Komisja Europejska ogłosiła formalne zarzuty wobec rosyjskiego giganta o nadużywanie monopolistycznej pozycji na rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej w kwietniu ubiegłego roku.
Po wielomiesięcznych negocjacjach w środę doszło do spotkania unijnej komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager z wiceprezesem koncernu Aleksandrem Miedwiediewem oraz wiceministrem energetyki Rosji Anatolijem Janowskim. Wcześniej źródła unijne informowały nieoficjalnie, że obie strony dążą do uzgodnienia przed końcem października warunków porozumienia, które "wymusi zmiany w sposobie działania" rosyjskiego koncernu.
Komisja poinformowała po spotkaniu, że omówiono na nim możliwość podjęcia przez rosyjską spółkę działań, które zapewnią swobodę przepływu gazu w Europie Środkowo-Wschodniej po konkurencyjnych cenach. "Teraz po stronie Gazpromu jest przedstawienie formalnych zobowiązań, które spełnią wymogi KE" - oświadczyła Vestager.
Z kolei Gazprom poinformował w komunikacie, że wprowadza "końcowe uściślenia" i w najbliższym czasie prześle Komisji Europejskiej propozycję uregulowania antymonopolowego sporu.
KE oczekuje, że Gazprom zrezygnuje z ograniczeń dotyczących reeksportu gazu, jakie narzucał odbiorcom w naszej części Europy. Po drugie KE chce, by ceny błękitnego paliwa w Europie Środkowo-Wschodniej odzwierciedlały konkurencyjne benchmarki. Celem KE jest też uniemożliwienie rosyjskiej spółce wymuszania na swoich klientach zobowiązań dotyczących udostępniania mu infrastruktury.
Vestager podkreśliła, że jeśli Gazprom nie zrealizuje tych zobowiązań, Komisja może nałożyć na koncern karę w wysokości 10 proc. obrotów. W przypadku Gazpromu grzywna taka mogłaby wynieść od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.
"Na tym etapie wszystkie opcje pozostają na stole. Dokonaliśmy postępu, ale wciąż jest przed nami praca. Naszym celem jest osiągnięcie najlepszego rezultatu dla europejskich gospodarstw domowych i firm" - zaznaczyła po spotkaniu komisarz.
"Unijne zasady obowiązują wszystkie firmy, które działają na europejskim rynku - niezależnie od tego, czy są one europejskie, czy nie. Nie mamy nic przeciwko temu, by Gazprom sprzedawał swój gaz w Europie, ale musi on przestrzegać zasad" - dodała Vestager.
Dochodzenie przeciwko Gazpromowi w sprawie zarzucanych mu praktyk monopolistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej zaczęło się we wrześniu 2012 roku. KE miała podejrzenia, że rosyjski gigant segmentuje rynek gazowy, utrudniając swobodę przepływu gazu między krajami regionu. Badała też, czy koncern nie przeciwdziała dywersyfikacji dostaw gazu do tego regionu oraz czy nie narzuca klientom (krajom regionu) nieuczciwych cen, wiążąc je w stałej formule z cenami ropy.
Jedną z przyczyn uruchomienia postępowania antymonopolowego wobec Gazpromu było utrzymywanie się wysokich cen gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, także w Polsce, pomimo kryzysu i ich spadku w Europie Zachodniej.
Przedmiotem śledztwa KE wobec Gazpromu była też klauzula zawarta w niektórych kontraktach koncernu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, zakazująca im reeksportu gazu przesyłanego z Rosji. Taką klauzulę w długoterminowej umowie gazowej z Rosją zniosła Polska w czasie negocjacji gazowych w 2010 roku, w które zaangażowana była KE.
Zobacz także: Wiceszef KE zapowiada decyzję Brukseli ws. gazociągu OPAL