Reklama

Wiadomości

Nowy kamień milowy. Moc farm wiatrowych i słonecznych w Polsce to 6 Elektrowni Bełchatów

Elektrownia Bełchatów. Fot. Morgre/Wikipedia
Elektrownia Bełchatów. Fot. Morgre/Wikipedia

Tak się przyjęło, że największa elektrownia w Polsce, czyli Bełchatów, dysponuje mocą około 5 GW. Z kolei z danych opublikowanych przez PSE wynika, że farmy wiatrowe i słoneczne w kraju nareszcie przekroczyły 30 GW łącznej mocy zainstalowanej. Wcześniej podobny próg udało się pokonać wszystkim OZE w Polsce.

Na łamach Energetyki24 opisywaliśmy tegoroczną „pogoń” za kolejnym rekordem pod względem mocy zainstalowanej w różnych odnawialnych źródłach energii. Pierwszy raz o przekroczeniu znaczącego kamienia milowego (po drodze były mniejsze) pisaliśmy w kwietniu br., gdy moc wszystkich OZE w kraju przekroczyła 30 GW. Kwestią czasu było, jak też przewidywaliśmy, aż do tego pułapu dojdą tylko dwie najbardziej rozpędzone technologie odnawialne: wiatraki i fotowoltaika. W czerwcu pisaliśmy, że brakowało im zaledwie gigawata mocy, aby doskoczyć do 30 GW.

Reklama

30 zielonych gigawatów z wiatru i słońca

Ten moment nadszedł ostatecznie we wrześniu. Jak przekazały Polskie Sieci Elektroenergetyczne, w Polsce moc zainstalowana wszystkich elektrowni fotowoltaicznych (małych przydomowych i wielkoskalowych) wyniosła 19 578 MW (stan na 1 sierpnia 2024 r.). Z kolei moc wszystkich turbin wiatrowych w kraju to 10 412 MW (stan na 1 września br.).

Razem to równo 29990 MW, ale do tych brakujących 10 MW nie ma co się przywiązywać. Dane dla fotowoltaiki są z początku sierpnia, a niedawno w ciągu miesiąca potrafiło przybywać i ok. 300 MW nowych mocy w PV (w przeszłości jeszcze więcej). Także kamień milowy 30 GW w wietrze i słońcu można uznać za osiągnięty.

Reklama

Akurat te dwie technologie stale się rozwijają i nie napotykają trudności, z którymi mierzą się hydroenergetyka (nie jest łatwo uzyskiwać pozwolenia, drogie projekty), biomasa (jej „zieloność” jest stale kontestowana) czy biogaz (w Polsce jeszcze raczkuje, podobnie jest z biometanem). W wielu opracowaniach właśnie farmy wiatrowe i fotowoltaika, a właściwie kolejne instalacje w tych technologiach, są uznawane za swego rodzaju wskaźnik postępu transformacji. Co prawda bardzo uogólniony, ale jeden z wielu.

Czy 30 GW to dużo? Z polskiej perspektywy – bardzo. Moc zainstalowana w przypadku OZE nie jest może najlepszym wskaźnikiem (rzadko kiedy wykorzystują cały jej potencjał), ale niech o skali powiedzą dwa porównania. 30 GW to jakby pomnożyć moc Elektrowni Bełchatów sześciokrotnie (przyjęło się, że ta siłownia ma ok. 5 GW mocy).

30 GW to wartość coraz bliższa połowy całej mocy zainstalowanej w Krajowej Sieci Elektroenergetycznej (ok. 45 proc., cała KSE to 68-69 GW). To w pewnym stopniu miara transformacji energetycznej w Polsce, a także przykład na to, że była przestrzeń do rozwoju i inwestowania w OZE. Teraz czas na projekty, które pozwolą zbilansować pracę odnawialnych źródeł i usprawnią zagospodarowanie nadwyżkami wytworzonej przez nie energii elektrycznej. Czas na pierwszy gigawat w magazynach energii albo pierwszą gigawatogodzinę pojemności takich magazynów nad Wisłą.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama