Reklama

Wiadomości

Wielkie plany energetyczne USA. Braki w kadrze naukowej pokrzyżują inwestycje?

Autor. Envato / siwabudv

Obecnie w Stanach Zjednoczonych prowadzonych jest 8 projektów budowy instalacji LNG, których ukończenie do 2027 roku pozwoli na eksport 86 milionów ton surowca rocznie. Jednak problemem tych wszystkich inwestycji mogą być poważne braki kadrowe, niezbędne do ich prawidłowego zarządzania.

Reklama

Jak tłumaczy Paul Marsden, dyrektor Bechtel Corp Energy, rozwój przemysłu powinien iść w parze z rozwojem pracowników dla wszystkich projektów LNG. „Musimy aktywnie prognozować i zarządzać dostępnością siły roboczej oraz łańcuchem dostaw, jak nigdy dotąd" – powiedział Marsden w rozmowie z Reutersem.

Reklama

Jak podaje agencja, amerykański Bechtel zatrudnia obecnie ponad 3 tysiące specjalistów związanych z projektami LNG. Zgodnie z zapowiedziami Marsdena, liczba wykwalifikowanych osób zdolnych do pracy w sektorze wzrośnie w szczytowym momencie nawet do 20 tysięcy.

Dotychczas ogłoszone projekty przyczyniły się już do tworzenia tysięcy miejsc pracy podczas ich budowy, włączając w to zleceniobiorców oraz wszelkie przedsiębiorstwa wchodzące w skład łańcucha dostaw. Po zakończeniu tych inwestycji, powstanie potrzeba zatrudnienia setek operatorów, którzy będą niezbędni do obsługi tych projektów.

Reklama

Czytaj też

Braki kadrowe nie są jedynie ograniczonym problemem amerykańskich projektów energetycznych. Stanowią one nieodłączną kwestię, z jaką praktycznie musi mierzyć się cały sektor. Wystarczy spojrzeć na swoje własne podwórko, aby zrozumieć powagę sytuacji.

W ciągu ostatnich lat Polska dokonała znacznego przyspieszenia działań mających na celu budowę elektrowni jądrowej. Zgodnie z zapowiedziami rządu, pierwsza jednostka ma rozpocząć działalność już w 2033 roku, a kolejne będą uruchamiane co kilka lat. To oznacza, że Polska ma tylko 10 lat na zapewnienie niezbędnego i doświadczonego personelu, niezbędnego do sprawnego funkcjonowania tych obiektów. W odpowiedzi na to wyzwanie, minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział budowę symulatora reaktora jądrowego oraz utworzenie nowych kierunków studiów związanych z rozwojem energetyki jądrowej na uczelniach wyższych.

Deklaracje ministra Czarnka stanowią tylko jeden element w szeregu inicjatyw mających na celu edukację przyszłych specjalistów w sektorze energetyki jądrowej. W listopadzie ubiegłego roku amerykański ambasador Mark Brzezinski ogłosił plan utworzenia regionalnego centrum szkoleniowego, wspieranego przez Departament Energii Stanów Zjednoczonych, które skupi się na rozwoju OZE atomu. Ta inicjatywa wynika z wyboru amerykańskiej firmy Westinghouse jako dostawcy technologii do pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.

Reklama

Komentarze

    Reklama