Nowa strategia bezpieczeństwa USA: Trump stawia na paliwa kopalne
Administracja Donalda Trumpa opublikowała Nową Strategię Bezpieczeństwa (NSB) USA, a w niej: powrót do izolacjonizmu, powstrzymanie powiększania NATO oraz węgiel, ropa i gaz.
Dokument opracowywany przez amerykańską władzę wykonawczą ma na celu wytyczenie strategicznego kursu Waszyngtonu i kwestii bezpieczeństwa narodowego. Tegoroczna NSB liczy jedynie 33 strony, a jej treść zwiastuje postępujące zmiany w światowym wektorze politycznym USA.
Energetyczna dominacja... bez zielonych technologii?
W kontekście polityki energetycznej USA druga administracja Donalda Trumpa mówi jasno: głównym celem jest przywrócenie dominacji energetycznej Stanów Zjednoczonych. Nie byłoby w tym stwierdzeniu nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że Waszyngton postanawia skupić się na osiągnięciu kluczowych przewag w sektorze naftowym, gazowym, węglowym oraz jądrowym - i ani słowem nie wspominając o rozwoju odnawialnych źródeł energii czy zielonych technologii.
Tania i dostępna energia przyczyni się do powstania dobrze płatnych miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych, obniżenia kosztów dla amerykańskich konsumentów i przedsiębiorstw, ożywienia reindustrializacji oraz utrzymania naszej przewagi w zakresie najnowocześniejszych technologii, takich jak sztuczna inteligencja.
Nowa Strategia Bezpieczeństwa USA 2025
Zdaniem Białego Domu równie kluczowe pozostaje „przeniesienie produkcji kluczowych komponentów energetycznych z powrotem do USA”.
Plan wydaje się prosty - zwiększenie inwestycji i intensywny rozwój sektora paliw kopalnych ma zapewnić szeroki dostęp do taniej energii, dzięki której koszty dla amerykańskich konsumentów i przedsiębiorstw zostaną obniżone, a Waszyngton utrzyma przewagi konkurencyjne w zakresie „najnowocześniejszych technologii”, takich jak sztuczna inteligencja.
Prosty nie oznacza jednak logiczny i realnie opłacalny. Wielki powrót do eksportu paliw kopalnych i budowanie na nich gospodarki brzmi jak powrót do lat 90. XX wieku, a życie przeszłością nie wspiera budowaniu wspaniałej przyszłości. Zamiast wielkiego skoku naprzód, Ameryka zapewnia sobie energetyczny "powrót do przeszłości". W tym samym czasie Chiny inwestują w nowoczesne technologie zielonej przyszłości.
Nie lepiej przedstawia się zagadnienie amerykańskich zobowiązań dotyczących powstrzymywania zmian klimatu i walki z ich negatywnymi skutkami. „Odrzucamy katastrofalne ideologie „zmian klimatycznych” i „netto zero”, które tak bardzo zaszkodziły Europie, zagrażają Stanom Zjednoczonym i subsydiują naszych przeciwników” - stwierdzono w opublikowanej strategii.
Czy jest to powtórzenie słów prezydenta Donalda Trumpa z tegorocznego 80. szczytu ONZ? Bezsprzecznie.
Indo-Pacyfik wyprzedza Atlantyk
Jak zaznaczono w strategii, Bliski Wschód nie będzie już dominował w amerykańskiej polityce zagranicznej, również w kwestii paliw kopalnych. Zamiast skupienia na ropie, region ma stać się „miejscem partnerstwa, przyjaźni i inwestycji”. Podobnie w przypadku Afryki, wobec której USA zbyt długo koncentrowała się na „dostarczaniu, a później na szerzeniu liberalnej ideologii”. Także tutaj administracja Trumpa chce „przejść od relacji z Afryką opartej na pomocy do relacji opartej na handlu i inwestycjach”.
Azji i Chinom został poświęcony znaczny fragment NSB, a region Indo-Pacyfiku został uznany nie tylko za „kluczowy” w kontekście gospodarczym, lecz również jako główne pole bitwy geopolitycznej XXI wieku. Waszyngton kieruje swoje polityczne i gospodarcze oko na Pacyfik, a Atlantyk traci na swoim dotychczasowym znaczeniu. Cel? Rywalizacja z Chinami i współpraca z państwami regionu Globalnego Południa oraz Indiami.
Czytaj też
W kontekście energetycznym priorytetowo traktowane są surowce krytyczne, traktowane jako fundament bezpieczeństwa gospodarczego i obronnego. Dokument bezpośrednio wskazuje Chiny jako główne zagrożenie w tym zakresie, a planem USA jest globalna identyfikacja kluczowych zasobów pierwiastków, nawiązanie współpracy międzynarodowej i rozwój rodzimego sektora, aby uniezależnić się od dostaw z Państwa Środka.
