Reklama

Wywiady

Zitelmann: neutralność klimatyczna tylko dzięki wolnemu rynkowi [WYWIAD]

Fot. Pixabay

Kraje cechujące się większą wolnością gospodarczą radzą sobie najlepiej z politykami klimatycznymi. Neutralność emisyjna jest możliwa tylko dzięki wolnemu rynkowi – mówi Rainer Zitelmann, niemiecki milioner i przedsiębiorca.

Reklama

Jakub Wiech Czytałem Pana artykuł "Kapitalizm jest dobry dla środowiska", w którym wskazywał Pan, że kraje o najmniejszej intensywności emisji to kraje kapitalistyczne. Ale dla mnie to raczej korelacja niż przyczynowość.

Reklama

Rainer Zitelmann: Jeśli porówna się Wskaźnik Wolności Gospodarczej (IEF) oraz Wskaźnik Efektywności Środowiskowej (EPI), to widać wyraźnie, że kraje, które mają wyższe standardy środowiskowe to również kraje cechujące się większą wolnością gospodarczą, a więc kraje bardziej kapitalistyczne.

A może dzieje się tak dzięki przerzucaniu brudnej produkcji do państw Trzeciego Świata?

Reklama

Ekonomista Daniel Fernández Méndez rozprawił się z twierdzeniem, że kraje o większej wolności gospodarczej eksportują swoje emisyjne sektory przemysłu i rozbudowują tylko te czyste. To tak nie wygląda. Jak pisał, większa swoboda gospodarcza przyczynia się do podnoszenia wskaźników środowiskowych. Spółki nie eksportują swoich emisji.

Za to spółki potrafią ukrywać wiedzę o klimacie i płacić tym, którzy podkopują autorytet naukowców. Taki robił np. Exxon.

To działa w dwie strony. Organizacje lobbingowe pokroju Greenpeace również otrzymują wielkie pieniądze, są bardzo wpływowe. Dla przykładu: Aileen Getty, wnuczka magnata naftowego J. Paula Getty'ego, wspiera finansowo kalifornijski Climate Emergency Fund, który finansuje z kolei lewacką sektę ekstremistów o nazwie Ostatnie Pokolenie. Po jednej stronie są ci, którzy negują zachodzenie zmiany klimatu, a po drugiej mamy wieszczów nadchodzącej apokalipsy. To, co mnie niepokoi to fakt, że z debaty wyklucza się ludzi, którzy traktują zmianę klimatu jako zagrożenie, ale mają inne poglądy na temat tego, jak powinniśmy ten problem rozwiązywać. Potrzebujemy tu pewnej wolności opinii, swobody wyrażania własnego zdania, bez ryzyka ataku ze strony „cancel culture". Uważam, że w debacie jest miejsce na takie głosy, jak np. poglądy Michaela Shellenbergera, który nie kwestionuje zmiany klimatu, ale ostrzega ludzi przed wpadaniem w panikę.

Wróćmy do kapitalizmu: czy jest możliwe osiągnięcie neutralności klimatycznej dzięki mechanizmom wolnorynkowym?

Powiem więcej: neutralność klimatyczna jest możliwa wyłącznie dzięki mechanizmom wolnorynkowym. Antykapitaliści pokroju Naomi Klein, którzy chcą znieść kapitalizm i wprowadzić gospodarkę planowaną – bo do tego w sumie nawołuje ona w swoich książkach – w rzeczywistości osiągną przeciwstawny efekt. Wiemy, że społeczeństwa, które odeszły od kapitalizmu doprowadzały do znacznie większej degradacji środowiska niż te kapitalistyczne.

Na przykład?

Spójrzmy chociażby na nieistniejącą już NRD. W 1989 roku kraj ten emitował ponad trzykrotnie więcej dwutlenku węgla na jednostkę PKB niż kapitalistyczna RFN. Można też spojrzeć na Polskę, która jest świetnym przykładem tego, co dzieje się w rozwiniętych krajach kapitalistycznych: rozwój gospodarczy nie jest już związany ze wzrostem emisji CO2, te czynniki się rozdzieliły po wprowadzeniu gospodarki wolnorynkowej. Emisje per capita Polski spadły w tym czasie o 30%, chociaż polski PKB się potroił.

A który kraj Pana zdaniem prowadzi najlepszą politykę klimatyczną?

Zamiast mojej opinii przytoczę zdanie Uniwersytetu Yale, który – w ramach dodatku do wskaźnika EPI, o którym mówiłem wcześniej – opublikował w 2020 roku ranking klimatyczny. Według tego zestawienia najlepsze polityki klimatyczne wprowadziły następujące kraje: Dania, Wielka Brytania, Rumunia, Francja, Szwajcaria, Norwegia i Szwecja. Za wyjątkiem Rumunii, wszystkie te państwa są również w najwyższych kategoriach Wskaźnika Wolności Gospodarczej. Szwajcaria zajęła tam drugie, a Luksemburg piąte miejsce. Innymi słowy mówiąc: kraje kapitalistyczne radzą sobie lepiej ze zmianą klimatu niż te, gdzie wolności gospodarczej brakuje.

A jak Pan ocenia politykę klimatczyną Pana ojczyzny, Niemiec, czyli Energiewende?

W 2019 roku Wall Street Journal uznał niemiecką politykę energetyczną za „najgłupszą na świecie". Teraz widzimy jej prawdziwe oblicze: najpierw Niemcy zamknęły swoje elektrownie jądrowe i węglowe, zakazując przy tym technologii szczelinowania, a potem stały się głęboko uzależnione od rosyjskiego gazu. Absurdem była wiara, że niemieckie potrzeby energetyczne mogą zostać zaspokojone wyłącznie przez energetykę wiatrową i słoneczną. Już od dawna wróżyło to katastrofę.

Dlaczego zatem prowadzono taką politykę?

Niemieccy politycy – zwłaszcza kanclerz Angela Merkel oraz frakcja Zielonych – uważali, że świat podąży niemiecką ścieżką transformacji energetycznej. To wyraz głęboko zakorzenionej arogancji, pobrzmiewają mi tu słowa wypowiedziane nieco ponad 100 lat temu przez niemieckiego cesarza Wilhelma II: „Am deutschen Wesen soll die Welt genesen", czyli „niemieckie wartości uzdrowią świat". Zamiast tego, Niemcy z wysokimi cenami energii i pogłębiającym się kryzysem energetycznym stają się przestrogą dla reszty krajów. Nawet polscy socjaliści mają lepsze rozeznanie sytuacji niż niemieccy Zieloni – w końcu Adrian Zandberg powiedział, że „jeśli Niemcy nie chcą używać swoich elektrowni jądrowych, to Polska powinna je wydzierżawić". Każdy rozsądny człowiek rozumie, że nie pokona się zmiany klimatu bez energetyki jądrowej, a tymczasem niemiecki rząd zamknął atom przed elektrowniami węglowymi.

Dziękuję za rozmowę.

Rainer Zitelmann, doktor socjologii i historii, inwestor, autor ponad 20 książek, w tym niedawno wydanej w Polsce "Kapitalizm to nie problem - to rozwiązanie".

Autor. Rainer Zitelmann
Reklama

Komentarze

    Reklama