Analizy i komentarze
Jeśli USA pomogą Europie czerpać gaz z Morza Śródziemnego, Putin zawyje z bólu [KOMENTARZ]
Po spektakularnych odkryciach złóż gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego powstał pomysł, aby wybudować gazociąg, który dostarczałby niebieskie paliwo do Europy. Poparcie dla niego notowało wzloty i upadki. Obecnie, po odstawieniu koncepcji EastMed wraca ona do łask jako jedna z metod uniezależnienia się od rosyjskiego gazu.
Właściwie od początku XXI wieku trwał wyścig po surowce ze wschodniej części Morza Śródziemnego. Włączyli się w nią zarówno światowi giganci, jak i bardziej regionalni gracze. Przyjrzyjmy się zatem wszystkim większym odkryciom w tej części akwenu.
Najpierw Cypr:
2011 – odkrycie przez amerykańską Noble Group oraz izraelska Delek Group złoża Afrodyty, które może kryć w sobie nawet 127 mld m3 gazu (dla porównania Polska zużywa ok. 20 mld m3 gazu rocznie). Mieści się ono tuż przy granicy południowej wyłącznej strefy ekonomicznej Cypru, ale to wciąż ok. 170 km od linii brzegowej wyspy. W 2015 zaczęła się komercyjna eksploatacja złoża
2018 – włoska Eni odkryła złoże Calypso, położone na północny zachód od Afrodyty i mające podobne zasoby, odwiert planowany był na 2020 rok
2019 – złoże Glaucos odkryły wspólnymi siłami ExxonMobil i Quatar Petroleum. Ma ono skrywać w sobie od 140 do 230 mld m3 gazu ziemnego. Położone jest bardzo blisko pola Calypso.
Izrael rozbił bank, gdy w 2019 roku u jego wybrzeży, dokładnie 130 km na zachód od Hajfy, odkryto złoże „Lewiatan", którego zasobność szacowana jest na 600 mld m3. Odkrycia dokonał amerykańsko-izraelski joint venture Noble Energy i Delek Group. Jak wielkie to złoże? Przy obecnym zużyciu gazu, starczyłoby Polsce na 30 lat a Izraelowi na 40 i nie musiałby korzystać z żadnych innych źródeł.
Dla Izraela to nie tylko energetyczny, ale i polityczny przełom, gdyż przez dekady zmagał się z ostrym niedostatkiem źródeł energii. Otaczają go wrogie państwa zasobne w ropę. Izraelska energetyka przez lata jechała na rosyjskim węglu oraz na ropie i gazie z różnych zakątków świata. Dużą rolę w bezpieczeństwie energetycznym tego kraju odegrały Stany Zjednoczone. „Lewiatan" to nie jedyne złoże na wodach Izraela, łącznie z nim zasoby wynoszą 840 mld m3.
Egipt również nie pozostał w tyle. Po długoletnich poszukiwaniach w 2015 r. włoski potentat Eni odkryła olbrzymie złoże Zohr szacowane na 850 mld m3. Produkcja zaczęła się w ostatnim kwartale 2018 r., pole ma ok. 100 km2 i znajduje się na poziomie Kairu o ok. 200 km na północ od egipskiej stolicy.
Odkrycie tych kolosalnych zasobów skłoniło wymienione państwa do burzy mózgów nt. tego, jak i komu można cały ten gaz sprzedać. Oczywistym wyborem jest wiecznie głodna energii i posiadająca niewiele swoich własnych zasobów naturalnych Europa.
Czytaj też
I tak narodził się Eastern Mediterranean pipeline, czyli Gazociąg Wschodniośródziemnomorski (znacznie lepiej brzmi po angielsku), lub w skrócie EastMed. Miał zaczynać się w miejscu złoża „Lewiatan", następnie przechodzić przez Cypr i biec do Grecji, ewentualnym przedłużeniem do Włoch. Jego długość wynosiłaby ok. 1900 km a przepustowość 10 mld m3 rocznie z opcją zwiększenia do 20 mld m3.
2 stycznia 2020 r. w Atenach premierzy oraz ministrowie energii Izraela, Grecji i Cypru podpisali porozumienie ws. budowy gazociągu. Wcześniej, 20 marca 2019 r. podobny dokument podpisano w Tel Awiwie w obecności ówczesnego sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo pomiędzy ministrami energii. Utworzył się tzw. trójkąt energetyczny pomiędzy Izraelem, Grecją i Cyprem.
W kwietniu 2019 roku Komisja Europejska uznała gazociąg EastMed za projekt stanowiący przedmiot wspólnego zainteresowania, przeznaczając 34,5 miliona na ukończenie badań technicznych dla tego projektu. 7 maja 2019 roku premier Włoch Giuseppe Conte oświadczył, że Włochy sprzeciwią się budowie rurociągu Posejdon, ostatniego odcinka EastMed łączącego Grecję i Włochy przez Morze Adriatyckie, stawiając cały projekt pod znakiem zapytania.
Idea budowy gazociągu cieszyła się poparciem Stanów Zjednoczonych, co miało spore znaczenie, gdyż w tle wszystkich gazowych odkryć pozostawała kwestia turecka. 13 listopada 2019 r. prezydent Recep Tayyip Erdogan obserwując zapewne spektakularne odkrycia złóż w pobliżu własnej wyłącznej strefy ekonomicznej, postanowił przypomnieć o koncepcji „niebieskiej ojczyzny Turcji. Wedle niej większość greckich wysp oraz Cypr byłyby otoczone wodami tureckimi, które "dotykały" nawet wschodniego wybrzeża Krety. Spory o wody terytorialne między Grecją a Turcją toczą się prawie stulecie, ale „niebieska ojczyzna" to idea nieoparta na żadnych przyjętych zasadach i prawach wyznaczania morskiego obszaru przynależności państwowej.
W tej formule wszystkie cypryjskie złoża znajdowałyby się pod władzą Turcji. Sytuacja stała się na tyle napięta, że Ankara puściła na Morze Śródziemne swoje okręty wojenne, które miały osłaniać badawcze szukające ropy i gazu. W odpowiedzi francuski prezydent Emmanuel Macron również wysłał w okolice wysp greckich kilka swoich okrętów marynarki. Nie trzeba chyba dodawać, że Turcja kategorycznie sprzeciwiała się budowie EastMed. Parasol Waszyngtonu and projektem pewnie załatwiłby sprawę tureckich roszczeń, tyle tylko że wraz ze zmianą administracji po wyborach w 2020 r. Biały Dom zweryfikował także swoje podejście do gazociągu. W styczniu br. Do greckich mediów przedostała się informacja, że strona amerykańska zmieniła zdanie i zamroziła projekt.
Uzasadnieniem były względy środowiskowe, nierentowność i fakt, że ten rurociąg wywoła napięcie w regionie. Nieformalny dokument został wysłany do trzech uczestników projektu - Grecji, Cypru i Izraela, a także Turcji. Wygląda na to, że USA chciały po prostu umyć ręce.
Wojna a EastMed
Po 24 lutego żyjemy w kompletnie innym świecie niż jeszcze w styczniu. Czy Waszyngton zmieni zdanie? Dodatkowe 20 mld m3 rocznie (a może i więcej?) zmniejszyłoby zależność Europy od Rosji. Taki wolumen mógłby znacznie odciążyć od rosyjskiego surowca Włochy, które kupują od Gazpromu ok. 30 mld m3 rocznie.
Jeśli Europa ma szczere intencje rezygnacji z importu gazu z Rosji, EastMed jest jedną z cegiełek tej budowy. Projekt będzie oczywiście kosztowny, ale i tak tańszy niż gaz rosyjski, do którego ceny doliczona jest krew niewinnych ludzi.
podajnik
Ja żyję w tym samym świecie po 24 lutym i nic się nie zmieniło w jego postrzeganiu. Rosja wróg, Niemcy wróg. To wy naiwni dziennikarze żyjecie w kompletnie nowym świecie. I pewnie tak gwałtownie jak się obudziliściee, tak samo gwałtownie znowu zaśniecie.