Reklama

Polacy zmuszani do związków zawodowych? Norweskie śledztwo ws. Equinora

Fot. www.equinor.com
Fot. www.equinor.com

Agencje pracy wpisały wymóg wstępowania do związków zawodowych do umów Polaków zatrudnionych na budowach norweskiego potentata paliwowego Equinora – wynika ze śledztwa dziennika „VG”. Część osób zapisywano automatycznie.

Norweski dziennik ustalił, że pracownicy z Polski, zatrudniani na instalacjach i budowach państwowego koncernu Equinor, byli zobowiązywani do członkostwa w norweskich związkach zawodowych. To kolejna odsłona afery dotyczącej dramatycznie złych warunków zatrudnienia Polaków.

Automatyczne członkostwo

W ocenie pośredników, zatrudniających Polaków, bez wstąpienia do związków nie można było pracować w systemie rotacyjnym. W umowach o pracę miały zaś pojawiać się zapisy o „automatycznym członkostwie”, a część osób zapisywano bez ich wiedzy. Z wynagrodzeń polskich pracowników pobierane były składki członkowskie w wysokości 500 koron (175 złotych) miesięcznie.

YouTube cover video

Agencje pracy, cytowane przez norweski dziennik, miały argumentować, że wymóg członkostwa wynika z norweskich regulacji dotyczących czasu pracy rotacyjnej. Na pracę w takim formacie – według pośredników – niezbędna jest zgoda związku zawodowego. Agencje przyznały gazecie, że ich pracownicy byli automatycznie zapisywani do związków, ale później mieli prawo z nich wystąpić.

Znam przykłady umów o pracę w systemie rotacyjnym, w których obowiązek przystąpienia do związków wpisany był jako wymóg podjęcia pracy przez polskiego pracownika wysyłanego do Norwegii” – skomentowała dla PAP Ewelina Baj, zamieszkała w Norwegii działaczka partii Venstre, pomagająca Polakom skarżącym się na umowy niezgodne z prawem.

Reklama

Naruszenie konstytucji

Centrale związkowe Fellesforbundet i Norsk Arbeidsmandsforbund obciążyły agencje zatrudnienia odpowiedzialnością za zgłaszanie pracowników do związków bez ich zgody. Przedstawiciele organizacji podkreślili dla „VG”, że zrzeszanie się w związkach musi być dobrowolne, a przymusowe zapisy są „nieakceptowalne”. Przyznali jednak, że ich związki przyjmowały zgłoszenia przesyłane nie bezpośrednio przez pracowników, ale przez zatrudniające ich agencje.

Czytaj też

Norwescy prawnicy, zapytani o sprawę przez „VG”, ocenili, że uzależnianie dostępu do pracy od członkostwa w związku zawodowym może naruszać norweską konstytucję i zasady wolności zrzeszania się. W ich opinii poziom uzwiązkowienia, sięgający w niektórych firmach państwowych 99 proc., może świadczyć o braku realnej dobrowolności.

Z Oslo Mieszko Czarnecki

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama