Reklama

Eksperci: ekstremalne opady to efekt zmian klimatu

Autor. Envato/@akophotography

Zdaniem prof. Bogdana Chojnickiego, klimatologa z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, ulewne deszcze były spowodowane przez niż genueński. Dodał, że był on poważnym testem dla polskiej infrastruktury.

Jak ocenił w rozmowie z PAP prof. Bogdan Chojnicki, do Polski przyszedł niż genueński, który dotknął w dużej mierze tereny wschodniej Polski. „Mieliśmy szczęście, bo na tym obszarze nie było w ostatnim czasie takich ekstremalnych zjawisk powodziowych” - dodał i zaznaczył, że według niego „był to poważny test dla infrastruktury miast, które często są niepotrzebnie zabetonowane oraz dla służb, które mogły »poćwiczyć« na tym zdarzeniu rodzaje komunikacji, aktywności i koordynacji działań”.

Nowe systemy pogodowe

„Morze Śródziemne ma rekordowo wysoką temperaturę, więc tym bardziej intensywność parowania wody jest duża, a to skutkuje akumulacją wilgoci w powietrzu” - ocenił ekspert i dodał, że „jeżeli formuje się układ niżowy, który pędzi z południa na północ, to trzeba ewidentnie go monitorować i być czujnym”. „Na Bałkanach, czyli po drodze między Adriatykiem a Polską było dużo zdarzeń bardzo ekstremalnych. Mogliśmy je obserwować m.in. w Chorwacji” - zaznaczył.

YouTube cover video

Chojnicki ocenił, że „zmiany klimatu i wzrastająca temperatura powodują powstawanie nowych systemów pogodowych, które niosą ze sobą więcej wody niż w przeszłości” i przypomniał, że „niespełna 3-4 dni temu obserwowaliśmy niedobory wody, co objawiało się m.in jej niskimi stanami w rzekach”.

„To jest klasyczna zmiana schematu pogodowego wywołana globalnym ociepleniem - przestaje padać deszcz, robi się bardzo ciepło i woda znika z otoczenia, natomiast gdy pojawiają się opady, to mogą być bardzo obfite i skumulowane w krótkim czasie” - powiedział i podkreślił, że „gospodarka wodna w takich warunkach staje się wyjątkowo trudna, bo można w pewnym sensie powiedzieć, że robimy się długofalowo coraz biedniejsi w wodę, a jednocześnie nie jesteśmy przygotowani do przytrzymania w środowisku tych gwałtownych opadów”.

Ekspert powiedział także, że „tak intensywne dostawy wody można uznać za dobrodziejstwo w warunkach suszy, jednak pojawia się pytanie, co z nią zrobić, a odpowiedzią powinien być rozwój retencji”. „Im więcej takich sytuacji pogodowych, tym bliżej jesteśmy takiego konsensusu, że jednym z kluczowych elementów adaptacji do zmiany klimatu jest rozwój intensywnej retencji” - podsumował.

Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Robert Czerniawski poinformował w środę podczas sztabu kryzysowego w związku z nocnymi intensywnymi opadami deszczu, że sytuacja meteorologiczna będzie się poprawiała, a deszcz będzie coraz mniejszy. Dodał, że według stanu rzek na godz. 6, nie odnotowano przekroczeń stanu alarmowego. Stan ostrzegawczy został przekroczony na dwóch stacjach hydrologicznych w dorzeczu Wisły - na Bobrze i na Białym Dunajcu.

Czytaj też

„Spodziewane są dalsze wzrosty wody do strefy wysokiej z przekroczeniami stanów ostrzegawczych i alarmowych” - powiedział szef IMGW.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama