Reklama

Kryzys dezinformacyjny pogłębia kryzys klimatyczny. Nowy raport

fot. Unsplash / Domena publiczna
fot. Unsplash / Domena publiczna

Fałszywe tezy o klimacie mogą być rozpowszechniane celowo, ale bywają też nieświadomie udostępniane przez użytkowników mediów społecznościowych. Prowadzi to do tego samego skutku – opóźniania działań na rzecz klimatu i pogłębiania kryzysu. Jakie działania podejmuje społeczność międzynarodowa? Czy uda się nadać dezinformacji status przestępstwa?

Według raportu Międzynarodowego Panelu ds. Środowiska Informacyjnego (IPIE) działania na rzecz klimatu są utrudniane i opóźniane przez fałszywe i wprowadzające w błąd informacje pochodzące w szczególności od firm z branży paliw kopalnych, prawicowych polityków i niektórych państw. Dawny denializm klimatyczny przekształcił się w dyskredytowanie rozwiązań łagodzących zmianę klimatu – takie jak np. fałszywe stwierdzenia o odnawialnych źródłach energii.

Czy kryzys klimatyczny przekształci się w katastrofę?

Autorzy raportu IPIE dokonali przeglądu systematycznego (ang. systematic review), czyli rygorystycznego podsumowania około 300 badań na temat dezinformacji klimatycznej. Publikacja kompleksowo ocenia więc, kto ją tworzy, w jaki sposób ją propaguje, jaki ma ona wpływ na społeczeństwo i jak można z nią walczyć. Jak stwierdzono w podsumowaniu: „wprowadzające w błąd informacje podważyły zaufanie publiczne do nauki o klimacie i innych kluczowych instytucji społecznych. Ten kryzys rzetelności informacji nasila i pogłębia kryzys klimatyczny”.

YouTube cover video

Z raportu wynika, że kluczową rolę w promowaniu fałszywych informacji o klimacie odgrywają internetowe boty i trolle – również te z farm trolli wykorzystywanych przez rosyjski wywiad. Natomiast celem ataków dezinformacyjnych i podważających wiarygodność coraz częściej są przywódcy polityczni, urzędnicy oraz jednostki regulacyjne, co ma na celu opóźnienie działań na rzecz klimatu. „To poważny problem” – ocenił dr Klaus Jensen z Uniwersytetu Kopenhaskiego, jeden z autorów raportu IPIE.

Jeśli nie mamy dostępu do właściwych informacji, jak mamy głosować na właściwe cele i polityków, i jak politycy mają przełożyć doniesienia nauki na niezbędne działania? Niestety, myślę, że [osoby działające na szkodę klimatu – przyp. Energetyka24] są nadal bardzo, bardzo aktywne i prawdopodobnie mają teraz przewagę. Mamy około pięciu lat na zmniejszenie emisji o połowę i do 2050 roku na osiągnięcie neutralności węglowej. Bez odpowiednich informacji nie uda nam się tego osiągnąć. Możliwe jest więc, że kryzys klimatyczny przekształci się w katastrofę klimatyczną, chyba że zajmiemy się problemem integralności informacji o klimacie.
dr Klaus Jensen z Uniwersytetu Kopenhaskiego
Reklama

ONZ kontra paliwa kopalne

Jednym z największych winnych dezinformacji klimatycznej jest przemysł paliw kopalnych, który, jak określono w raporcie, „podwójnie oszukiwał” opinię publiczną. Po pierwsze, firmy zaprzeczały zmianie klimatu – lub jej skali – rozmywając swoją odpowiedzialność i utrudniając działania na rzecz klimatu. Po drugie, stosowały greenwashing , by kreować się na firmy przyjazne środowisku. W raporcie wskazano też na istotny udział sektora hodowli zwierząt, linii lotniczych, branży turystycznej oraz fast food w promowaniu dezinformacji klimatycznej. Przykładami fałszywych tez, jakie zidentyfikowali autorzy raportu, może być np. promocja gazu ziemnego jako „paliwa niskoemisyjnego”.

Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. praw człowieka i zmian klimatu, dr Elisa Morgera, 12 czerwca opublikowała raport zatytułowany „The imperative of defossilizing our economies” (Konieczność zmniejszenia zależności naszych gospodarek od paliw kopalnych). Zaleciła w nim, aby państwa wprowadziły kryminalizacje dezinformacji, wprowadzania w błąd i greenwashingu przez przemysł paliw kopalnych, zakazały ich reklamowania, a także karały spółki medialne  za rozpowszechnianie dezinformacji klimatycznej i tej podawanej przez firmy paliwowe. Do zakazu reklamy firm z branży paliw kopalnych wzywał też w czerwcu 2024 r. sekretarz generalny ONZ António Guterres, nazywając je „ojcami chrzestnymi chaosu klimatycznego”.

ONZ uczestniczy wraz z UNESCO oraz Brazylią – gospodarzem szczytu klimatycznego COP30 – w Globalnej Inicjatywie na rzecz Integralności Informacji o Zmianach Klimatu. Na stronie można znaleźć wiarygodne informacje o klimacie, działaniach na rzecz klimatu i adaptacji. Do inicjatywy dołączyły już m.in. Dania, Szwecja, Wielka Brytania, Francja, Chile i Maroko, a także WMO czy OECD. Jak napisano na stronie, podmioty te łączą siły, aby wspierać i finansować badania, działania dziennikarskie oraz rozwiązania mające na celu przeciwdziałanie kampaniom dezinformacyjnym, które opóźniają i niszczą działania na rzecz klimatu.

Reklama

Rola prawicy

Dr Jensen z Uniwersytetu Kopenhaskiego stwierdził ponadto, że problem jest głębszy niż tylko rozpowszechnianie fałszywych informacji w mediach społecznościowych. „Sojusze przemysłu i konserwatywnych think tanków w rzeczywistości kierują dezinformację do kluczowych osób, które będą podejmować decyzje. Te powiązania są szczególnie niepokojące, ponieważ zbliżają się do spisku”. Nieprawdziwe tezy o klimacie wygłaszają bowiem też często politycy. Przykładem jest Donald Trump, zidentyfikowany w raporcie jako „kluczowy influencer”. Nazywał on zmianę klimatu „oszustwem”, czy – delikatnie mówiąc – „bzdurą”. Jego „logiczne błędy, bezpodstawne twierdzenia i wybieranie ustaleń były mocno” repostowane przez innych użytkowników mediów społecznościowych, w tym wiele botów.

W Europie prawicowe populistyczne partie również „aktywnie sprzeciwiają się nauce o klimacie”, jak stwierdzono w raporcie. Wskazano na  AfD w Niemczech, Vox w Hiszpanii i National Rally we Francji.  Media o konserwatywnej lub prawicowej ideologii politycznej nadają priorytetem narracjom spiskowym i sceptykom klimatycznym – podkreślono.

Czytaj też

Niestety na ten moment właściwie brakuje narzędzi do skutecznej walki ze zjawiskiem dezinformacji klimatycznej. Obejmuje ona m.in. regulacje wymuszające moderację treści przez właścicieli mediów społecznościowych, jak np. unijny Akt o usługach cyfrowych (ang. Digital Services Act, DSA). To także pierwsze sprawy sądowe przeciwko dostawcom fałszywych treści, na które wskazał dr Jensen. W dłuższej perspektywie – edukacja społeczeństwa, by mogło lepiej identyfikować dezinformację. Dodatkowo, jak powiedział dr Jensen, potrzebne jest lepsze rozpoznanie dezinformacji klimatycznej z punktu widzenia nauki. Dotychczasowe badania dotyczyły głównie dezinformacji w języku angielskim i w krajach zachodnich, a tylko jedno z 300 opisanych w raporcie IPIE skupiało się na Afryce.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Zbyszek

    Chciałem sprawdzić jak polecana przez Autorkę strona Globalnej Inicjatywy uzasadnia OZE jako najtańsze źródło energii elektrycznej. Bezpośrednio na stronie nie ma dowodu ale jest odwołanie do raportu IRENA, który to zagadnienia bada. Poszedłem tym tropem. Otóż uzasadnieniem że w większości krajów świata OZE jest najtańsze jest po pierwsze spadek kosztów wytwarzania energii z tych źródel a po drugie - ich dominujący wzrost (średnio rocznie 264 GW). Nie odniesiono się do cen energii z paliw kopalnych ani do tempa wzrostu produkcji energii elektrycznej łącznie. Nie ma też informacji o okresie z którego wzięto liczbę 264 GW/rok. Podsumowując - jest to źródło nierzetelne

Reklama