Reklama

EC Będzin jednak bez kary za niepłacenie ETS. Decyzja wstrzymana

Autor. MKiŚ

Elektrociepłownia Będzin nie zapłaci kary za nieopłacanie EU ETS – przynajmniej na razie. Tak postanowił GIOŚ, który wstrzymał wykonanie decyzji nakładającej na właściciela Będzina, spółkę EC Zagłębie Dąbrowskie, karę pieniężną w wysokości 247 827 924 zł.

Wśród powodów zostało wymienione strategiczne znaczenie Będzina dla bezpieczeństwa energetycznego – poinformowała EC Zagłębie Dąbrowskie. Opłata zawrotnej sumy groziłaby elektrociepłowni upadłością, a co za tym idzie – spowodowałaby przerwy w dostawach ciepła dla dziesiątek tysięcy domów i instytucji publicznych, w tym szpitali.

Tymczasowa ochrona

Wstrzymanie wykonania decyzji nie rozstrzyga sprawy co do meritum. Zapewnia jednak niezbędną ochronę tymczasową, która pozwala na dalszą, nieprzerwaną pracę zakładu oraz umożliwia niezależnemu sądowi merytoryczne rozpoznanie sprawy” – napisano w oświadczeniu spółki.

YouTube cover video

Jak informowaliśmy na łamach E24, w ocenie władz spółki kara jest „niezawiniona”. Zdaniem prezesa zarządu EC Zagłębie Dąbrowskie Sławomira Wołyńca, problem wynika z „konstrukcji systemu, który nakłada na przedsiębiorstwa obowiązki niemożliwe do wykonania”, a sama sprawa ma charakter systemowy.

Taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki od lat nie pokrywają rzeczywistych kosztów produkcji ciepła, a zwłaszcza kosztów zakupu uprawnień do emisji. W praktyce oznacza to, że państwo oczekuje od przedsiębiorstw ponoszenia gigantycznych kosztów, jednocześnie uniemożliwiając ich pokrycie. To nie jest racjonalny model. To mechanizm, który prowadzi do upadłości firm ciepłowniczych w całej Polsce.
Sławomir Wołyniec

W nowym komunikacie prezes uznał, że „decyzja o wstrzymaniu wykonania kary to przede wszystkim dobra wiadomość dla mieszkańców całego Zagłębia Dąbrowskiego. W praktyce oznacza to, że kaloryfery będą gorące, a nasza elektrociepłownia może kontynuować pracę bez groźby upadłości”.

Reklama

Problem trwa

Jednak nie wszyscy są tego samego zdania. Jak również pisaliśmy na E24, ekspert Greenpeace ds. sprawiedliwej transformacji Mikołaj Gumulski stwierdził wcześniej, w reakcji na ogłoszenie już wstrzymanej kary dla EC Będzin, że „Ta decyzja to sygnał dla całej branży energetycznej – nie ma świętych krów”. Jak dodał, pieniądze z ETS „mogą służyć nam wszystkim, finansując programy ocieplania domów czy przyjazne środowisku technologie. Urząd podjął sprawiedliwą decyzję i nie dał się namówić na odstępstwa”.

Jak się jednak okazuje, to zdecydowanie jeszcze nie jest koniec tej sprawy. EC Zagłębie Dąbrowskie zapowiedziało, że sprawa będzie kontynuowana w sądzie.

System EU ETS obejmuje przedsiębiorstwa i stanowi  podstawę działań UE na rzecz klimatu , które przy okazji mają być też opłacalne. Polega on na wprowadzeniu limitu łącznych emisji gazów, w ramach którego operatorzy kupują lub otrzymują uprawnienia do emisji, którymi mogą handlować zgodnie ze swoimi potrzebami. Ograniczenie całkowitej liczby dostępnych uprawnień do emisji gwarantuje, że osiągają one pewną wartość.

Czytaj też

Środki ze sprzedaży uprawnień do emisji mają być – w teorii – przeznaczone na wsparcie działań na rzecz ochrony klimatu, w tym na inwestycje w OZE. Trafiają one do budżetów krajowych i, niestety, nie zawsze możliwa jest weryfikacja, czy rzeczywiście zostały one wydane na te cele.

Reklama

Komentarze

    Reklama