Reklama

Wiadomości

Protest Greenpeace na Śląsku. Akcja aktywistów zagraża życiu górników

Autor. twitter / @Greenpeace_PL

Działania Greenpeace mogą doprowadzić do zalania kopalni w Rudzie Śląskiej, zagrażają bezpieczeństwu pracy ludzi pod ziemią - podała we wtorek Polska Grupa Górnicza. Według aktywistów akcja ma skłonić resort środowiska do działań, które uchroniłyby Odrę przed ponowną katastrofą ekologiczną.

Reklama

Jak czytamy w informacji zamieszczonej we wtorek na stronie Polskiej Grupy Górniczej, spółka "stanowczo protestuje przeciwko nielegalnym działaniom aktywistów Greenpeace w pobliżu ruchu Halemba kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej, które poważnie narażają bezpieczeństwo załogi i oczerniają spółkę przy pomocy kłamliwych twierdzeń". PGG zaznaczyła, że "podejmie zdecydowane kroki prawne wobec sprawców naruszeń".

Reklama

Czytaj też

Reklama

Zgodnie z informacją podaną przez PGG, we wtorek przed południem grupa aktywistów Greenpeace zatamowała wylot kolektora wód kopalnianych odprowadzanych do cieku powierzchniowego do Kłodnicy w Rudzie Śląskiej - Halembie. Spółka zaznaczyła, że ruch Halemba - podobnie jak wszystkie kopalnie PGG S.A. - posiada wymagane prawem pozwolenia wodnoprawne na odprowadzanie wód dołowych do cieków powierzchniowych.

"Odprowadzanie wód z ruchu Halemba odbywa się na warunkach zgodnych z aktualną decyzją wodnoprawną, a prawidłowość jej realizacji kontrolowana jest przez uprawnione instytucje państwowe. Jakość wód badana jest na bieżąco przy pomocy akredytowanych laboratoriów, a kopalnie podlegają w opisanym zakresie regularnym inspekcjom" - podkreślono.

Czytaj też

W ocenie PGG działania aktywistów są "bezprawne i w najwyższym stopniu szkodliwe". "Trwałe zatamowanie odpływu wód w kolektorze stwarza realne ryzyko uszkodzenia systemu odwadniania, co może doprowadzić do zalania kopalni i zagraża bezpieczeństwu pracy ludzi pod ziemią!" - podkreśliła spółka.

Jak podano, PGG wezwała na miejsce happeningu Greenpeace policję i "podejmie odpowiednie kroki prawne w celu pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności za spowodowane szkody".

Kopalnie PGG - jak napisano - ograniczają ilości odprowadzanych wód poprzez ich wykorzystanie do własnych potrzeb, zaznaczając, że odwadnianie kopalń jest nieodzownym warunkiem prowadzenia eksploatacji podziemnej. "W celu ochrony wód powierzchniowych przed nadmiernym zasoleniem wodami dołowymi odprowadzanymi do zlewni Górnej Wisły i Odry w PGG S.A. wykorzystywana jest również metoda hydrotechniczna, polegająca na czasowym gromadzeniu słonych wód kopalnianych w zbiornikach retencyjnych, a następnie na kontrolowanym ich odprowadzaniu do rzeki w okresach wysokich przepływów" - wskazano.

Z kolei w informacji przesłanej przez Greenpeace podano, że akcja przy kopalni ma skłonić resort klimatu i środowiska do działań, które uchroniłyby Odrę przed ponowną katastrofą ekologiczną. "To odpowiedź na brak działań Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które uchroniłyby Odrę przed ponowną katastrofą, jaka wydarzyła się w zeszłym roku" - podkreśliła organizacja. "Aktywistki i aktywiści domagają się natychmiastowego ograniczenia zrzutów zasolonej wody przez kopalnie węgla kamiennego i utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry" - przekazano.

Czytaj też

Jak przypomniała organizacja, za niespełna trzy miesiące minie rok od katastrofy w Odrze. Tymczasem - jak twierdzi Greenpeace - "do dopływów Odry i Wisły wciąż zrzucane są ogromne ilości bardzo zasolonych wód odpompowanych z kopalń węgla kamiennego". "Z Raportu opublikowanego przez rząd jasno wynika, że za największą ilość chlorków i siarczanów w dorzeczu Odry odpowiadają kopalnie. To one zrzucają aż 72 proc. ich całkowitej ilości w ściekach. Potwierdza to, że to właśnie spółki górnicze odpowiedzialne są za wysokie zasolenie Odry, które przyczyniło się do rozwoju złotych alg. Ich toksyny doprowadziły do masowego wymierania ryb i ogromnej katastrofy ekologicznej w ubiegłym roku" - zaznaczono w informacji.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Kos

    Nie wiedziałem, że Odrą czy Wisła ma początek z takiej rury, z tego co pamiętam dawniej w czasie komuny było dużo więcej kopalń, zakładów na Śląsku gdzie np w Chorzowie można było powietrze kroić tak było gęste, woda nie była z pewnością lepszej jakości i ryby pływały. Teraz jedna kopalnia i Odrą zatruta ? Ciekawe kto płaci tym dzieciom by doprowadzić do dalszej degradacji przemysłu w Polsce. Jesteśmy na dobrej drodze by wrócić do jaskiń.