Wywiady
Polityk AfD: transformacja energetyczna RFN została „spartaczona" [WYWIAD]
Wszystkie kraje zmagają się z konsekwencjami pandemii i wojny w Ukrainie, ale większość z nich jest obecnie w lepszej sytuacji. Warto zauważyć, że państwa te nie podniosły antyekonomicznej polityki klimatycznej do rangi racji stanu - mówi w rozmowie z serwisem Energetyka24.com Leif-Erik Holm, wiceprzewodniczący oraz rzecznik ds. polityki gospodarczej frakcji parlamentarnej AfD.
Karol Byzdra, Energetyka24.com: Czy poparcie dla AfD będzie jeszcze rosnąć?
Leif-Erik Holm, AfD: Jestem o tym głęboko przekonany. Wystarczy spojrzeć na poszczególne kraje związkowe jak Saksonia, Meklemburgia-Pomorze Przednie czy Turyngia. Wszędzie jesteśmy na pierwszym miejscu w sondażach. Również na zachodzie kraju poparcie dla nas stale rośnie, choć już nieco wolniej. Obywatele to dostrzegli, że jesteśmy jedyną alternatywą dla katastrofalnej polityki poprzednich partii.
Zatem jak ocenia pan efektywność obecnej koalicji rządzącej w rozwiązywaniu kryzysu energetycznego w Niemczech?
Koalicja sygnalizacji świetlnej (niem. Ampelkoalition – przyp. red.) przyczyniła się do kryzysu energetycznego poprzez całkowicie spartaczoną zielono-ideologiczną transformację energetyczną. Zmniejsza ona dostawy energii poprzez zamykanie elektrowni jądrowych i podnoszenie jej cen poprzez wysokie podatki i opłaty. A kiedy wiatr nie wieje i słońce nie świeci, na naszym rynku jest mało energii i musimy ją importować z zagranicy, na przykład z Polski. Wtedy jest to energia węglowa lub jądrowa, w przypadku Francji, której rząd Scholza tak naprawdę nie chce ze względów środowiskowych. Jest to co najmniej sprzeczne.
Czytaj też
Oznacza to, że działania rządu w dziedzinie polityki klimatycznej są szkodzące dla niemieckiego sektora gospodarczego.
Wszystkie barometry ekonomiczne mówią jasno, że tak. Nasza produkcja gospodarcza kurczy się, przez co Niemcy są w recesji. Proces deindustrializacji idzie pełną parą, ponieważ kapitał oraz przedsiębiorstwa emigrują za granicę. Stopa bezrobocia wzrasta, a poziom inflacji coraz dotkliwiej drenuje kieszenie obywateli. Nie można tego jednak przypisywać wyłącznie konsekwencjom wojny na Ukrainie i pandemii koronawirusa. Wszystkie kraje zmagają się z tymi konsekwencjami, ale większość z nich jest obecnie w lepszej sytuacji. Niemniej jednak warto zauważyć, że państwa te nie podniosły antyekonomicznej polityki klimatycznej do rangi racji stanu.
To może Niemcy powinny jednak zrezygnować z Enenrgiewende i wycofać się z niej?
Tak i lepiej zrobić to dziś niż jutro. Pewnym jest, że potrzebujemy transformacji energetycznej, tylko że energia wiatrowa i słoneczna są dobre jako domieszka w miksie energetycznym. Jako kraj uprzemysłowiony nie możemy postawić wszystkiego na jedną kartę, ponieważ już teraz odczuwamy dotkliwe konsekwencje takiego podejścia. Rozwiązaniem tego może być powrót energetyki jądrowej oraz wydłużenie czasu pracy elektrowni węglowych. Wszystkie energetyczne moce powinny być obecnie efektywnie wykorzystywane i podłączone. Należy też położyć kres dotacjom wartym miliardy euro na bicie klimatycznej piany. W obecnej sytuacji priorytetem powinna być efektywna produkcja energii, a nie ideologiczne dogmaty.
Czy strategia rozwiązania kryzysu powinna uwzględnić ponowne nawiązanie współpracy energetycznej z Rosją, czy może skupić się bardziej na rozwijaniu odnawialnych źródeł energii, takich jak głośno zapowiadana przez rząd geotermia?
Jak już wspomniałem, rozwiązanie kryzysu energetycznego powinno opierać się na zbalansowanym miksie wszystkich źródeł, zamiast całkowicie jednostronnego koncentrowania się na energii wiatrowej i słonecznej. Energia geotermalna może stanowić istotny składnik tej pluralistycznej struktury energetycznej. Warto zaznaczyć, że konieczne jest zachowanie energetyki jądrowej oraz węglowej, gdyż stanowią one główne elementy infrastruktury energetycznej i cieplnej. Gaz również jest ważnym elementem. W przypadku zmiany sytuacji politycznej i utrzymania pokoju w Europie, należy również rozważyć ewentualny powrót do współpracy z Rosją w tym zakresie.
Czytaj też
Niedawno Kanclerz Scholz ogłosił, że energia jądrowa w Niemczech jest już „martwym koniem" (niem. ein totes Pferd – przyp. red.) i nie będzie do niej powrotu. Czy jego deklaracje odpowiadają rzeczywistości?
Zdecydowanie nie i można to zweryfikować, przyglądając się sytuacji za granicą. Szwecja, Finlandia, Holandia, Francja, Stany Zjednoczone, a także Polska - w tych krajach energia jądrowa stanowi, lub będzie stanowić, nie tylko bezpieczne, ale także niskoemisyjne i ekonomiczne źródło energii. Można więc wnioskować, że ten „martwy koń", jako powiedział w kanclerz Scholz, wciąż żyje a nawet galopuje w niektórych państwach.
Czy po wyborach w Polsce możliwy jest wasz sojusz z Konfederacją?
Partie, które wchodzą w rachubę jako potencjalni partnerzy dla ewentualnego sojuszu, są oceniane przez moich kolegów w Parlamencie Europejskim. To oni prowadzą rozmowy z istotnymi siłami politycznymi w Unii Europejskiej.
Czytaj też
Jak będzie wyglądać przyszła współpraca Niemiec z USA i Chinami?
Dla nas, jako kraju zaangażowanego w międzynarodowy handel, istotna jest efektywna współpraca gospodarcza. Jednocześnie jednak konieczne jest zabezpieczenie przed jednostronnymi zależnościami, zwłaszcza w kontekście relacji z Chinami.
Wróćmy jeszcze na moment do kraju. Rząd wycofał w projekcie ustawy budżetowej zobowiązanie do przeznaczenia 2% PKB na obronność. Zamiast tego zobowiązano w ciągu najbliższych 5 lat zbliżyć się do tego celu, a w nowym budżecie na 2024 rok planowane jest zwiększanie wydatków na wojsko do 51,8 mld euro. Czy decyzja rządu jest słuszna?
Tak, ponieważ bezpieczeństwo naszego kraju i jego obrona należą do podstawowych zadań państwa. A do tego potrzebujemy dobrze wyposażonej i sprawnej armii. Ale nie osiągniemy tego, jeśli będziemy ciąć koszty wszędzie, jak to miało miejsce w ostatnich dziesięcioleciach i jeśli okroimy Bundeswehrę do kości. Bezpieczeństwo nie jest darmowe, ono kosztuje. Ale te pieniądze trzeba inwestować stale, a nie tylko w kryzysie.
Czytaj też
Czy rząd powinien zmienić politykę wobec Ukrainy w walce z Rosją?
Wspieranie Ukrainy jako kraju atakowanego jest słuszne. Podobnie jak Polska, my również przyjęliśmy wielu ukraińskich uchodźców. Niemniej jednak, konieczna jest ciągła ocena, które środki są najwłaściwsze. Sankcje, które wywierają większy wpływ na naszą gospodarkę niż na Rosję, nie są optymalne. Należy bardziej zaangażować się w dyplomację w celu zakończenia tej tragicznej wojny. W przeciwnym razie obawiam się, że ten konflikt może utrzymywać się przez długi okres, przynosząc jedynie chaos.
Dziękuje za rozmowę.