Wiadomości
Gawkowski: ostateczny kształt „ustawy wiatrakowej” poznamy najpewniej w przyszłym tygodniu
Trzeba zrobić wszystko, żeby OZE i zielona energia rozwijały się, rozpoczynamy dyskusję na ten temat. Ostateczny kształt tzw. ustawy wiatrakowej będzie znany pewnie w przyszłym tygodniu – powiedział w czwartek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Grupa posłów Polska 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych, w których – jak podano w uzasadnieniu – rozwój został zablokowany wprowadzeniem tzw. reguły 10 H, niewystarczająco zmienionej w marcu 2023 r.
Dziennikarze w Sejmie pytali Gawkowskiego jak ocenia ten projekt ustawy. Polityk ocenił, że „to jest dobra ustawa”. „Trzeba zrobić wszystko, żeby uwolnić proces związany z tym, żeby OZE i zielona energia rozwijały się, a w Polsce PiS nie pozwalał na to” – powiedział Gawkowski.
Dopytywany, czy powinno odbywać się to nawet kosztem wywłaszczeń odparł: „Rozmawiamy o różnych koncepcjach dotyczących tego, jakie mają być ostateczne rozwiązania w tej ustawie”. „One są poddawane konsultacjom, ale trzeba zacząć rozmawiać, a nie udawać, że nie ma tematu” – powiedział Gawkowski.
Czytaj też
Podkreślił, że choć projekt już wpłynął do Sejmu, to jest przed pierwszym czytaniem. „Pierwsze czytanie dopiero w przyszłym tygodniu” – podkreślił.
„Przez lata Lewica, ale i inne kluby mówiły, że trzeba otworzyć OZE, dać szansę, żeby się w Polsce rozwijało m.in. w energetyce wiatrowej. Dzisiaj zaczynamy na ten temat rozmowę. Ostateczny kształt ustawy będzie pewnie znany w przyszłym tygodniu” – powiedział Gawkowski.
W uzasadnieniu do projektu posłów KO i Polski 2050-TD napisano, że „proponuje się, by miejsce budowy elektrowni wiatrowej uzależnić od mocy hałasu, jaki emitują”. „W przypadku nowocześniejszych urządzeń o niskim natężeniu hałasu ich lokalizacja będzie mogła nastąpić w bliższym otoczeniu zabudowy mieszkaniowej. Wiatraki cichsze będą mogły stanąć bliżej, natomiast te głośniejsze powinny być lokowane znacznie dalej od zabudowań, tak aby nie powodować uciążliwości” – wyjaśniono. W uzasadnieniu czytamy również m.in., że w projekcie przyjęto „graniczną minimalną odległość lokalizowania nowych elektrowni wiatrowych od obszarów podlegających ochronie akustycznej o wartości 300 m nawet w przypadku turbin wiatrowych cichszych niż 100 dBA z uwagi na wielkość tych konstrukcji”.
Czytaj też
Projekt autorstwa posłów KO i Polski 2050-TD zakłada też zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych do końca czerwca 2024 r. Zakładane jest utrzymanie proporcjonalnych obecnych limitów zużycia i utrzymanie grup objętych ochroną. Jak czytamy w uzasadnieniu, „środki przeznaczone na finansowanie wsparcia odbiorców uprawnionych (…) będą pochodziły z Funduszu COVID-19, który będzie zasilany z gazowej składki na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny za 2022 r. oraz innymi środkami w sposób przewidziany stosownymi przepisami”. Według portalu WysokieNapiecie.pl „cała operacja zostanie sfinansowana na koszt Orlenu”.
Do projektu posłów KO i Polski 2050-TD krytycznie odnoszą się politycy PiS. „Tuskowa Koalicja Oszustów ewidentnie spłaca dług wobec Niemców. Chcą wyprowadzić 15 mld zł z Orlenu, wstrzymując budowę elektrowni jądrowych SMR, po to, aby Niemcy mogli budować w Polsce wiatraki, gdzie popadnie. Czy w ten sposób Platforma spłaca dług wobec swoich patronów? Afera wiatrakowa to dowód na to, czyje interesy w rzeczywistości reprezentuje Koalicja Oszustów” – ocenił na platformie X rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Michał Dworczyk (PiS) napisał, że „projekt ustawy wiatrakowej autorstwa Polski 2050 zakłada m.in. przymusowe wywłaszczenia pod budowę farm wiatrowych, a przy tym dopuszcza możliwość stawiania wiatraków w odległości nawet 300 metrów od prywatnych posesji!”. „Fatalne, szkodliwe dla Polaków zapisy. Dobre zapewne dla biznesu, przede wszystkim tego z zagranicy” – zaznaczył.