruchomości, mimo że OZE stanowi tylko ułamek jej wielkości. To sytuacja, którą chińscy eksperci określają jako „wysoce nienormalną”.
