Reklama

Trump odebrał swoją Teslę. Musk zmienia Biały Dom w salon sprzedaży

Autor. x.com / @WhiteHouse

Donald Trump odebrał swoją Teslę na podjeździe Białego Domu, zamieniając go przez chwilę w salon wystawowy amerykańskiego producenta pojazdów elektrycznych. Wydarzenie było wyraźnym gestem wsparcia dla Elona Muska i jego firmy, która zmaga się z problemami finansowymi oraz politycznymi.

Jak obiecał, tak zrobił. Zgodnie ze swoją zapowiedzią, Donald Trump odebrał we wtorek swoją Teslę na podjeździe do Białego Domu, dokonując symbolicznego gestu poparcia dla Elona Muska i jego firmy. Producent dostarczył pięć swoich pojazdów, aby amerykański prezydent mógł osobiście obejrzeć ich możliwości. Trump szczególnie zachwycał się futurystycznym Cybertruckiem, ale ostatecznie wybrał czerwony Model S, podkreślając, że chce „dokładnie ten sam kolor”. Usiadł na miejscu kierowcy, a obok niego zasiadł Musk, który półżartem stwierdził, że taki widok może przyprawić agentów Secret Service o zawał serca. 

YouTube cover video

Wydarzenie było transmitowane na żywo na należącej do Muska platformie X i szybko przyciągnęło uwagę opinii publicznej. 

Chociaż prezydent często krytykował pojazdy elektryczne podczas swojej kampanii wyborczej, tym razem nie szczędził Tesli pochwał. Zapowiedział, że zapłaci za samochód czekiem, a pojazd pozostawi w Białym Domu do użytku jego pracowników. „To świetny produkt. Musimy go uczcić” – powiedział Trump

Reklama

Gdzie etyka?

Publiczna demonstracja zakupu Tesli przez urzędującego prezydenta spotkała się z krytyką, zwłaszcza ze strony przeciwników politycznych. Senator Chris Murphy nazwał całą sytuację „otwartą korupcją”, przypominając, że urzędnicy rządowi nie powinni tak jawnie promować prywatnych firm.

Podobne kontrowersje miały miejsce w 2017 roku, gdy doradczyni Trumpa, Kellyanne Conway, zachęcała Amerykanów do kupowania produktów Ivanki Trump. Wtedy otrzymała formalne ostrzeżenie od urzędu ds. etyki rządowej. 

Jak podają lokalne media, Biały Dom nie odpowiedział na pytania dotyczące zgodności tego wydarzenia z zasadami etycznymi. 

Reklama

Musk i Tesla w ogniu krytyki

Elon Musk, obecnie doradca Trumpa i przewodniczący Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), od miesięcy znajduje się w centrum politycznych kontrowersji. Jak pisaliśmy niedawno na łamach Energetyki24, oskarża się go o forsowanie nieprzemyślanych o radykalnych zmian w administracji, w tym masową likwidację stanowisk federalnych. Działania te nie spotkały się z aprobatą opinii publicznej. W tym samym czasie Tesla mierzy się z falą negatywnych reakcji. Firma jest krytykowana za rosnące powiązania Muska z prawicowymi ruchami politycznymi, w tym poparcie dla skrajnie prawicowej partii niemieckiej AfD. Akcje producenta samochodów elektrycznych systematycznie spadają, a w poniedziałek zanotowały 15-procentowy spadek dobijając do poziomu sprzed listopadowych wyborów.

Tesla zmaga się także z rosnącą liczbą protestów. W USA doszło do aktów wandalizmu na stacjach ładowania oraz podpaleń pojazdów Cybertruck na parkingach Tesli. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja.

Trump nie ukrywał, że zakup Tesli ma na celu wsparcie firmy. „Mam nadzieję, że to pomoże” – powiedział, pytany przez dziennikarzy o wpływ tego ruchu na akcje Tesli. Pojawiają się pytania o rzeczywisty wpływ Muska na decyzje administracji i o to, czy Biały Dom nie zmienia się w arenę promowania prywatnych interesów miliarderów. 

Analitycy nie maja wątpliwości, że wtorkowe wydarzenie to kolejny dowód na rosnącą zależność Trumpa od Elona Muska, który w zeszłym roku zasilił jego kampanię wyborczą gigantyczną sumą ponad 250 milionów dolarów. Jednocześnie platforma X, będąca pod kontrolą miliardera, stała się kluczowym narzędziem komunikacyjnym prezydenta, wzmacniając jego polityczny przekaz.

    Reklama
    Reklama
    YouTube cover video

    Komentarze

      Reklama