Reklama

Stracony potencjał Polski. Krytyka wiatrakowego weta trwa

Autor. Tauron/ mat.pras.

Krytyczne głosy po prezydenckim weto dotyczącym ustawy wiatrakowej nie milkną, a środowiska eksperckie i rządowe wskazują, jak niezbędne dla Polski jest inwestowanie w lądowe farmy wiatrowe.

„W imię ochrony społeczności, które i tak już były chronione, zablokowano korzyści (tańsza energia, dochody dla mieszkańców) dla tych, którzy byli otwarci na inwestycje” - komentował w swoim wpisie Marcin Dusiło, analityk z Forum Energii.

Ludzie nie chcą wiatraków?

Zdaniem prezydenta Nawrockiego „wielu społeczników protestowało” przeciwko nowelizacji ustawy wiatrakowej, a zmniejszenie odległości turbin wiatrowych do 500 m „nie jest akceptowalne społecznie”.

YouTube cover video

Jednak Kancelaria Prezydenta RP nie wspomniała w swojej argumentacji, że procedowana ustawa w żaden sposób nie wymusza na społecznościach lokalnych budowy turbin wiatrowych w tak bliskiej odległości od gospodarstw domowych, a ponadto - dzięki odpowiednim zapisom, to właśnie gminy będą miały ostatnie słowo w akceptacji inwestycji.

„Ustawa utrzymuje wymóg wpisania np. wiatraka do planu miejscowego (w uproszczeniu - MPZP) i nie da się tego obejść. Poza minimalną odległością, można tam wpisać liczbę turbin, ich wysokość, średnicę wirnika itd.” - podkreśla Dusiło. „Konieczność wpisania do planów miejscowych jest kluczowa, bo jest nad nimi demokratyczny nadzór. Jeżeli w jakiejś gminie ludzie nie chcieliby wiatraków w ogóle, to „wyjdzie to” przy próbie wpisania ich do MPZP podczas obowiązkowego udziału społecznego, a następnie demokratycznie wybrana Rada Gminy może takie zmiany zablokować”.

PSE również popiera ustawę wiatrakową

Konieczność budowy większej ilości lądowych turbin wiatrowych podkreśla także prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, Grzegorz Onichimowski.

„Przez ostatnie osiem lat staliśmy się skansenem europejskiej energetyki wiatrowej. Projekty u nas były realizowane na podstawie technologi, które już gdzie indziej dawno były wycofane lub wycofywane” - mówił w wywiadzie udzielonym money.pl.

Czytaj też

Prezes Onichimowski zaznaczał również, że PSE potrzebuje mocy rezerwowych, które uzupełniałyby luki tworzące się w polskim systemie elektroenergetycznym. Lądowa energetyka wiatrowa jest tańszym i szybszym rozwiązaniem „zielonego” uzupełnienia obecnych i przyszłych braków mocy w porównaniu z morskimi farmami wiatrowymi.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama