Podejrzany o wysadzenie Nord Stream aresztowany
Jak poinformowała sędzia Sądu Okręgowego Anna Wielgolewska, sąd uwzględnił wniosek prokuratury dotyczący tymczasowego aresztowania na 7 dni Wołodymyra Z.. Mężczyzna jest podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o zastosowanie wobec Wołodymyra Z. tymczasowego aresztu na 7 dni, celem wdrożenia procedury wydania go stronie niemieckiej.
O wydaniu mężczyzny Niemcom zadecyduje sąd
Mężczyzna jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania, wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe, w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2.
Sprawę rozpatrywał w środę Sąd Okręgowy w Warszawie, który przychylił się do wniosku prokuratury.
O ewentualnym wydaniu Niemcom mężczyzny również będzie decydował sąd, który wcześniej musi zapoznać się z dokumentacją. Ma na to 100 dni.
”Po uzyskaniu dokumentacji będą podejmowane dalsze działania, m.in. prokuratura będzie sporządzała wniosek o wydanie tego mężczyzny (stronie niemieckiej - PAP) zgodnie z ENA” - informował we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Jak zaznacza Adam Jawor na łamach InfoSecurity, śledztwo w sprawie Nord Stream traktowane jest przez Berlin jako okazja do zademonstrowania operacyjnej sprawczości oraz odbudowy zaufania instytucjonalnego.
Analiza przebiegu wydarzeń wskazuje, że sprawa sabotażu Nord Stream ma nie tylko wymiar prawny, ale również strategiczny, informacyjny i polityczny. Wydanie Wołodymyra Z. Niemcom nie leży w polskim interesie z racji, że projekt Nord Stream jest narzędziem rosyjskiej dominacji energetycznej.
Adam Jawor, InfoSecurity24
Czytaj też
Jak zaznaczał we wczorajszym materiale red. Karol Byzdra, według ustaleń niemieckich śledczych Wołodymyr Z. jest instruktorem nurkowania. W śledztwie przyjęto, że we wrześniu 2022 r. miał wypłynąć jachtem z Rostocku na Bałtyk, zejść pod wodę w rejonie wyspy Bornholm i umieścić ładunki wybuchowe na rurociągach. Niemieckie media podawały, że jeszcze w sierpniu mężczyzna mieszkał pod Warszawą.
PAP / MM
