Reklama

Wiadomości

Kryzys klimatyczny to kryzys wyobraźni. Jak o nim opowiadać przez film i fotografię?

Uczestnicy i prowadząca podczas debaty
Autor. Energetyka24

10 kwietnia w Centrum Prasowym Polskiej Agencji Prasowej (PAP) odbyła się debata na temat „Jak opowiadać o kryzysie klimatycznym. Rola twórców wizualnych”. Wydarzenie towarzyszyło otwarciu wystawy  zdjęć w ramach projektu Visualising Climate Crisis na Skwerze Wolnego Słowa. Zaprezentowano dzieła 11 fotografów z krajów Grupy Wyszehradzkiej.

Jak blisko klimatycznej katastrofy jesteśmy? I co możemy zrobić, by ją powstrzymać? Co stanie się z ziemią i ludzkością, jeśli nie zaczniemy działać? – pytała Magda Łucyan, prowadząca debatę. W rozmowie udział wzięli Tomasz Stabiński i dr Rafał Siderski – fotografowie, uczestnicy projektu Visualising Climate Crisis, Michał Bielawski – reżyser, scenarzysta, producent, twórca m.in. filmu „Wiatr. Thriller dokumentalny”, Marcel Andino Velez – specjalista ds. relacji z mediami z Greenpeace Polska oraz Anna Kućma – project manager w NoorImages.

Główną osią rozmów były emocje – zarówno te, jakie czują sami twórcy, jak i te, które wyrażają ich odbiorcy. Michał Bielawski obecnie realizuje film o depresji klimatycznej. „Wszyscy przeżywamy to co się dzieje ze światem” – powiedział – „uderzyło mnie, jak emocjonalny może to być temat. Uważam, że o tych emocjach powinno się mówić. Będziemy potrzebowali jakiejś formy terapii”. Emocje, jakimi dzielą się bohaterowie to przede wszystkim poczucie żałoby, solastalgia, związane z tym że – jak powiedział jeden z nich – „jesteśmy świadkami umierania naszej Matki Ziemi”. Film o depresji klimatycznej nie może się dobrze skończyć, ale twórca jednocześnie nie chce, by widzowie wychodzili z niego z poczuciem, że „już pozamiatane”. Bo nie jest.

Reklama

Rafał Siderski przyznał, że często czuje smutek, bezradność i pewnego rodzaju zdziwienie, jak szybko zmienia się świat. W jego opinii daje to też impuls do motywacji, podbudowany gniewem i złością, by dbać ten świat – „on będzie inny, ale będzie”. Będzie coraz gorszy, bardziej suchy, gorący, ale końca świata ani apokalipsy nie będzie. Wskazał, że działalność twórców wizualnych może pobudzać wyobraźnię, bo jak powiedział Lawrence Buell: „kryzys ekologiczny jest przede wszystkim kryzysem wyobraźni”.

Marcel Andino Velez zauważył, że to, co może dawać ludziom poczucie nadziei i sprawczości w kryzysie klimatycznym to aktywizm, różne formy zaangażowanego działania, próby uświadamiania opinii publicznej i wskazywania, kto jest odpowiedzialny za niszczenie środowiska. „Należy mówić o emocjach, ale tzw. kultura terapii może być fałszywą obietnicą, która sugeruje nam, społeczeństwu, że można się dostosować wewnętrznie do kryzysu klimatycznego. Tymczasem my żyjemy w cywilizacji, w całym systemie społeczno-polityczno-gospodarczym, który ten kryzys wywołuje”. Zgodziła się Anna Kućma, mówiąc swoich emocjach w obliczu zmiany klimatu: „najbardziej frustruje mnie to, że odpowiedzialność jest przerzucana na nas, konsumentów. My zastanawiamy się, czy kupić jabłko w plastiku, a wielkie koncerny jedną swoją decyzją mogłyby dużo zmienić”.

Paneliści zgodzili się, że doświadczają całego koktajlu zmiennych emocji. Jednakże gniew, desperacja czy rozpacz mobilizują do uruchomienia swojego potencjału żeby z tym walczyć – przez fotografię czy film. Przyznali, że robią to też po prostu ze względu na własne dzieci.

Czytaj też

W większości bazujemy na wizjach katastroficznych, a jest inna opcja, inne wyobrażenie o świecie – mówił specjalista z Greenpeace, nawiązując do koncepcji solar punku. „My jako ludzie i technologie które tworzymy, jesteśmy tak kreatywni, że możemy wyobrazić sobie inny od dzisiejszego świat, ale taki w którym my jako społeczności będziemy funkcjonować lepiej”. Zaznaczył, że to przede wszystkim kwestia mobilizacji twórców, by pokazywać taki obraz świata.

Bywa jednak, że odbiorcy negatywnie reagują na przedstawienia kryzysu klimatycznego. „Część osób jest zaciekawiona, dopytuje, a część zaprzecza. Ze wszystkimi staram się rozmawiać i rozmawiać spokojnie, jeśli chcą rozmawiać” – powiedział Rafał Siderski. Co jeszcze pomaga? Według Tomasza Sabińskiego ludziom otwiera oczy wskazanie bezprecedensowego tempa, w jakim obecnie zmienia się klimat. Jak to określił, ludzie zamieszkali na niegdyś żyznych terenach, którzy teraz muszą chodzić z konewką po ogrodzie, by ratować usychające warzywa zaczynają mówić: „coś jest na rzeczy”. O to właśnie chodzi w ich twórczości – nie o „straszenie”, a raczej pokazywanie zmian w bliskiej okolicy. Ich nie da się już przeoczyć.

Wystawa plenerowa będzie dostępna do 2 czerwca 2024 r.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze