„W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia nasz kontrahent niejednoznacznie określił protokół komunikacji pomiędzy licznikami a koncentratorami. Do tego wielokrotnie modyfikował założenia tego protokołu, co tak naprawdę uniemożliwia nam finalne zakończenie projektu. Przedmiot zamówienia zdecydowanie różni się od tego, który Energa-Operator wymagała na początku . Zdajemy sobie sprawę z tego, że był to projekt prekursorski na polskim rynku, ale przerzucenie całości odpowiedzialności za powodzenie realizacji projektu na wykonawców wygląda na próbę zastosowania na rynku IT szkodliwego i krzywdzącego wzorca zastosowanego w niedalekiej przeszłości na rynku budowlanym” - tłumaczy agencji Newseria Biznes Michał Czeredys, prezes zarządu Arcus SA.
Przedmiotem umowy zawartej w 2013 roku była dostawa i instalacja 310 tys. inteligentnych liczników. W ramach kontraktu Arcus oraz T-matic Systems zobowiązali się do dostawy urządzeń i uruchomienia infrastruktury liczników w określonym obszarze. Jak wskazuje Czeredys, spółka wielokrotnie wskazywała na mankamenty umowy i pracowała nad aneksami, które dookreślałyby część zapisów.
„Od maja tego roku klient przestał z nami współpracować zarówno w zakresie technologicznym, jak i w zakresie wypracowania formalnego rozwiązania polubownego zakończenia tego projektu. Dlatego w październiku wystąpiliśmy z prośbą o negocjacje z klientem, do tej chwili nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi, stąd nasz pozew, który złożyliśmy 10 listopada” – podkreśla prezes Arcusa.
Czeredys przekonuje, że mimo niedoskonałości opisu zamówienia Arcus wielokrotnie w trakcie umowy dostosowywał się do nowych wymagań. Kiedy jednak próba polubownego rozwiązania sporu nie powiodła się, spółka skierowała sprawę na drogę sądową. Jeśli sąd uzna nieważność umowy, konsekwencje mogą odczuć klienci Energi-Operator.
„Nie wykluczam żadnych możliwości rozstrzygnięcia tej sprawy, nawet takich, że sąd nakaże deinstalację liczników u klientów indywidualnych, którzy stracą wówczas możliwość użytkowania prądu” – ocenia Michał Czeredys.
Nowe prawo energetyczne zakłada, że do 2020 roku każdy odbiorca energii w Polsce będzie musiał mieć zainstalowany inteligentny licznik. Umożliwia on płacenie za faktycznie zużytą energię elektryczną i kontrolę sposobu jej wykorzystania. Klienci mogą wówczas otrzymywać rachunki za rzeczywiste zużycie energii, a nie prognozowane, jak dotychczas. Dwa lata temu koszt wdrożenia systemu w całym kraju szacowano na blisko 10 mld zł.
Arcus i Energa-Operator podpisali umowę ramową w sprawie budowy infrastruktury inteligentnych liczników w czerwcu 2011 roku. Następnie w 2011 i 2013 roku zawarto umowy realizacyjne.
„Nasze konsorcjum dostarczyło 310 tys. liczników w ramach II etapu projektu inteligentnych liczników w Enerdze-Operator, co razem z instalacjami z I etapu stanowi 420 tys. liczników. To największy taki projekt w Polsce i jeden z największych w Europie. To między innymi dzięki dostarczonym przez nas licznikom dane niezbędne do rozliczeń z klientami przekazywane są zdalnie do systemu informatycznego Energi-Operator ze skutecznością na poziomie 99 proc. wobec zakładanych 95 proc. Cieszy nas, że przyczyniliśmy się do sukcesu wdrożenia, o którym informował w mediach prezes Energi-Operator w niedalekiej przeszłości. Mamy nadzieję, że ten sukces nie okaże się przyczyną naszych problemów” – wskazuje Czeredys.
Zobacz także: Energa: 8 mld zł przychodów po trzech kwartałach
Zobacz także: KE wybrała kluczowe projekty energetyczne