Reklama

USA przeciwko opłatom za emisje z żeglugi. Ostrzegają zwolenników

Autor. White House/Youtube/kadr

Agencja ONZ zajmująca się żeglugą morską zamierza wprowadzić globalny system handlu emisjami pochodzącymi ze statków. Regulacjom stanowczo sprzeciwiają się USA i przedstawiają propozycje sankcji, jakie potencjalnie mogą nałożyć na państwa, które ten system poprą. Wynik głosowania nad wdrożeniem systemu pozostaje niepewny.

Sekretarz Stanu USA Marco Rubio zapowiedział, że Stany Zjednoczone sprzeciwią się wprowadzeniu Net-Zero Framework (NZF w ramach jednej z agencji ONZ – Międzynarodowej Organizacji Morskiej (ang. International Maritime Organization, IMO. Regulację nazwał „pierwszym globalnym podatkiem węglowym”. Celem NZF ma być redukcja emisji z sektora międzynarodowej żeglugi morskiej. Głosowanie nad tym rozwiązaniem ma odbyć się w piątek 17 października.

USA ostrzegają

Sekretarz Rubio pisał na swoim koncie na platformie X, że NZF spowoduje „wzrost kosztów energii, żywności i paliw na całym świecie” i wzywa „inne kraje do poparcia Stanów Zjednoczonych w obronie obywateli i suwerenności”. W oświadczeniu na stronie rządu amerykańskiego dodano, że „Prezydent Trump jasno dał do zrozumienia, że ​​Stany Zjednoczone nie zaakceptują żadnego międzynarodowego porozumienia środowiskowego, które nadmiernie lub niesprawiedliwie obciążałoby Stany Zjednoczone lub szkodziło interesom narodu amerykańskiego. (…) Administracja jednoznacznie odrzuca tę propozycję”.

YouTube cover video

W oświadczeniu zawarto również ostrzeżenie: „Stany Zjednoczone będą dążyć do nałożenia środków zaradczych na kraje, które sponsorują ten neokolonialny eksport globalnych regulacji klimatycznych pod przewodnictwem Europy. Będziemy walczyć o ochronę naszych interesów gospodarczych, obciążając kosztami kraje, które poprą NZF. Nasi koledzy z IMO powinni być o tym powiadomieni”.

Do tych środków miałyby należeć m.in. potencjalne blokowanie w portach USA statków zarejestrowanych w państwach popierających regulacje, wprowadzenie ograniczeń wizowych dla członków załóg takich statków czy nakładanie kar finansowych wynikających z umów handlowych i dodatkowych opłat portowych obejmujących np. nowe statki handlowe i terminale LNG pływające pod banderą państw wspierających NZF. Rozważane są także m.in. „sankcje wobec urzędników sponsorujących politykę klimatyczną prowadzoną przez aktywistów, która obciążałaby amerykańskich konsumentów”.

Reklama

Na czym miałby polegać NZF?

Net-Zero Framework Międzynarodowej Organizacji Morskiej ma wesprzeć cele redukcji emisji w sektorze żeglugi morskiej do 2050 r. zawarte w „IMO’s 2023 Strategy on the Reduction of GHG Emissions from Ships”. Regulacja jest poprawką do Konwencji MARPOL (Międzynarodowej konwencji o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki). System miałby w pełni obowiązywać w 2028 r. W ramach NZF statki musiałyby utrzymywać swoje emisje poniżej określonego poziomu intensywności, który w kolejnych latach będzie maleć, co będzie zmuszać branżę do redukcji emisji i stosowania coraz czystszych paliw. W uproszczeniu, system ma działać w ten sposób: jeśli emisje danego statku przekroczą określone progi, będzie trzeba je zrównoważyć certyfikatami uprawniającymi do emisji, zakupionymi od innych statków, od IMO lub zachowanymi z poprzednich lat. Jeśli emisje statku spadną poniżej pewnego progu, może zachować swoje certyfikaty na kolejne lata lub sprzedać innym uczestnikom systemu. Jeżeli statek zacznie stosować palio o zerowej lub niemal zerowej emisji, tzw. ZNZ (o odpowiednich parametrach), dozwolone będzie ubieganie się o nagrody finansowe.

Aby system mógł wejść w życie, konieczna będzie zgoda państw należących do IMO. „W IMO decyzje są zazwyczaj podejmowane w drodze konsensusu, co oznacza, że państwa członkowskie osiągnęły ogólną zgodę bez formalnego sprzeciwu i głosowania. W przypadku niemożności osiągnięcia konsensusu każde państwo członkowskie może wnioskować o poddanie sprawy pod głosowanie” – napisano na stronie organizacji. O głosowanie zawnioskowały Stany Zjednoczone. Teraz poprawka musi zostać przyjęta większością dwóch trzecich głosów Stron Konwencji obecnych podczas głosowania. „Po przyjęciu poprawki uznaje się ją za przyjętą po upływie minimalnego okresu dziesięciu miesięcy, chyba że w tym okresie sprzeciw zgłosi co najmniej jedna trzecia Stron lub Strony, których łączny tonaż floty handlowej wynosi co najmniej 50 proc. tonażu światowego. Jeżeli żaden z warunków nie zostanie spełniony, poprawkę uznaje się za przyjętą”. Następnie „poprawka wchodzi w życie sześć miesięcy później. Od tego momentu staje się wiążąca dla wszystkich Stron z wyjątkiem tych, które formalnie zgłosiły sprzeciw, a odpowiedzialność za jej egzekwowanie spoczywa na rządach krajowych”.

Czytaj też

Z opisu na stronie IMO wynika więc, że jeśli USA zgłoszą formalny sprzeciw, tak jak zapowiedział Marco Rubio, NZF nie będzie ich obowiązywać. Niektórzy twierdzą, że ze względu na głosowanie wejście w życie systemu może się opóźnić, nawet jeśli zostanie on przyjęty. Inni zwracają też uwagę, że być może IMO nie ma wystarczającego mandatu, by wdrażać mechanizm ustalania cen uprawnień do emisji na poziomie międzynarodowym. Na wynik głosowania może wpłynąć również uwaga zgłoszona przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Przedstawiciele kraju zauważyli, że NZF, przy pozostawieniu regionalnych regulacji, takich jak unijny ETS, stwarza ryzyko podwójnych regulacji. Unia Europejska odparła jednak zarzuty, twierdząc, że jeśli system IMO „spełni jej ambicje”, dokona rewizji systemu swojego systemu handlu uprawnieniami do emisji.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama