Reklama

Rolnik z Belgii pozywa TotalEnergies za niszczenie klimatu. Chce ukarania winnych

Autor. @BHR_FIDH/X.com

Rolnik z Belgii Hugues Falys chce ukarać winnych globalnego ocieplenia i utraty plonów w 2016 r. Pozwał do sądu jedną z największych firm paliwowych świata – francuskiego giganta TotalEnergies.

Szansą na wygraną Falysa wydaje się jednak nikła. TotalEnergies argumentuje w oświadczeniu przesłanym Politico, że obciążanie odpowiedzialnością za setki lat wydobycia jedno wybrane przedsiębiorstwo „nie ma sensu”.

Rozliczenie za szkody klimatyczne

To historyczny dzień. Wymiar sprawiedliwości może zmusić międzynarodowe koncerny do zmiany swoich praktyk” – oświadczył Falys w wypowiedzi dla dziennikarzy przed budynkiem sądem. Sprawa jest częścią większej międzynarodowej strategii – do tej pory złożono ponad 2900 podobnych pozwów dotyczących klimatu, jak przekazało Politico.

YouTube cover video
To pierwszy raz, gdy sąd, przynajmniej w Belgii, może uznać odpowiedzialność prawną, rozliczyć jednego z trucicieli emitujących dwutlenek węgla za szkody klimatyczne, których doświadczają obywatele, a także rolnicy, tacy jak Hugues, i których doświadczyli już w poprzedniej dekadzie.
Greenpeace Belgia Joeri Thijs

Poprzednie próby przypisania skutków zmian klimatu pojedynczemu emitentowi w większości zakończyły się niepowodzeniem, jak na przykład wtedy, gdy peruwiański rolnik pozwał niemiecką firmę energetyczną RWE, argumentując, że jej emisje przyczyniły się do topnienia lodowców, narażając jego wioskę na ryzyko powodzi.

Rzecznik Greenpeace Belgia Joeri Thijs stwierdził jednak, że „międzynarodowy kontekst prawny zmienił się w ciągu ostatniego roku” i wskazał na niedawną, przełomową opinię prawną Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, która określa obowiązki państw w walce ze zmianami klimatu. W lipcu bieżącego roku MTS orzekł, że wszystkie państwa, niezależnie od tego, czy są w tym zakresie związane traktatami, mają obowiązek chronić klimat, bo wynika to m.in. z norm międzynarodowego prawa zwyczajowego dotyczących ochrony środowiska, jak wyjaśnia PISM.

Oznacza to, że również te kraje, które nie są stronami Porozumienia paryskiego, jak Iran i Libia, ale także USA, gdy opuszczą je w 2026 r., powinny ograniczać emisje gazów cieplarnianych. Jeżeli tego nie robią, łamią prawo międzynarodowe i mogą ponosić za to odpowiedzialność. Państwa poszkodowane są wówczas uprawnione, by żądać od nich m.in. zaprzestania działań naruszających prawo, a także reparacji klimatycznych (w tym odszkodowań pieniężnych).
PISM
Reklama

Zmiana klimatu na własnej skórze

W 2016 r. burza kompletnie zniszczyła pole truskawek i w dużym stopniu zniszczyła pole ziemniaków Falysa. W 2018, 2020 i 2022 r. fale upałów i susze wpłynęły na jego zbiory oraz na hodowlę bydła, uniemożliwiając zebranie wystarczającej ilości paszy dla zwierząt i zmuszając do jej zakupu z innych źródeł. Te wydarzenia zaczęły rezonować nie tylko wobec jego sytuacji finansowej, ale także zdrowotnej. „Odczułem zmianę klimatu na własnej skórze. To wpłynęło na moje gospodarstwo, ale także na codzienne życie, a nawet na morale” – powiedział Falys.

Falys przekazał, że próbował dostosować swoją działalność do wymagań, jakie niosą ze sobą zmiany klimatu. Postanowił prowadzić ekologiczne gospodarstwo: zaprzestał stosowania chemicznych pestycydów i nawozów w swoim gospodarstwie, a nawet zmniejszył liczebność trzody zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Uważa jednak, że jego wysiłki są „podważane przez fakt, że giganci węglowi, tacy jak TotalEnergies, wciąż poszukują nowych złóż paliw kopalnych, co dodatkowo zwiększa ich szkodliwy wpływ na klimat”.

Jednak zrzucenie winy na jedną firmę, nawet tak dużą jak TotalEnergies, która emituje rocznie tyle CO2 co cała Wielka Brytania razem wzięta – jak przekazało Politico – jest trudne i większość podobnych prób kończyła się niepowodzeniem.

Czytaj też

Jak będzie tym razem? Organizacje pozarządowe i sam Falys zbierają popleczników, a sprawa zatacza szerokie kręgi w mediach. Gdyby wygrał, byłby to prawdziwy przełom, ale szanse na to wydają się nikłe. Mimo wszystko, sensem wytaczania takich spraw jest nie sama wygrana w procesie, a często kwestia nagłośnienia problemu. Pewną nadzieję niesie jednocześnie orzeczenie MTS. Dla ludzi takich jak Falys, którzy czują się poszkodowani, jest to też sposób na to, aby poczuć, przynajmniej częściowo, sprawczość i większej kontroli nad własnym losem. Staje się „jedynym sprawiedliwym” w walce przeciw wielkiej korporacji. A jego historia działa na wyobraźnię.

Reklama

Komentarze

    Reklama