Reklama

Wiadomości

Tragiczny pożar fabryki baterii w Korei Południowej. Zginęło co najmniej 16 osób

Autor. Envato

Co najmniej 16 osób zginęło w pożarze fabryki baterii litowych położonej 45 km od Seulu – podaje Reuters. Służby wciąż poszukują zaginionych, a lokalne media wskazują, że w związku z ostatnimi zamachami terrorystycznymi w Rosji, wydarzenie w miejscowości Hwaseong może nie być kwestią przypadku.

Reklama

Według wstępnych informacji, pożar wybuchł w magazynie producenta akumulatorów Aricell w wyniku eksplozji ogniw baterii. Na chwilę obecną nie ustalono jeszcze jej przyczyny. Służby ratownicze poinformowały, że po blisko pięciu godzinach akcji gaśniczej, ogień udało się opanować. Jak podają lokalne media, w przeciwieństwie do zwykłych pożarów, pożaru baterii litowej nie można ugasić wodą. W takim przypadku ogień musi zakończyć się samoczynnie, aż spalona bateria całkowicie się wypali.

Czytaj też

W wyniku pożaru zginęło 16 osób a dwie są poważnie ranne – poinformowała lokalna straż pożarna. Jak dodano, ratownicy wciąż próbują odnaleźć 5 zaginionych osób.

Na miejsce zdarzenia przybył premier Han Duck-soo, który wydał nadzwyczajny rozkaz, nakazując maksymalne wysiłki w celu ratowania życia poszkodowanych pracowników fabryki. W związku z tym ogłoszono pełną mobilizację dostępnego sprzętu ratowniczego oraz personelu, aby jak najszybciej przeszukać wnętrze budynku.

Reklama

Choć przyczyny pożaru są obecnie badane, w obliczu ostatnich napięć w relacji Seul-Moskwa, nie można wykluczyć żadnego możliwego scenariusza. Chodzi m.in. o ostatnie groźby Władimira Putina, że jeśli „Korea Południowa zdecyduje się na dostarczenie broni Ukrainie, popełni wielki błąd”, zapowiadając jednocześnie rosyjską odpowiedź. Do tej pory Koreańczycy dostarczali jedynie tzw. nieśmiercionośną broń albo wysyłała broń swojej produkcji zakupioną przez kraje, które przekazywały następnie swoje uzbrojenie Ukrainie.

Czytaj też

Warto także mieć na uwadze serię podpaleń w Polsce. W maju Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała 9 osób zaangażowanych bezpośrednio w serie sabotaży na terenie całego kraju. Zarzuty miały dotyczyć m.in. pobicia, podpalenia a także próby podpalenia. Na celowniku przestępców znalazły się takie obiekty jak chćby wrocławski zakład produkujący farby, gdzie służby udaremniły próbę podpalenia Premier Donald Tusk wyjaśnił, że sygnały o podobnych seriach zdarzeń napływały również z Litwy, Łotwy i Szwecji.

Niedawną serię sabotaży w kraju szef BBN Jacek Siewiera wprost nazwał „elementem wojny kognitywnej”, której jednym z zasadniczych elementów jest osłabienie zaufania do instytucji państwa. Jak pisał red. Adam Jawor na łamach serwisu InfoSecurity24, można wówczas je podważyć przy wykorzystaniu niewielkich potencjałów, uzyskując maksymalny efekt. Następuje to poprzez wzmacnianie błędów poznawczych, a poprzez to niezdolność do racjonalnego podejmowania decyzji w krytycznych momentach.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama