Reklama

Wiadomości

Ujemne hurtowe ceny energii elektrycznej to „nowa normalność”

Fot. Pixabay / ilustracyjne
Fot. Pixabay / ilustracyjne

Ceny energii elektrycznej poniżej zera występują coraz częściej w niektórych regionach świata – przede wszystkim tych z dużym udziałem fotowoltaiki w produkcji energii. Nie obniża to rachunków za prąd, a raczej powoduje problemy z bilansowaniem rynku. Problem może się pogłębiać dopóki nie rozwiną się technologie magazynowania energii.

W ocenie Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE, ang. International Energy Agency, IEA) zawartej w „Śródrocznej aktualizacji dotyczącej energii elektrycznej. Lipiec 2024 r.” ujemne ceny energii elektrycznej na rynkach hurtowych to „nowa normalność”. Chociaż wciąż na wielu rynkach należą do rzadkości, w 2024 r. odnotowano znaczący wzrost w tym zakresie.

W tym roku południu Kalifornii ujemne ceny występowały aż przez 20 proc. czasu – to niemal trzy razy więcej, niż w tym samym okresie w roku 2023. W kwietniu bieżącego roku hurtowe ceny energii były ujemne przez 40 proc. czasu, podobnie jak w części Teksasu. Również w Australii Południowej ceny na rynkach hurtowych były poniżej zera przez 18 proc. czasu w pierwszym półroczu 2024 r. i jest to wartość zbliżona do poziomu z poprzedniego roku. Prowadziło to do konieczności płacenia za eksport energii elektrycznej z regionu. Ujemne ceny często wystąpiły także w Europie. W 16 krajach został pobity rekord czasu występowania cen poniżej zera, w tym w Polsce. Niektóre kraje wykluczają możliwość wystąpienia ujemnych cen energii w przepisach. Przykładowo w Japonii 0,1 JPY/kWh, a Nowej Zelandii minimalna cena musi wynosić 0,01 NZD/MWh, chociaż przepisy mogą zostać wkrótce zmienione, by dopuścić możliwość wystąpienia cen ujemnych.

Czytaj też

Skąd biorą się ujemne ceny energii?

Ujemne ceny energii to istotny sygnał rynkowy, który informuje, że należy zwiększyć zużycie i w miarę możliwości ograniczyć produkcję. Ze względu na charakterystykę rynku energii elektrycznej popyt i podaż powinny być stale równoważone, a utrudniają to ograniczone możliwości magazynowania oraz niewielka elastyczność po stronie popytu. Do tego dochodzą też ograniczenia techniczne, które nie zawsze pozwalają zmniejszyć produkcję energii. Z tego też powodu korzystniejsze może być zapłacenie danemu podmiotowi, by odebrał nadmiarową energię niż wyłączenie produkcji.

Problem ujemnych cen pogłębia rozwój energetyki odnawialnej, która ze swojej natury jest niesterowalna, a magazyny energii wciąż są niedojrzałą technologią. Systemy wsparcia dla produkcji energii z OZE – np. taryfy gwarantowane – są zaprojektowane tak, że zachęcają do wysyłania maksymalnej ilości wytworzonej energii. Produkcja jest więc kontynuowana mimo spadku cen poniżej zera. Z kolei w przypadku dużych, konwencjonalnych elektrowni wyłączanie i późniejsze ponowne uruchamianie jest powolne i bardzo kosztowne. Istnieją także wobec nich wymogi regulacyjne – niektóre elektrownie muszą pracować pomimo ujemnych cen energii, by zapewnić usługi pomocnicze dla systemu. Do wystąpienia ujemnych cen mogą przyczynić się także przeciążenia sieci czy ograniczona możliwość eksportu energii – nie tylko przez brak połączeń międzysystemowych, ale też wysoką produkcję energii w regionach w tym samym czasie.

