Reklama

Wiadomości

Rzecznik rządu: procedowana ustawa o farmach wiatrowych jest dobrym kompromisem

Autor. Kancelaria Premiera/Twitter

Liberalizujemy przepisy w taki sposób, by osiągnąć kompromis pomiędzy odległością farm wiatrowych od budynków a dyskomfortem dla mieszkańców. Obecnie procedowana ustawa jest dobrym kompromisem – przekazał w środę rzecznik rządu Piotr Müller.

Reklama

Liberalizujemy przepisy w taki sposób, by osiągnąć kompromis pomiędzy odległością farm wiatrowych od budynków a dyskomfortem dla mieszkańców, które mogą generować – przekazał rzecznik rządu. Jak zauważył, przepisy zawarte w rządowym projekcie "spełniają te normy w zakresie zabezpieczenia przed uciążliwością mieszkańców, bo też w tej procedurze mieszkańcy mają większe uprawnienia jeżeli chodzi o decydowanie".

Reklama

"Uważam, że ta ustawa, która jest teraz procedowana, jest dobrym kompromisem" – ocenił.

Obecnie wiodącym projektem dotyczącym farm wiatrowych jest projekt rządowy – przekazał rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek. Stwierdził, że "najważniejszym przesłaniem (...) wokół tej ustawy jest to, że montaż, lokalizacja farm wiatrowych w poszczególnych gminach, jednostkach samorządu terytorialnego powinna być oparta o konsensus społeczny".

Reklama

"Przede wszystkim lokalna społeczność powinna mieć możliwość decydowania, czy chce taką farmę wiatrową czy nie i to przede wszystkim ich interes społeczny powinien być wzięty pod uwagę" – powiedział Bochenek. Dodał, że w przestrzeni publicznej znajdują się różne głosy, np. ekologów i specjalistów od zdrowia, natomiast projekt rządowy "jest próbą wyważenia i znalezieniem złotego środka żeby montaż, lokalizacja farm wiatrowych w Polsce stały się możliwe".

Sejmowe komisje energii, klimatu i aktywów państwowych, oraz samorządu o polityki regionalnej mają w czwartek kontynuować prace nad rządowym projektem ustawy dot. zmian w tzw. ustawie odległościowej. Pozostałe projekty zgłoszone przez opozycję zostały odrzucone.

Obowiązująca obecnie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, przyjęta w maju 2016 r., zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu (tzw. 10H) od zabudowy mieszkalnej oraz form ochrony przyrody - parków narodowych i krajobrazowych, rezerwatów, obszarów Natura 2000, leśnych kompleksów promocyjnych. Jednocześnie przepisy zabraniają budowy budynków mieszkalnych bliżej, niż w odległości 10H od istniejących turbin wiatrowych.

Czytaj też

Zgodnie z projektem rządowym, nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Plan będzie mógł określić inną, ale nie mniejszą niż 500 m odległość, biorąc pod uwagę zasięg oddziaływań elektrowni wiatrowej. Określona w planie odległość będzie też dotyczyć budowy budynków w pobliżu turbiny. Podstawą dla określania odległości będą m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (SOOŚ), wykonywanej w ramach MPZP. W SOOŚ analizuje się m.in. wpływ emisji hałasu na otoczenie i zdrowie mieszkańców. Władze gminy nie będą mogły odstąpić od wykonania SOOŚ dla projektu MPZP, który uwzględnia elektrownię wiatrową. Rządowy projekt zachowuje zasadę 10H w przypadku parków narodowych, a w przypadku rezerwatów przyrody - 500 m.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła podczas debaty że o ostatecznej odległości zdecyduje społeczność lokalna. Poza standardowymi procedurami projekt wprowadza obowiązek dodatkowych konsultacji i spotkań zarówno w gronie mieszkańców gminy jak i gmin ościennych z obowiązkowym udziałem wójta, burmistrza, prezydenta miasta oraz inwestora.

Czytaj też

Zmiana zakłada również, że inwestor co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej zaoferuje mieszkańcom gminy, aby mogli oni uzyskać status prosumenta wirtualnego. Każdy mieszkaniec będzie mógł, na zasadzie dobrowolności, przystąpić do zawarcia z inwestorem umowy, aby na jej podstawie zostać prosumentem wirtualnym.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama