Reklama

Analizy i komentarze

Baltic Pipe. Wszystko, co trzeba wiedzieć o gazociągu [INFOGRAFIKA]

Autor. Twitter / @PremierRP

We wtorek 27 września uroczyście otwarto gazociąg Baltic Pipe. To kluczowe przedsięwzięcie zapewniające bezpieczeństwo energetyczne Polsce, ale w perspektywie także całej Europie Wschodniej.

Reklama

W obliczu obecnej sytuacji geopolitycznej i wywołanej nią kryzysem energetycznym, nie było w Polsce ważniejszego projektu energetycznego. Konsekwentnie realizowany od 2016 roku przez dwóch partnerów, polski Gaz-System oraz duński Energienet, gazociąg Baltic Pipe zapewni Polsce dostawy „błękitnego paliwa" przez kolejne dekady.

Reklama

Baltic Pipe w praktyce jest odnogą gazociągu Europipe II, a jego łączna długość wynosi ok. 900 km. Został on połączony z istniejącą już infrastrukturą przesyłową na Morzu Północnym, zapewniając tym samym dostęp do gazu ze złóż norweskich.

Autor. Energetyka24

Polska strona była odpowiedzialna za budowę ponad połowy gazociągu, z czego 275 km na dnie Morza Bałtyckiego oraz 230 km na lądzie. Koszt inwestycji wyniósł ponad 1,6 miliarda euro i jak mówi prezes Gaz-System Tomasz Stępień, dzieli się niemalże na pół między obie strony. Do powstania gazociągu „dołożyła się" także Komisja Europejska, wspierając go kwotą ponad 266 milionów euro uznając, że projekt ma znaczenie wspólnotowe.

Reklama

Czytaj też

Łączna przepustowość gazociągu wynosi 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, z czego Polska w procedurze Open Season zarezerwowała 80% dla swoich krajowych potrzeb. Jednakże pełne możliwości gazociągu zostaną osiągnięte dopiero w przyszłym roku. Ze względu na uwarunkowania techniczne, do końca 2022 roku PGNiG planuje przesłać do Polski 800 mln metrów sześciennych gazu.

Suma kontraktów na dostawy gazu w przyszłym roku wynosi obecnie ok. 6 miliardów metrów sześciennych. PGNiG podał, że wraz ze spółkami z grupy Equinor ASA zawarte zostały umowy na gaz wydobywany na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, a łączny wolumen podpisanych umów wynosi 2,4 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie przez 10 lat. Do tego należy doliczyć własne wydobycie na posiadanych koncesjach wynoszące 3-4 miliardy metrów sześciennych rocznie oraz zawarty w ubiegłym roku kontrakt z duńskim Ørsted na dostawę do 2027 roku kolejnych 6 mld metrów sześciennych gazu, co daje ok. 1,2 mld metrów sześciennych na rok. PGNiG zapowiedziało w komunikacie, w kolejnych latach planuje zwiększyć portfel dostawców oraz własne wydobycie, co przełoży się na ok. 6,5 miliardów metrów sześciennych w 2023 roku i ok. 7,7 miliardów metrów sześciennych w rok 2024.

Autor. Energetyka24

Terminowe oddanie gazociągu było ściśle związane z wypowiedzeniem umowy na dostawy gazu ze wschodu. Polska strona niejednokrotnie podkreślał, że nie planuje przedłużyć kontraktów wiążących Polskę i Rosję. Wolumen gazu tłoczny przez Baltic Pipe jest proporcjonalny do ilości paliwa importowanego gazociągiem jamalskim. Choć umowa między dwoma krajami obowiązywała do końca bieżącego roku, po wszczęciu przez Rosję wojny na Ukrainie, Gazprom jednostronnie zmienił, a następnie zerwał umowę.

Inwestycja powstała w zakładanym czasie, choć nie obyło się bez przeszkód. W czerwcu ub. roku, z powodu niedostatecznego zbadania wpływu projektu na ochronę dzikiej przyrody, duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła wydane w 2019 roku pozwolenie na budowę gazociągu. Decyzja została uzasadniona niedostatecznym opisaniem środków przedsięwziętych na rzecz ochrony popielic, nordyckich myszy drzewnych oraz nietoperzy, które chronione są na mocy prawa europejskiego. W konsekwencji prace na lądowym odcinku naszych partnerów musiały zostać wstrzymane. Dopiero po 9 miesiącach wydano nowe pozwolenia środowiskowe, dzięki czemu Duńczycy mogli ponownie przystąpić do projektu Co istotne, nawet tak długa przerwa w realizacji inwestycji nie doprowadziła do jej opóźnienia.

Czytaj też

Podczas dzisiejszej konferencji w tłoczni gazu w Goleniowie, symbolicznego odkręcenia zaworu na gazociągu dokonali prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki.

Ceremonia uruchomienia Baltic Pipe odbyła się niemalże w tym samym czasie, gdy na obu nitkach gazociągu Nord Stream wykryto przecieki. Incydentem zajęły się już odpowiedzenie służby. Szwedzka agencja sejsmiczna poinformowała, że w okolicach gazociągów doszło do eksplozji

Czytaj też

Trwa już odliczanie godzin do historycznego momentu, kiedy gaz z norweskiego szelfu kontynentalnego trafi do Polski. Dzięki Baltic Pipe, rosyjski gaz już nigdy nie będzie panował na polskim rynku.

Reklama
Reklama

Komentarze