Nie bez powodu ujemne ceny energii występowały często w Australii, Kalifornii czy Teksasie, czyli regionach bardzo nasłonecznionych. Do tego zjawiska w istotny sposób przyczyniają się instalacje fotowoltaiczne na dachach, które pracują z pełną mocą, nie zważając na poziom cen na rynku hurtowym. W miejscach, gdzie udział energetyki słonecznej w produkcji energii jest wysoki, wystąpienie ujemnych cen jest bardziej prawdopodobne i mogą one utrzymywać się dłużej. W Australii Południowej fotowoltaika odpowiadała za prawie 20 proc. produkcji energii elektrycznej, a w okresie od czerwca 2023 do maja 2024 r. prawdopodobieństwo wystąpienia ujemnych cen w godzinach popołudniowych przekraczało 60 proc. W Południowej Kalifornii w tym samym okresie 80 proc. zdarzeń z wystąpieniem ujemnych cen trwało ponad 8 godzin. W niektórych miejscach na świecie zaczyna wymagać się, by nowoinstalowane panele słoneczne na prywatnych budynkach mogły być zdalnie odłączane

Reklama

Czy ujemne ceny energii oznaczają niskie rachunki za prąd?

Ujemne ceny energii elektrycznej na rynkach hurtowych – o ile w ogóle wystąpią, co zdarza się rzadko – zazwyczaj są tylko nieco poniżej zera. Zgodnie z decyzją europejskiej Agency for the Cooperation of Energy Regulators ( ACER ) minimalna cena rozliczeniowa dla rynków dnia następnego została ustalona na poziomie -500 EUR/MWh, ale takie sytuacje należą do rzadkości. Przykładowo od czerwca 2023 r. do maja 2024 r. ujemne ceny w Holandii występowały przez łącznie 377 godzin, z czego tylko przez trzy godziny cena sięgnęła minimalnego poziomu, a przez 239 godzin oscylowała w granicach od 0 do -10 EUR/MWh. Duzi odbiorcy energii, którzy mają dostęp do cen hurtowych, mogą na tym nieco skorzystać, dostosowując swoją konsumpcję.

W przypadku konsumentów detalicznych, przy stałych taryfach, ujemne ceny energii na rynkach hurtowych wcale nie przekładają się bezpośrednio na rachunki konsumentów. Rachunek za prąd składa się  z kilku elementów: kosztów zakupu energii i kosztów  jej transportu (dystrybucji). W Polsce w skład opłat dystrybucyjnych wchodzi m.in. opłata mocowa (która do końca tego roku będzie wynosiła 0 zł), abonamentowa czy opłaty związane z rozwojem OZE. Ponadto ujemne ceny energii mogą powodować wzrost innych opłat składających się na rachunek klientów detalicznych.

Reklama

Przez te zjawisko mogą wzrastać opłaty związane z systemami wsparcia dla OZE. Jak tłumaczą eksperci MAE: „wynika to z faktu, że wytwórcy objęci programami dotacji musieliby odzyskać koszty wytwarzania energii w okresach ujemnych poprzez zwiększone dopłaty do rachunków detalicznych lub z budżetu państwa (finansowane przez podatników)”. Ceny energii niższe od zera powodują także wyższe koszty bilansowania systemu, co może zwiększać koszty związane z sieciami energetycznymi.

Jednakże przy odpowiednim zaprojektowaniu taryf dynamicznych i stosowaniu liczników inteligentnych na ujemnych cenach mogą także skorzystać zwykli konsumenci i obniżyć swoje rachunki. Przykładem jest ładowanie pojazdów elektrycznych około południa, gdy zapotrzebowanie na energię elektryczną w gospodarstwach domowych jest niższe, co jednocześnie niweluje problem ujemnych cen. W Australii Południowej mieszkańcy stworzyli z ujemnych cen wręcz źródło zysku. W czwartym kwartale 2023 r. magazynowanie energii w akumulatorach, które ładowano w momencie wystąpienia ujemnych cen i zużywanie tej energii w okresie wysokich cen, przynosiło większe przychody niż koszty ich ładowania.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama