Reklama

Wiadomości

Eksperci: rządowe plany zmiany polityki energetycznej ambitne, ale z niejasnościami

Fot. KPRM
Fot. KPRM

Skierowane przez rząd do tzw. prekonsultacji projekty zmian polityki energetycznej i krajowego planu na rzecz klimatu są ambitne i idą w dobrym kierunku, ale mają też niejasności i słabe punkty - ocenia Ekspercka Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu.

Reklama

12 czerwca ministerstwo klimatu skierowało do tzw. prekonsultacji projekty aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., i Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu. Zakłada się w nich m.in., że moc zainstalowana OZE może osiągnąć ok. 50 GW w 2030 r. i ok. 88 GW w 2040 r., przy dominacji fotowoltaiki (ok. połowa całej mocy), z dodatkiem 18 GW mocy w morskich farmach wiatrowych i ok. 20 GW w lądowych do 2040 r. Zakłada się spadek produkcji w źródłach węglowych, które w 2030 r. miałyby już głównie pracować jako źródła podszczytowe, przez co najwyżej jedną trzecią czasu, a w 2040 r., - już jedynie przez niecałe 20 proc. czasu. Jednocześnie do 2030 r. miałoby powstać ok. 10 GW nowych mocy gazowych, a w 2040 r. energetyka jądrowa miałaby dostarczać ok. 23 proc. całości zużycia energii elektrycznej.

Reklama

Czytaj też

Reklama

W ocenie Rady pozytywne jest urealnienie rządowych prognoz i spory wzrost ambicji w OZE, w tym fotowoltaiki, której moc w obowiązującej Polityce jest znacznie niższa. Jak ocenia Monika Morawiecka z Rady, kierunek w obszarze OZE jest adekwatny do licznych wyzwań podstawowych związanych z bezpieczeństwem i cenami. To dobra baza do aktualizacji dokumentów strategicznych - uważa Morawiecka. Wskazuje jednak, że projekt de facto zakłada stagnację rozwoju lądowej energetyki wiatrowej między 2030 a 2040 r., oraz PV - między 2035 a 2040 r. Zdaniem ekspertki, może to być celowe "robienie miejsca" w systemie dla energetyki jądrowej. Tymczasem Rada wskazuje, że choć z czasem globalny trend spadkowy atomu może zostać odwrócony, to jednak w przypadku Polski założone tempo rozwoju energetyki jądrowej jest obciążone znacznym ryzykiem i może się okazać zbyt optymistyczne.

W ocenie Rady nierealistyczne są również prognozy cenowe oraz założenia rentowności węgla w porównaniu z gazem. Projekt zakłada spadek cen węgla w długim terminie z 24 zł za GJ w 2025 r. do ok. 15 zł za GJ w 2030 r. i 2040 r., tymczasem obserwuje się z czasem wzrost kosztów wydobycia krajowego węgla. Jednocześnie prognoza przewiduje cenę gazu na poziomie 50 euro za MWh w 2030 r., co, zdaniem Moniki Morawieckiej, wygląda na próbę pokazania "na siłę" rentowności węgla wobec gazu.

Czytaj też

Paweł Skowroński z Politechniki Warszawskiej wskazuje z kolei, że należałoby sobie zadać pytanie, czy niektóre elektrownie węglowe nie mogłyby popracować nieco dłużej, jeśli w ten sposób udało by się uniknąć inwestycji w źródła gazowe. Czas pracy i jednych i drugich będzie powiem relatywnie niski z upływem lat - ocenia Skowroński.

Jacek Misiejuk uważa z kolei, że problemu budowy kosztownych i krótko pracujących źródeł konwencjonalnych częściowo rozwiązałaby redukcja popytu (DSR), jednak eksperci rady wskazują, że rządowe projekty generalnie za mało miejsca poświęcają elastyczności, mechanizmom redukcji popytu czy magazynom energii.

Zdaniem Skowrońskiego, cała transformacja energetyczna wymaga powołania pewnego centrum zarządzania, które np. w sposób ciągły analizowałoby sensowność inwestycji w określone technologie, w perspektywie coraz większego przenikania się sektorów, jak np. energetyki i ciepłownictwa.

Czytaj też

Również Remigiusz Nowakowski z Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych ocenia, że bardzo dużą wagę ma stworzenie "wspólnoty planowania strategicznego", która np. synchronizowała by transformację z bezpieczeństwem. Według Nowakowskiego, największy problem transformacji i jej "wąskie gardło" to sieci dystrybucyjne. Ich operatorzy są częścią wielkich grup energetycznych i muszą wewnątrz nich konkurować o pieniądze, dlatego dystrybutorzy powinni zyskać rzeczywisty status operatorów, aby lepiej odpowiadać na oczekiwania, regulacyjne i klientów.

Ekspercka Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu to niezależny i nieformalny zespół ekspercki, jej członkowie to osoby z doświadczeniem w zakresie energetyki i gospodarki, przemysłu, spraw międzynarodowych.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze