Analizy i komentarze
„Fit for 55”. Co czeka Europę? [KOMENTARZ]
Rada Unii Europejskiej zagłosowała wczoraj za przyjęciem dyrektyw i reform pakietu „Fit for 55”. Zaaprobowane akty prawne mają przybliżyć Europę do osiągnięcia swoich ambitnych celów klimatycznych, jednak liczby nie oddają tego optymizmu.
W ramach założeń pakietu „Fit for 55", Unia Europejska wyznacza swoją strategię klimatyczną, która zakłada zobowiązania do obniżenia emisji netto gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 1990 roku oraz dążenie do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Po wczorajszym głosowaniu, Rada UE zaakceptowała pięć nowych aktów prawnych mających na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych w różnych sektorach europejskiej gospodarki. Nowe przepisy obejmują również środki wsparcia dla mieszkańców i regionów dotkniętych ubóstwem energetycznym, a także sektorów, które są narażone na ryzyko emisji poza granicami Europy.
Co nowego?
Zacznijmy od początku. Nowe przepisy zakładają podwyższenie ogólnych ambicji redukcji emisji do 2030 roku w sektorach, które już są objęte europejskim systemem uprawnień do emisji, do 62% w porównaniu z 2005 rokiem.
Nowością budzącą wiele kontrowersji jest wprowadzenie sektora żeglugi morskiej i powietrznej do systemu ETS. Media określają ten krok jako „koniec ery tanich lotów". Obecnie linie lotnicze otrzymują darmowe zezwolenia na emisję, ale najnowsze zmiany prawne oznaczają stopniowe wycofywanie tych przywilejów. W 2024 roku zostaną one zmniejszone o 25%, a w kolejnym roku o 50%, zanim zostaną całkowicie wycofane do 2026 roku, dając liniom lotniczym „motywacją finansowa do mniejszego zanieczyszczenia" Jednakże, rzeczywistość może być mniej optymistyczna, gdyż nowe przepisy mogą obniżyć zyski przewoźników, co odbije się na kieszeniach pasażerów. Według Bloomberga, cele klimatyczne Unii Europejskiej mogą w ciągu trzech lat podwoić koszty związane z emisją dwutlenku węgla. W konsekwencji, wyniki finansowe największych tanich przewoźników w Europie mogą stopnieć nawet o 77%, a to nieubłaganie wpłynie na ceny biletów czy dostępność tras.
Czytaj też
Większość statków pływających po europejskich wodach także zostanie objętych systemem ETS. Jednak zanim to się stanie, w pierwszej kolejności objęte zostaną rozporządzeniem „MRV" dotyczącym monitorowania, raportowania i weryfikacji emisji gazów cieplarnianych z jednostek pływających w międzynarodowym transporcie morskim. Przewoźnicy będą zbierać i raportować dane dotyczące emisji, które następnie mają być weryfikowane przez niezależne jednostki. Po wejściu w życie „MRV" żegluga dopiero potem zostanie włączona do systemu ETS.
CBAM – bat na samego siebie?
W ramach sztandarowego projektu „Fit for 55", Rada UE przyjęła niespotykany wcześniej na skalę światową mechanizm dostosowywania cen poszczególnych produktów importowanych spoza Europy. Do tej grupy należą żelazo, stal, cement, aluminium, nawozy, wodór oraz energia elektryczna.
Czytaj też
W obecnym kształcie Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM) obligować będzie importerów wcześniej wspomnianych produktów do opłacenia różnicy opłaty emisyjnej w kraju produkcji, a cena uprawnień do emisji w systemie ETS. W związku ze planowanym w latach 2026-2034 zmniejszeniem bezpłatnego przydziału uprawnień do emisji w ETS, CBAM ma na celu zrekompensowanie wyższych kosztów produkcji w UE a importem dóbr spoza państw Unii, gdzie regulacje klimatyczne nie są tak bardzo rygorystyczne. Głównym celem tego środka, powszechnie uznawanego za graniczny podatek od emisji, byłaby pomoc w skutecznym ich ograniczeniu oraz zapobieganie ryzyka ucieczki wysokoemisyjnej produkcji do innych państw.
Proponowany CBAM miałby również skupiać się na zapewnieniu równych warunków dla producentów produktów w UE w porównaniu z producentami spoza Wspólnoty. Poprzez wprowadzenie opłaty za różnice kosztów emisji, Mechanizm miałby teoretycznie zachęcać nie-europejskich wytwórców do redukcji swojego śladu węglowego i inwestowania w czyste technologie. W ten sposób tworzony będzie bodziec do podjęcia działań proekologicznych przez podmioty spoza UE, promując inwestycje w zrównoważony przemysł i zmniejszanie emisji.
Kiedy rzeczywistość i podstawowe prawa gospodarcze staną naprzeciw europejskim założeniom, może się okazać, że ich realizacja nie będzie już tak prosta. Przegłosowane regulacje wpłyną na ceny poszczególnych surowców, co w praktyce wpłynie na koszty produkcji wszystkich europejskich przedsiębiorstw korzystających z materiałów do wytwarzania swoich produktów.
Czytaj też
Mimo że CBAM skutecznie zbliży europejską gospodarkę do osiągnięcia celów klimatycznych i redukcji emisji, może jednocześnie pozbawić ją napływu nowych inwestycji. Produkty wytworzone w krajach trzecich okażą się bardziej konkurencyjne na światowych rynkach, co skutkować będzie wyborem inwestorów do lokowania kapitału właśnie tam. Europejskie emisje zostaną ograniczone, co nie znaczy, że znikną. Będą wytwarzane po prostu w innej części świata lub przeniesione do sektorów niższego szczebla. Tymczasem mechanizm, który ma na celu zapobiegnięcie ucieczki emisji, będzie jedynie ją podsycać.
Rodzi się zatem pytanie, jakie inne alternatywne podejście można przyjąć, aby zrównoważyć poziom ambicji klimatycznych z konkurencyjnością europejskiego przemysłu. Odpowiedź na to wymaga kompleksowego podejścia, ponieważ nawet gruntownie poprawiony CBAM może nie rozwiązać problemów, które sam stwarza. Zainteresowana rozwiązaniem Komisja Europejska, powinna przedstawić projekt zmian legislacyjnych już w przyszłym roku, na dwa lata przed stopniowym wycofywaniem się z bezpłatnych pozwoleń do emisji. Czas pokaże, czy taki krok zostanie podjęty.
Czytaj też
Klimatyczna pomoc dla domów
Wczorajsze głosowanie Rady UE przyjęło także jeszcze jeden nowy element - Społeczny Fundusz Klimatyczny (ang. Social Climate Fund, SCF). To pierwszy mechanizm, który ma na celu udzielanie wsparcia finansowego gospodarstwom domowym i mikroprzedsiębiorstwom w kontekście europejskich działań związanych z walką ze zmianami klimatycznymi. SCF będzie stopniowo wchodzić w życie latach 2026-2032 i ma opierać się na zasadach przewidujących redukcję długoterminowej zależności od paliw kopalnych. Z kolei pieniądze na jego finansowanie mają pochodzić głównie z dochodów generowanych przez nowy system handlu emisjami, uzupełnionych wkładami krajowymi.
Nowy, oddzielny system handlu emisjami został wprowadzony dla sektorów trudnych do dekarbonizacji, jak budownictwo, transport drogowy oraz niektóre mniejsze gałęzie przemysłu i wejdzie w życie w 2027 roku. Jednakże, ze względu na nieprzewidywalną sytuację na rynku międzynarodowym, jeśli ceny ropy będą bardzo wysokie w okresie poprzedzającym wprowadzenie nowego systemu, jego wdrożenie zostanie przesunięte na kolejny rok.